‼️Ja się nie znam nie czytałam Monetów i opieram to na spoilerach i opisach z neta wiec jak coś się nie zgadza to nie zabijcie mnie‼️
————————————————————
To jest oczywiście dla olkafasolka_2009
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Chodziłam po szkole i szukałam mojej przyjaciółki Hailie Monet, sławna nie wiem za co dziewczyna, która pierwsza wyciągnęła pomocną dłoń gdy rok temu się tu przeprowadziłam, ale tajemnicza jest bardzo, mówi tylko o życiu przed przeprowadzce jej tutaj do Pensylwanii, czyli życiu z mamą i babcią.
-Hailie! Jesteś tu? -zapytałam wychodząc przed szkołę, dwie lekcje temu zniknęła i nie wiem gdzie się podziewa, martwię się. Nagle podbiegła do mnie szczęśliwa Hailie.
-(T.I.)! Dalej pośpiesz się bo się spóźnimy!
-Co? Na co? Hailie stój! Gdzie ty byłaś przez ostanie dwie godziny?!
-Z moimi braćmi.
-To ty masz braci?!
-No tak.
-I nic nie mówiłaś? Czemu?
-Bo nie chciałam a teraz chodź idziemy do ciebie po rzeczy i potem do mnie.
-Co? Czemu?
-Nie ma czasu chodź!
-Moi rodzice nic nie wiedzą! Chociaż im zadzwonię żeby nie przyjeżdżali po mnie.
-(T.I.) bądźmy szczere, oni i tak by nie przyjechali, nigdy nie przyjeżdżają tak? -powiedziała Hailie kładąc mi rękę na ramie- A teraz chodź będziemy się świetnej bawiły.
-Dobrze.
Poszłyśmy do mojego domu zabrałam kilka rzeczy i ruszyliśmy w drogę do domu Hailie, ale tego co tam było się nie spodziewałam. To była wielka willa! Mój dom zmieściłby się wewnątrz! Weszłyśmy do środka, a tam przywitała nas piątka chłopaków, wiem że Hailie ma braci ale nie spodziewałam się że są tacy przystojni! Może nie powinnam tak myśleć w końcu to jej bracia, przedstawili się i przemówił najstarszy.
-Więc (T.I.) musisz u nas zostać na jakiś czas z okoliczności bliżej nie przedstawionych, ale czuj się jak w domu, a żeby ci to ułatwić zostaniesz oprowadzona żebyś trochę tych matołów polubiła. Oprowadzanie cię zacznie Shane bo chyba on cię nie odstraszy. -gdy skończył spojrzałam błagalnie na Hailie by nie kazała mi iść z jej bratem, nie umiem tak od razu z obcymi ludźmi, na szczęście to zauważyła.
-A może ja ją oprowadzę?
-Nie wystarczy ci Hailie, że spędzacie czas razem dzień w dzień w szkole? Daj braciom w jakikolwiek sposób się zaprezentować, byleby nie ten odstraszający jasne?
-Jasne. -odpowiedzieli wszyscy Monetowie jednocześnie, creepy jeśli mam być szczera.
Shane od razu gdy starszy brat wyszedł pociągnął mnie za rękę w głąb domu, wszystko okej gdyby nie to, że ON TEJ RĘKI NIE PUŚCIŁ. Szliśmy tak przez dobre pół godziny zanim się skapnął.
-Sorki księżniczko, ale widzę, że jakoś bardzo ci to nie przeszkadzało skoro się nie odzywałaś. -zaśmiał się a ja znów cisza.- Jeśli chcesz coś powiedzieć mów śmiało.
-Mhm.
-Ej nie martw się ja nie gryzę no chyba, że jesteś świeczką piernikową to nic nie obiecuję. -zaśmiałam się głośno na ten komentarz, ups miałam być cicho.- Jak ty się pięknie śmiejesz.
-Jak mały dinozaur zmieszany z piskiem kury i krzykiem małpy.
-Bahahah. -i on mówił, że ja się pięknie śmieje...dobra stop! On jest bratem twojej przyjaciółki nie możesz tak myśleć kobieto ogarnij się. Uciszyłam się i czekałam aż zrobi to samo, co prędko nie nastąpiło.- To ostatni przystanek pokój twój na czas pobytu u nas. Myśle, że tu już dasz sobie radę co?
-Tak, dziękuje. -powiedziałam cicho.
-Nie słyszę.
-Dziękuje! -powiedziałam głośniej.
-O teraz słyszę, a buzi na dowidzenia dostanę?-żartuje on prawda? O nie nie wygląda, co robić co robić...
-Shane nie podrywaj mi koleżanki. -powiedziała Hailie wychodząc z pokoju obok, Bogu dzięki i zabrała mnie do mojego tymczasowego pokoju, gdy weszłyśmy na łóżku siedział Tony.
-Oooo -powiedział ale gdy zobaczył siostrę dodał zawiedzione- ooch.
-Tony co ty tu robisz?
-Chciałem spędzić trochę czasu z naszą przyjaciółką co nie można?
-Nie nie można plus to MOJA przyjaciółka i cała wasza trójca ma się trzymać od niej zdala, a teraz wypad.-powiedziała Hailie i wypchała brata za drzwi, a on zanim mu je zamknęła przed nosem wskazał znacząco na biurko, stwierdziłam, że potem spytam o co chodziło.- Jacy oni są wnerwiajacy. Rodzeństwo jest okropne co nie?
-Nie wiem.
-Kolejny! Czego chcesz Dylan?
-Miałem was zawołać na dół.
-Po co?
-A żebym to ja wiedział.
-Okej, (T.I.) zostaw tu co trzeba i idziemy.
Zostawiłam plecak z potrzebnymi mi rzeczami w garderobie i razem z Hailie poszłyśmy za Dylan'em do kuchni, w której znajdowali się wszyscy bracia Monet.
-Z każdym z was, oprócz (T.I.), odbyłem rozmowę i wyjaśniłem co trzeba teraz muszę was zostawić na jakiś czas z powodów wam znanych i....
-Vincent znowu wyjeżdzasz? Na ile? -przerwała bratu Hailie.
-Tydzień może dwa, teraz idźcie do salonu ja pogadam z (T.I.). -wszyscy oprócz mnie i Vincenta wyszli z kuchni, bałam się trochę bo ponoć jak Vincent chce o czymś rozmawiać to jest źle.- Nie owijając w bawełnę, wyjeżdżam z twojego powodu a konkretnie twoich rodziców.
-Coś im się stało?
-Tego nie wiemy, ale nie dają znaku życia wiec trzeba to sprawdzić, zostaniesz z resztą Monetów w domu i nie będziecie chodzić przez ten tydzień do szkoły, potrzebuje żebyście siedzieli razem w domu dla waszego bezpieczeństwa.
-Coś nam grozi?
-Nie wiadomo, ale zawsze może. Teraz możesz iść i nie ma potrzeby powtarzania im wszystkiego co mówiłem, oni wiedzą.
-Dobrze. -z kuchni skierowałam się do salonu, w którym siedzieli Tony, Dylan, Shane i Hailie, oglądali „Krainę Lodu" więc tylko cicho się do nich przysiadłam.
-Jak tam rozmowa z dziadkiem Vincentem? -zapytał od razu Tony.
-Dobrze chyba, ponoć to samo mówił wam.
-Aaa to o tym zostaniemy w domu? Spoko wiemy o co chodzi. Co teraz oglądamy?
-Może „Dirty Dancing"? -zaproponowała Hailie a chłopacy się skrzywili.
-Hailie błagam cię nie... co ci się aż tak podoba w tym filmie? -zapytałam tak nienawidzę tego filmu.
-Szczerze? Ten chłopak co z nią tańczy.
-Acha? Nie żeby coś ale gust to ty masz dziwny.
-Lepiej tak niż nie mieć żadnego.
-Spokojnie dziewczyny, na kompromis weźmiemy fantasy, „Harry Potter"? -zaproponował Dylan.
-Jeny uwielbiam to!
-Jak tak to dla mnie spoko. -powiedział Tony.
-Dla mnie też. -powiedział Shane
-No dobra oglądajmy. -zgodziła się Hailie, obejrzeliśmy 4 części zaczęliśmy o 14 skończyliśmy prawie o 20, wiec postanowiliśmy obejrzeć cześć piątą-najsmutniejszą dla mnie bo umiera Syriusz (:c). Gdy się ta część skończyła wszyscy poszli się ogarniać i mieli wrócić do salonu, gdy się przebrałam poszłam do pokoju Hailie.
-Hej wiesz co ja chyba pójdę się już położyć.
-Jesteś pewna? Nie chcesz z nami jeszcze posiedzieć?
-Nie dzięki.
-Ale jak będziesz chciała z nami posiedzieć to wbijaj. -wróciłam do pokoju, z garderoby z plecaka wyjęłam zeszyt od Hiszpańskiego i zaczęłam pisać, wiem nie będziemy chodzić do szkoły ale ja tak uwielbiam język Hiszpański, że odkąd skończyłam klasę 7 zaczęłam się go uczyć na własna rękę i tu w szkole mi się to bardzo opłaciło.
-No koniec na dzisiaj. -powiedziałam i zamykając zeszyt zrzuciłam długopis, schyliłam się żeby go podnieść i zobaczyłam karteczkę pod nogą krzesła. A wiec o to chodziło Tony'emu! Podniosłam karteczkę i przeczytałam.
CZYTASZ
💗One shoty 💗
FanfictionSą to jakieś mega stare historie sprzed kilku lat ( roku, półtora, ale no), które ogarniam, kiedyś KIEDYŚ będą nowe z teraz. C: 04.06.2023: #6 multifandom