Usiadłam na podłodze, opierając moje plecy o zamknięte drzwi. Nagle usłyszałam, jak zamek w drzwiach się przekręca, a drzwi otwierając się, lekko mnie popychają. Szybko wstałam, mimo wielkiego bólu, miałam siły, żeby jak kol wiek obronić się przed porywaczami. Do sypialni weszła młoda kobieta. Miała krótkie blond włosy i przyjazne niebieskie oczy. Widać było, że jest Azjatką tak jak moi poprzedni goście w domu. Gdy weszła do pokoju, cofnęła się o krok gdy mnie zobaczyła, tak aby mnie nie wystraszyć. -Hej, spokojnie, nie chcę zrobić ci krzywdy. Przepraszam za tamtych idiotów, mieli załatwić tę sprawę bez broni, ale oni jak zawsze swoje- powiedziała, ciepło i spokojnie. Ja nie odzywałam się, tylko patrzyłam na nią przerażona.-Mam na imię Kim Miyun- przedstawiła się i podeszła do komody. Kobieta położyła na niej ubrania i czyste, białe ręczniki. - D-dlaczego tutaj jestem?- mój głos się załamał, gdy w końcu się odezwałam.-Wolisz, żebym opowiedziała ci całą historię, czy powiedziałam prosto z mostu?- Zaproponowała i usiadła na końcu łóżka, a ja tylko na nią patrzyłam, dając do zrozumienia, aby sama wybrała.- Ech, w porządku. Mój bliski kuzyn, z dość... nietypową pracą porwał cię.- powiedziała w bardzo spokojnym tonie, jakby opowiadała historię o pójściu po zakupy do sklepu.Sama nie wiedziałam, co o tym myśleć. Jak to mnie porwał? Dlaczego? Przecież nic nikomu nie zrobiłam. A najważniejsze jest to, że nie wiedziałam, gdzie jestem i czemu wszyscy tu to Azjaci?-Gdzie my w ogóle do cholery jesteśmy? Jak to mnie porwał? Dlaczego? Nic mu nie zrobiłam, nawet go nie znam!-Spokojnie, dziewczyno, uspokój się! Nie stanie ci się żadna krzywda. Jesteśmy na razie w Seulu. Dlaczego? Nie mam pojęcia, Ethan tak chciał.- mówiła, a ja patrzyłam na nią z pustym wzrokiem.Dziewczyna wstała z łóżka i skierowała się do wyjścia z pokoju.-Drzwi zostawiam otwarte, jeśli masz ochotę, możesz zjeść z nami kolację, przyjdź za jakieś pół godziny. Piżamę i resztę ubrań masz w szafie i w komodach. Kosmetyki i inne akcesoria w łazience.- Wskazała palcem na drzwi, uśmiechnęła się i wyszła z sypialni. Gdy blondynka wyszła z "mojej" sypialni, ubrałam na siebie nowe ciuchy, które przyniosła. Po cichu wyszłam z pomieszczenia, po czym znalazłam się na długim korytarzu. Miałam do wyboru iść jedną lub drugą jego stroną. Zdecydowałam więc, że pójdę w prawo, czyli tam, z kąt dochodziły dość wysoko podniesione głosy. Szłam długim korytarzem, gdzie na ścianach wisiały różne obrazy, a gdzieniegdzie małe kinkiety. Między nimi przewijały się drzwi do różnych pokoi. Poruszałam się na tyle wolno, żeby skorzystać jak najwięcej czasu na obejrzenie domu, w którym się znajdowałam. Nim się obejrzałam, znalazłam się w dużym, lecz przytulnym salonie, urządzonym w ciemnych barwach. Zeszłam po pół schodkach, aby iść dalej w głąb domu. Przeszłam przez mały korytarzyk i dotarłam do jadalni. Na dużym stole, nakryte było dla dziesięciu osób. "Ile musi mieszkać w tym domu ludzi? Czy to może dlatego, żeby było estetycznie?" Pomyślałam z zaciekawieniem. Idąc dalej, wywnioskowałam, że jeden z podniesionych głosów należy do Kim Miyun. Ale drugiego nie znałam, lecz wydawał mi się znajomy.-Jesteś nienormalny!- Miyun krzyczała po koreańsku na swojego rozmówce.-Zluzuj, przecież nie będę cały czas jej więzić- kiedy mężczyzna wypowiedział to zdanie, zrozumiałam, że jest to chłopak, który mnie porwał. -Może i nie będziesz, ale wiedz, że jeśli jej ludzie dowiedzą się, że ją porwałeś, będziesz mieć przejebane.-Dlatego przylecieliśmy do naszego rodzinnego kraju, dobrze zdajesz sobie sprawę z tego, że jeśli zostalibyśmy w Nowym Yorku, znaleźliby ją w czterdzieści minut- powiedział z niesamowitym spokojem do dziewczyny. Stałam schowana za wysoką ścianą łączącą kuchnie z jadalnią, lecz jedynie ta ściana oddzielała mnie i osobę, która mnie porwała. - Kolacja jest gotowa.- powiedziała starsza kobieta, która najwyraźniej też była razem z nimi w kuchni. Widocznie wszyscy w tym domu o mnie wiedzą. Nawet pomoc domowa.-Powiedziałaś jej, żeby zeszła na kolację?- powiedział mężczyzna. Jego głos jest dla mnie zbyt znajomy. Jeżeli to ktoś z moich znajomych? Lub wrogów mojej firmy? - Tak, jednak ujęłam to inaczej, niż chciałeś, bo wiesz, że nie chcę, aby czuła się niekomfortowo.-Co? Co jej nagadałaś?- warkną na nią.-Spokojnie. Powiedziałam jej, nie że ma przyjść tylko, jeżeli będzie maiła na to ochotę.- wyjaśniła Miyun.-Dziewczyno, przecież oczywiste jest to, że będzie miała ochotę. Ci debile, których swoją drogą zwolniłem, podali jej zbyt silny narkotyk, to cud, że w ogóle żyje, więc przestań pierdolić, że nie będzie miała ochoty. Teraz prawdopodobnie mocno boli ją głowa, jest zmęczona i głodna- to, co powiedział, było prawdą, wszystkie te objawy występowały w tym momencie. Tylko jedna rzecz mnie zmartwiła. "Debile, których zwolniłem"? Zwolnił ich, bo byli dla mnie zbyt agresywni? Wow, myślałam, że w takich akcjach najważniejsze jest, aby porwać ofiarę, a nie czy jest jej wygodnie. Nagle zauważyłam, że do jadalni zbliża się cień jakiejś kobiety. Cofnęłam się kilka kroków do tyłu, aby wyglądało to tak, jakbym dopiero zbliżała się do miejsca, w którym stałam przed chwilą.- Zapraszam na kolacje, proszę pani- powiedziała starsza kobieta, mogłam się domyślać, że była to gosposia. Kiedy przeszła obok mnie z tacami pełnymi dań, wszystkie pary oczu z kuchni przeniosły swój wzrok na mnie.
CZYTASZ
Wystarczy Tylko Moment
RomanceŻycie córki Tony'ego Starka staje na głowie, kiedy kobieta zostaje porwana przez koreańską mafię, której szfem jest Ethan Rider. Natasha musi przejść wiele trudnych chwil i przyzwyczaić się do nowego otoczenia. Musi także pogodzić się z faktem, że...