Akademia Królewska

44 4 6
                                    

Dziś mija rok od mojego nastąpienia do Akademii Królewskiej, jestem młodszą siostrą Davida i jak mój brat kocham piłkę nożną. Aktualnie jestem menagerką piłkarskiej drużyny szkoły, ale ostatno zaczyam mieć dość. Niechodzi o bycie menagerką, to sprawia mi wiele radośći, chodzi o trenera Królewskich - Raya Darka. Od samego początku się mi niespodobał i od tej pory nic się niezmnienilo, ciągle tylko zwycięstwo i zwycięstwo. Po usłyszeniu pewnej rozmowy, postanowiłam wziąść sprawy w swoje rence, mimo niechęći jaką czułam do Darka się zdecydowałam na rozmowe z nim. Zapukałam kilka razy a zza drzwi usłyszałam oschłe "Wejdź" po tych słowach weszłam i wypaliłam prosto z mostu" Prosze pana, co to ma być za system?" krzykłam obużona "Niewiem o czym mówisz" ~nawet się nieobejżał "Ostatnio słyszałam fragment rozmowy, twojej i Judea, a więc o co chodzi z tym zapewnianiem zwycięstwa?" liczyłam na jakąś sensowną odpowiedź, zamiast tego otrzymałam jego klasyczną na wszystko odpowiedź "To ciebie niedotyczy" tajemnicy, jak zwykle "Owszem dotyczy! Tak jak brat kocham piłkę i nepozwole panu na takie oszustwa. Zabija pan ducha piłki nożnej!" w jednej chwili się mój ton zmienił z wmiare znośnego na bardziej agresywny "Nie masz na to dowodów" jego szyderczy uśmiech mnie wnerwiał "Chłopcy grają, bo kochają ten sport! Chcą czerpać z niego radość i wygrywać. Co to za wygrana kdy jest podstawiona, hm?!" dobra, przyznam, że minimalnie popuściły mi nerwy, ale miałam swoje powo. Darka zazwyczaj niema na treningach, niewie, jak bardzo ći chłopcy się starają by osiągnąć wyższy poziom. Jeżeli niedopószcza ich do gry, marnuje ich potęcjał "Wiesz...... ostatnio stałaś się dla mnie uciążliwa, więc zdecydowałem, że drużynie jusz nie jest potrzebna menagerka" powiedział spokojnie "Słucham? Wyżuca mnie pan?!" zdźiwiłam się, po tym wszystkim co zrobiłam dla drużyny mnie od tak wyżuca "Jesteś inteligentną młodą damą, napewno znajdzie się dla ciebie lepsze miejsce - kdzie indziej" ~szczeży się do mnie, bawi go to! "Jest pan podły, niedaruje tego panu!!! Żegnam!" to pszesada, pomyślałam tszaskając mocno drzwiami. Szłam korytarzem udając się bez namysłu na boisko, kdzie w tym czasie trenowali Królewscy. Za ten rok bardzo polubiłam chłopców z drużyny, dlatego spędzałam z nimi sporo wolnego czasu" Hej chłopaki!" krzyknęłam zwracając na siebie uwage "Hej t/i, jak leći?" spytał Josef "Jest okej" chyba zabrzmiało to bardziej smutno, nisz w tamtym momencie byłam "Na pewno? T/i poznam kiedy klamiesz" no tak, cały David, powiesz mu że jest okej a on dalej swoje "Wiesz, chodzi o Darka, wiem że jest waszym trenerem, ale wnerwia mnie! Na każdym kroku coś knuje, ostatnio nawet słyszałam że chce zapewnić Królewskim zwycięstwo, niewiem co tym sugerował i chyba nawet niechce wiedzieć" poskarżyłam się "Spokojnie, rozmawiałem z nim" uspakajał mnie Jude "I co?" dopytywałam "Niewiem, wiesz....... chciał bym s tobą porozmawiać, na osobnośći" w tej chwili wiedziałam, co za raz nastąpi "Uuuuu, siostra, nie mówiłaś mi nic o tym że masz adoratora" powiedział śmiejąc się "Zamknij się David!" odwróciłam się i wkużona wyszłam, zawsze tak robi. Zatrzymałam się kawałek od szatni a po chwili mnie dogonił i Jude "A więc, o co chodzi?" zapytałam "Chodzi o to, że ostatnio nie popieram decyzji Darka, niewiem czy to prawda czy nie, ale ponoć kazał uszkodzić autokar Inazumy" powiedział poważne "Że co?! Nie no teraz przesadził!" byłam w szoku, wiedziałam że jest podły, ale że aż tak? Zabić kogoś kwuli wygranej?! "On natomiast twierdzi że kazał tylko dopilnować tego, by Inazuma nieodotarła na nasz mecz" kontynuował Jude "Co za idiota! Nie no, teraz przesadził! Niedaruje mu tego, ja tego tak niezostawie" ruszyłam w strone jego gabinetu "Czekaj!" krzyknął Jude "Hm?" zatrzymałam się na chwile "Niemoże wiedzieć nic o tym, że ty weiesz, jeszcze ći coś zrobi a tego bym sobie niewybaczył" powiedział zmartwiony "Nic mi niezrobi, zresztą, i tak jusz nie jestem waszą menagerką" po chwili dotarło do mnie, że niemówiłam o tym drużynie "Co?!" ~jeżeli tak zareagował Jude, to jaka będzie reakcja Davida? "Normalnie, ponoć ostatnio stałam się dla niego uciążliwa i dlatego bym miała znaleźć miejsce gdzie indziej" wzruszyłam ramionami "Coś takiego, kdedy ći to powiedział?" upewniał się "Zanim poszłam do was" odparłam "Wiesz....... mam pewien pomysł, ale niewiem czy spodoba się drużynie. Hej zaraz, pszeciesz inni jeszcze......." zaczoł "Niewiedzą" dokończyłam za niego "Będą na niego wściekli" ~no raczej, pomyślałam "Tak jak ty teraz?" spytałam "Może nawet bardziej" stwierdził Jude "Wiem, głównie David. A poza tym, co był ten twój pomysł?" zobaczmy, co nasz genialny rozgrywający wymyśli tym razem "Kojarzysz Inazume, prawda?" spytał "No tak, to waśi kolejni rywale, co z nimi?" niewiedziałam, o co mu chodzi "Naprawde się niedomyślasz, do dokąd zmierzam?" spytał zdziwiony "Zaraz..... czy ty myślisz o......" ~jasne, jusz kapuje! "Dokładnie, skoro niemożesz być naszą menagerką, zostań menagerką Inazumy" Inazuma, dlaczego właśnie Inazuma? I czemu Jude chce żebym została menagerką ich przyszłych rywali? "Czemu akurat Inazuma?" zapytałam "Niewiem czy wiesz, ale jedna z ich menagerek, Celia, to moja siostra" więc teraz wszystko jasne "Ty masz siostre?!" krzyknęłam zdziwiona "Zawarłem umowe z ojczymem, że gdy wygramy trzy razy pod żąd, zaadoptuje Celie" powiedział a w jego tważ jakby pojawił się smutek "Chyba się popłacze" spuśćiłam głowe "Spokojnie, niedługo ją poznasz, tylko niemów nic o mnie, prosze. Celia pomyślała by, że jesteś szpiegiem Królewskich" skinołam głową "Rozumiem" przytaknełam "A więc, zgadzasz się s tym?" upewniał się Jude "A co reszta drużyny? Kiedy im powiemy?" spytałam "Powiemy, ale jeszcze nie teraz, dobra?" w tej chwili myślałam tylko nad tym, czemu tego jeszcze nie chce mówić drużynie "Jude ja..... wolała bym...... " zaczęłam, ale nie było mi dane dokończyć "Pśśśt, niemartw się tym teraz" jak to teraz? Przyeciesz musze im powiedzieć co najszybciej, jeszcze zanim dołącze do Inazumy "Jude, ja naprawde chce im to powiedźeć" powiedziałam szczeże "Rozumiem, ale narazie poczekamy, okej?" ~o co mu chodzi? "Nie! Muśimy teraz, choć!" złapałam go za ręke i biegłam w strone szatni, wbiegłam tam zdyszana "Drużyno, musimy wam coś powiedzieć" zaczęłam, po chwili zdałam sobie sprawe z tego, że nadal trzymam ręke Judea, którą spuśćiłam jak opażona "Wiedziałem! Jesteście parą!" żućił David "Nie matole, odchodze z drużyny!" oooi, to było nieczułe tak to na nich wygarnąć "Co?!" krzyki wszyscy jednocześnie "Słuchajcie, to niejest moja decyzja, ale decyzja Darka. Więc skargi kierujcie do niego" uśmiechnełam się, nawet się nie obejżałam a wokół mnie zaćisneły się ramiona Josepha "Będę tęsknić" wyszeptał a ja tylko odwzajemniłam jego uśćisk "J-joe ja....... nieumieram tylko zmnieniam drużyne" zaśmiałam się "A właśnie, kdzie się teraz przenieśiesz?" na chwile zamarłam "J-ja......" zaczęłam spoglądając na Judea, który tylko skiną głową "Chce zostać menagerką Inazumy" powiedziałam w końcu "Inazumy?!" znów krzyki równocześnie "Słuchajcie, chce tego z własnej niepszymuszonej woli, a poza tym, Dark sam powiedział, że się dla mnie miejsce znajdzie gdzie indziej" wszyscy na mnie spojżeli z wielkim zdziwieniem "Ale my niechcemy żebyś odeszła" aww, to było miłe "Ja tesz tego niechce, ale musze. Niechce traćić tej pozycji, ale jeżeli trener twierdzi, że niepotrzebna wam jest menadżerka, to niebęde nic robić na siłę" wytłómaczyłam "T/i, muśimy porozmawiać" powiedział po chwili Joe "O co chodzi?" spytałam "Na osobnośći" odparł "Uuu t/i......." zaczął David "Nawet o tym niemyśl!" krzykłam, złapałam Josepha za ręke i wyszłam z nim na korytaż "Więc, o co chodzi Joe?" puścił moją dłoń i wskazał nią w kierunku drzwi "Możemy iść troche dalej, widze przez szpare oko Davida" powiedział lekko nerwowy "Że co?! Zjeżdżaj stąd!!!" zóćiłam po nim opakowaniem chusteczek i bez namysłu ruszyłam w głąb korytażu "Jesteśmy jusz wystarczająco daleko, więc?" czekałam na odpowiedź "Ja cię kocham t/i" ~czy on właśnie wyznał mi m-miłość? "Pszykro mi, ale ja nieodwzajemniam twoich uczuć" powiedziałam jak najostrożniej mogłam, bardzo lubiłam Josepha i niewyobrażałam sobie życia bez niego "Rozumiem, bliżej ći do Judea nisz do mnie, ale......." ~co on wygaduje?! "Nawet tak niemów, kocham was jako całość, jako drużyne a Davida jako braćiszka. Niemusisz być zazdrosny o Judea" upewniłam go a on wćągną mnie do ciepłego uścisku "I tak będę" wyszeptal "Wiem" uśmiechnęłam się

Hejka kochani! To moja pierwsza książka związana z Inazumą (to znaczy druga, ale tamta była pozbawiona jakiej kolwiek historii) mam nadzieję że się wam spodoba i do przodu przepraszam za błędy ortograficzne, miłego czytanka ~Milena❤️

Piłka może wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz