Rozdział 2

128 14 17
                                    

Późnym popołudniem Lo'ak wybrał się na mniej uczęszczaną część plaży, aby spotkać się z Tsireyą.

- Hej - powiedział, kiedy znalazł się już blisko niej.

Dziewczyna ciepło uśmiechnęła się w jego stronę, po czym delikatnie odepchnęła się od kamienia, o który się opierała.

- Przejdziemy się? - zapytała ze subtelnym uśmiechem, po czym oboje ruszyli przed siebie.

Szli spokojnym krokiem ramie w ramie przy lini szaty roślinnej. Ciepły wiatr przyjemnie muskał ich skórę oraz delikatnie kołysał na boki znajdujące się opodal nich kwiaty. Wszystko w okół wydawało się takie spokojne.. co niestety nie można było powiedzieć o chłopaku.

- Co się dzieje, Lo'ak? - zapytała Tsireya, która dostrzegła jego słaby humor.

- Nic takiego.. Po prostu...

- Chodzi o Tuk?

- Nie, w sensie.. Może lepiej.. Ahh... - nie mógł się wysłowić, lecz brzmiało to tak jakby chciał powiedzieć zbyt wiele na raz.

- Hej - dziewczyna zatrzymała się nagle, po czym złapała chłopaka za rękę, chcąc pokazać mu tym jej wsparcie. - Pamiętaj, że zawsze możesz powiedzieć mi co cię trapi.. - Lo'ak spojrzał na nią uważnie nie odrywając od niej wzorku. - Jestem tu i...

Chcąc nie chcąc dziewczyna nie dokończyła zdania, ponieważ chłopak mocno pociągnął ją za rękę chowając się za pokaźnymi roślinami.

- Shhh - uciszył ją, wskazując kiwnięciem głowy w stronę brzegu.

Tsireya była bardzo zdezorientowana jego zachowaniem i kompletnie nie wiedziała o co mu chodzi, do czasu kiedy nie spojrzała w stronę plaży. Dostrzegła na niej Kiri i Pająka, którzy najwidoczniej również wybrali się na spacer.

- Lo'ak - szepnęła córka wodza. - Nie musimy się przed nimi ukrywać.. przecież nic nie robiliśmy, tylko spacerowaliśmy..

- To są dwaj najwięksi plotkarze, dodali by swoje dwa grosze - oznajmił lekko oburzony. - I zapewne nie obyłoby się bez wywiadu, od razu po moim powrocie.. - rzekł delikatnie zirytowany na samą myśl o tym. - Mówiłem, żebyśmy poszli do naszego miejsca. Tam nie musielibyśmy się martwić, że ktoś nas razem zobaczy..

Odkąd ta dwójka zaczęła się spotykać, wspólnie ustalili, że zachowają swój związek w tajemnicy, a przynajmniej przez jakiś czas. Zarówno Lo'ak jak i Tsireya, obawiali się najbardziej reakcji rodziców dziewczyny. Nie pałali oni za wielką sympatią do chłopaka, pomimo faktu, że zaplusował u nich, ratując i opiekując się ich córką podczas ataku Sir'en. W dodatku domyślali się, że Tonowari'emu nie spodoba się, że Tsireya spotyka się z Na'vi odmiennej rasy.

- Tutaj też nie musimy się o to martwić.. Przecież wcześniej też spotykaliśmy się razem chodząc wzdłuż plaży - odparła spokojnym głosem, chcąc mu przemówić do rozumu.

◇◇◇

- Shhh - rzuciła szybko Kiri, chcąc uciszyć Pająka. - Słyszałeś to? - zapytała się po chwili wyraźnie skupiona.

- Ale co? - powiedział zdezorientowany.

- Te szepty.. - oznajmiła cicho, po czym oboje zaczęli się rozglądać dookoła, chcąc zobaczyć coś podejrzanego lub coś co doprowadziłoby do rozwiązania tej niewiadomej.

- Nic ani nikogo tu nie ma - odrzekł po chwili chłopak. - Może jakieś zwierzę przechodziło tędy - wskazał na rośliny, po czym ruszył do przodu wzdłuż lini wody.

Kiri ostatni raz obejrzała się we wszystkie strony, po czym podbiegła do przyjaciela. Jeszcze przez kilka minut spacerowali plażą, rozmawiając na wszelakie tematy, po czym usiedli na pisaku. Dziewczyna zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech, po czym zaczęła wsłuchiwać się w fale, które delikatnie uderzały w brzeg, w subtelnie kołyszące się rośliny na wietrze oraz w piasek, którego ziarenka przymieszczały się wraz z podmuchem powietrza. Te wszystkie dźwięki były kojące i bardzo przyjemne dla jej duszy. Czuła niewyjaśnioną więź z przyrodą, która ją otacza, czuła się z nią jednością..

Kiedy Kiri była pochłonięta otoczeniem, Pająk siedział obok niej w ciszy i uważnie się jej przyglądał. Wyraźnie widział jej delikatny uśmiech, który wkradł się na jej usta. To utwierdzało go w fakcie, że dziewczynę i Pandorę łączy unikalna i magiczna więź. Po chwili Kiri powoli otworzyła oczy i spojrzała przed siebie na otwarte morze.

- Tęskinsz czasem za poprzednim domem? - zapytał nagle Pająk.

To pytanie trochę zaskoczyło dziewczynę, przez co dosyć gwałtownie spojrzała na chłopaka marszcząc przy tym lekko brwi.

- Skąd takie pytanie? - powiedziała i niepewnie się uśmiechnęła.

- Tak po prostu.. - oznajmił niepewnie. - Mam wrażenie, że wszędzie się gdzieś odnajdziesz, a w szczególności w miejscach gdzie możesz mieć kontakt z przyrodą..

Na te słowa Kiri delikatnie się zaśmiała, po czym spojrzała przed siebie na lekko unoszące się fale.

- Tęskinie.. - rzekła dosyć cicho. - Lasy Pandory są naprawdę wyjątkowym miejscem, nie tylko ze względu na życie jakie tam jest.. - mówiła, mając na myśli rośliny i zwierzęta, jakie tam występują. - Jest to też wyjątkowe miejsce dla mnie, osobiście. W końcu tam się urodziłam i mieszkałam przez tyle lat.. - zamilkła na chwilę. - Tutaj też mi się podoba i nie mam na co narzekać, ale wiesz.. Nie da się od tak zapomnieć o miejscu w którym się wychowało, a w dodatku ja nie chce o nim zapominać... Zresztą myślę że i tak doskonale mnie rozumiesz, bo w końcu obydwoje wychowaliśmy się w lasach Pandory.

- No tak.. - szepnął. - Aczkolwiek tam miałem, więcej wolności.. Bo nie ważne czy mnie lubili czy nie, to i tak wszyscy mnie znali, a tutaj.. wiesz jak wygląda sytuacja.. - powiedział znacząco.

- Cieszmy się, że rodzice w ogóle puszczają nas gdziekolwiek - oznajmiła z lekko uniesionymi brwiami. - Pewnie wciąż się obawiają, że ktoś nam będzie dokuczał, albo co gorsza znikniemy jak Neteyam, albo przeskrobiemy coś jak Lo'ak - zaśmiała się na co chłopak jej zawtórował.

- Właśnie co z nimi się ostatnio dzieje? Rzadko widzę ich w domu.. W sensie Lo'ak często gdzieś wychodził, ale teraz to samo robi Neteyam - rzekł marszcząc  brwi.

- Są dwie opcje - stwierdziła Kiri. - Albo coś odwalił i próbuje to naprawić, aczkolwiek to totalnie nie w jego stylu, albo zakochał się w czymś lub w kimś...


_________________________________________

Hejka wszystkim!

Dzisiejszy rozdział nie należy do najlepszych, bo przyznam, że ostatnio trochę brakuje mi weny. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały będą lepsze i spodobają wam się!

Do następnego, love you all! xx

𝙸 𝚜𝚎𝚎 𝚈𝚘𝚞 𝟸 || 𝙰𝚟𝚊𝚝𝚊𝚛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz