Rozdział 2 czy to miłość?

25 0 0
                                    

Była teraz chemia, a ja cały czas się na przerwie na niego patrzyłam nie wiem dlaczego. Nie mogłam się na niczym skupić więc postanowiłam z Rose że usiądziemy dalej ale nie powiedziałam Rose czemu. Zaczeła się lekcja chemi i zapytałam się Rose jak ten chłopak ma na imię ale to chyba nie był dobry pomysł.
-O M G!-o mało co tego nie wykrzyczała na cały głos cała klasa by się na nas patrzyła nawet i on ale na szczęście zdążyłam ją uciszyć.
-Rose!-cicho krzyknęłam
-oj heh
-czy ty się w nim zakochałaś HM?-Rose kontynuowała
-może-odpowiedziałam bez emocji
-a więc jak ma na imię?-zapytałam drugi raz
-Luka
Ma całkiem ładne imię ale jak to mówią nie ocenia się po okładce może nie jest taki jak mi się wydaję? W tej chwili od razu odrzuciłam tę myśl. Był dość wysokim brunetem i był umięśniony nie jakoś bardzo ale był. Ja z kolei byłam w idealnym wzroście jeśli mogę to tak nazwać nie byłam niska ale też nie byłam jakoś super wysoka chociaż mogę określić to też jako taka nie za wysoka i byłam blondynką, nie jestem jakoś super w formie ani nic ale miałam sylwetkę jak klepsydra tak to się chyba mówi nie wiem.
-ty zapewne jesteś tą nową uczennicą tak?-zapytała mnie pani.
-tak-odpowiedziałam dość cicho.
Uczęszczałam wcześniej do zwykłej academi ale okazało się że ja też jestem taka jak moja cała rodzina czyli nie jestem człowiekiem, nie wiem jak mam to opisać moja mama nigdy mi na ten temat dużo nie mówiła a raczej wcale cały czas powtarzała że sama się dowiem i chyba nadszedł ten czas.
I tak właśnie minęła mi całe 45 minut zajęć trochę popatrzyłam się na Lukę potem trochę rozmyślałam, ale to nie tak że się nie lubię uczuć ja naprawdę się lubię uczyć ale dziś na chemi coś nie potrafiłam się skupić. Nagle zobaczyłam dwie dziewczyny przy Luce nie powiem że nie byłam zazdrosna bo nie lubię kłamać.
-ej Rose kto to te dwie dziewczyny tam przy Luce?-starałam się panować nad tonem żebym nie brzmiała zdenerwowanie ale coś mi nie wyszło.
-Vicki i Marti a co? Zazdrosna jesteś Hm?-Rose mówiła to z rozbawieniem ale mi tak do śmiechu nie było.
-może i jestem i co z tego-powiedziałam to już rozzłoszczona.
-przepraszam-powiedziałam od razu.
-spoko nic nie szkodzi-ucieszyłam się że Rose się na mnie nie obraziła.
-chodzi do toalety to ci wszystko powiem-powiedziałm do Rose.
-oki już idę.
-a gdzie jest toaleta?-zapytałam trochę speszona a Rose wybuchneła śmiechem i wtedy ja też zaczełam się śmiać. Odwróciłam na chwilę wzrok od Rose i skierowałam spojrzenie na Lukę i zamarłam. LUKA SIĘ NA MNIE PATRZYŁ. Na początku mój mózg tego nie przyjął do wiadomości ale po chwili sobie z tego zdałam sprawę. Rose się na mnie spojrzała i zapytała:
-ej wszystko okej?
-tak tak chodzimy
-okej
Poszłyśmy więc do toalety.
-słuchaj zakochałam się w Luce...
-TAKKK-gdy to powiedziała zdiwiłam się
-wiedziałam
-a ta Vicki i Marti to może wiesz o nich coś więcej
-tak już ci mówię-i w tedy zamieniłam się w słuch.
-a więc tak Vicki i Marti cały czas się przechwalają uważają że są najlepsze itp cały czas zarywają do Luki bo jest najpopularniejszy ale Luka tak naprawdę ich nienawidzi i to tyle co narazie wiem i co zauważyłam
-mhm, dosyć sporo wiesz
-a mogę ci jeszcze powiedzieć coś o Luce chcesz?
-i ty się jeszcze pytasz?!
-a więc tak Luka to taki hartbraker i wgl wszyscy się w nim kochają ofc nie ja ale reszta dziewczyn tak on nikdy nie był zakochany.
Nagle zadzwonił dzwonek
-dzięki za te informację ale teraz chodzimy na lekcje.
-nie ma sprawy
Byłyśmy pod salą od historii żeby nie było nie ma tu takich samych przedmiotów po części nie ma. Weszłyśmy i tak jak wszcześniej usiadłyśmy bardziej z tyłu.
-zostało nam jeszcze tylko godzina wychowawcza i WF-oznajmiła Rose
-szybko zleciało
-nom-potwierdziła Rose.
-dobrze teraz spróbuję się skupić
-ok-odpowiedziała mi Rose
Nie pamiętam dość dużo z ostatnich lekcji ponieważ zbyt szybko zleciało i tak znalazłam się przed szkołą była 13:45.
Mama już na mnie czekała więc pożegnałam się z Rose i wśadłam do auta.
-jak ci minął dzień Lily?-zapytała mama
-dobrze
Potem jeszcze mama o coś mnie pytała i po chwili byłyśmy w domu tam czekał na nas mój tata. Potem się umyłam zjadłam kolację umyłam zęby i położyłam się spać i tak miną mi cały dzień w pierwszy dzień w academi of the creap.

Academi of the creapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz