Patriko x reader

12 0 0
                                    

Patryk Skóbel (Patriko)- 23 letni wysoki brunet o brązowych oczach, youtuber przyjaciel Maćka (Rembola).

[FUN FAKT: Maciek i Viv mają się ku sobie]

(T.I.) (T.N.) (młoda)- 19 letnia (wysoka/niska) (T.K.W.) o (T.K.O.) oczach, korektorka (poprawia książki) przyjaciółka Vivianny (Viv).

[FUN FAKT: ma psa, kundelka Max'a]

Losy tej dwójki się splatają, ale czy na długo? Co z tego wyniknie? Z jakimi problemami się zmierzą? Czy są sobie pisani? I wreszcie co ci dwoje będą czuć do siebie? Przyjaźń, braterską miłość, a może coś więcej?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wracałam z moją przyjaciółką Viv z kina, było mega późno coś około 23. Przechodziłyśmy przez pasy i... urwał mi się film, a obudziłam się gdzie? Oczywiście w szpitalu.
-(T.I.)! Dzięki Bogu, w którego nie wierzę, żyjesz!
-Haha. Ciekawe powitanie nie powiem.
-Ty mi tu nie żartuj, doktorze! Obudziła się!
-Dobry wieczór, pani (T.N.) tak? Zaraz panią przebadamy, jednak towarzyszkę prosiłbym o opuszczenie sali, na jakiś czas. -mówiąc to doktor skinął na pielęgniarkę a ta wyprowadziła MOJĄ BESTIE za drzwi! No tak się nie robi halo! Przebadał mnie i dopiero PO 15 MINUTACH wpuścił moją bestie, DOPIERO.
-I jak?
-Żyje, jestem lekko poturbowana, ale żyje mam tylko z nadgarstkiem coś nie halo.
-Wiesz...ten kierowca chce z tobą pogadać...
-Nie! Ja nie chce widzieć tego idio...-nagle do pomieszczenia wszedł ktoś kogo się nie spodziewałam, pociągnęłam moja bestie za ramię.- Chcesz mi powiedzieć, że leżę w szpitalu potrącona przez mojego ulubionego, sławnego youtuber'a Patryka Skóbla?!
-Heh, no tak.
-Żartujesz!
-Nie, a teraz zostawiam cię z nim, ale załatw mi autograf. -wstała i chciała wyjść, ale złapałam ją za rękaw bluzy.
-Ani.mi się.waż. -powiedziałam groźnie z drobnymi pauzami ona tylko się zaśmiała i poszła. -Nienawidzę cię czasami.
Obserwowałam plecy mojej bestie wychodzącej z sali, w której leżałam. Zostawia mnie samą, okej nie taką samą bo jest tu pielęgniarka, jakaś babcia i dziecko z rodzicami, ale samą na swój sposób z moim idolem wiedząc, że nie potrafię gadać w sytuacjach stresowych a ta akurat taką jest. Powoli podszedł do mnie mój idol, a mnie zżerało ze strachu mimo iż takie sytuacje nie są takie straszne.
-Cześć, (T.I.) prawda?
-Mhm.
-Mogę? -zapytał wskazując na taboret obok łóżka, kiwnęłam głową na tak i usiadł.- Ten wypadek... przepraszam, nie mogłem zahamować, coś jest nie tak z hamulcami w moim aucie.
-Ech..
-Coś nie tak? Stało się coś poważnego?
-Nie, po prostu nie spodziewałam się, że NASTĘPNĄ osobą, na której dokonam AKTU MORDERSTWA będzie celebryta. -chłopak początkowo się zaśmiał, ale gdy zobaczył moją „minę mordercy" jak mówi Viv przestał i spoważniał, a ja zaczęłam się śmiać jak opętana.- Spokojnie żartuje.
-A coś ci jest? Wiem, że tak ale chodzi o jakieś urazy stałe, złamania czy jakieś z organami...
-Organami?
-Nie wiem! Nie znam się na medycynie!
-Nic mi nie jest, trochę obdrapana jestem ale oprócz czegoś tam z nadgarstkiem nic mi nie jest.
-A...gdzie twoi rodzice? Mogę się jakoś z nimi skontaktować? Chciałbym im wyjaśnić to i dogadać co trzeba.
-Nie interesują się zbyt moim życiem, w sumie to prawie wcale.
-Co? Przecież...a ile masz lat?
-Za 55 minut będę mieć 19, o 23.09.
-19? Nie wyglądasz.
-A ty nie wyglądasz na 23, max 21.
-Skąd wiesz ile mam lat?
-Jesteś sławny, helo?! Nie dotarło do ciebie? Wszyscy cię znają.
-Ej, Patriko! -do sali wszedł kto? Rembol, teraz mam ulubione duo polskiego internetu.- Witaj majlejdi.
Zaśmiałam się na to w jaki sposób to powiedział.
-Maciek! Teraz mam słynne duo obok, w szpitalu ale cóż życie.
-Widzisz znają nas, nie wierzyli, nie wierzyli.*
-(T.I.)! Kończycie te flirty? Nie usiedzę tu kolejnej godziny. -powiedziała moja bestie wbijając do sali.- Maciek!
-Dzień dobry!*
-Ty masz tu tylu przystojnych celebrytów i mnie zostawiasz samą na korytarzu?
-Po pierwsze: jakie flirty? Po drugie: nie zostawiam cię, lekarz cię wygonił mogłaś zostać jak przyszedł Patryk, a nie mnie samą zostawiać, a po trzecie: nie wiedziałam, że przyjdą tu oboje.
-No, jasne jakie flirty, ja wiem co tu się święci i tak chętnie podburzę każdą twoją rywalkę.
-Możesz przestać? Raz cię o to proszę, raz!
-A ja ten raz nie odpuszczę. -powiedziała z uśmiechem, jak ja jej czasami nienawidzę.
-Patryk, Maciek przepraszam za moją przyjaciółkę i jej BEZSENSOWNE tekściory, nie wiem co jej dzisiaj odbija.
-Szczerze dziewczyny nie wiem jak Patryk, ale to moje najlepsze odwiedziny w szpitalu jakie miałem. Ty i twoja koleżanka...
-Viv. -poprawiła moja bestie.
-Viv, jesteście fantastyczne, ja i Patryk w wersji damskiej haha.
-Nie, to wy jesteście fantastyczni! -ups, Viv zaczyna...
-Nie to wy jesteście fantastyczne! -Maciek, błagam niee, ona nie odpuści, nie wiesz na co się piszesz.
-Nie, nie, to wy jesteście fantastyczni!
-Nie, nie, nie to WY jesteście fantastyczne!
-Nie, nie, nie, nie to wy jesteśc-
-Błagam dość! Jeśli chcecie to ciągnąć to idźcie na korytarz! Błagam!
-Ups. Chłopaki dla bezpieczeństwa waszego i ogólnego lepiej opuśćmy salę....w trybie natychmiastowym!
-Do zobaczenia! -powiedział Patryk wypychany z sali przez moją ukochaną Vivianne. Powiem tyle jeśli te następne spotkanie ma wyglądać tak samo to ja podziękuje, nie chce znowu leżeć w szpitalu.

💗One shoty 💗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz