5

34 3 2
                                    

Kiedy obudziła się nazajutrz, w pokoju było cicho. Pomyślała, że wreszcie jest sama. Pomyślała, że wreszcie jest sama, ale kiedy przewróciła się na plecy, zobaczyła Jeongguka przy biurku z piórem w dłoni. Przeglądał jakieś księgi. Był ubrany i Rosalie wydawało się nawet, że na chwilę o niej zapomniał. Równie dobrze mogłaby być meblem, tyle przywiązywał do niej wagi. Obserwowała go, leżąc bez ruchu. Był bez wątpienia przystojny, dawniej może nawet marzyła o takim mężczyźnie. Ale snując romantyczne marzenia, nawet nie przypuszczała, że miłość mężczyzny może objawiać się w formie przemocy i że będzie przetrzymywana wbrew własnej woli, by zaspokajać jego niskie potrzeby.

- Czujesz się lepiej? - zapytał. Uśmiechnął się i wstał zza biurka. - Mam nadzieję, że jesteś głodna, czekałem na ciebie ze śniadaniem. 

Rosalie usiadła w rogu łóżka, przyciskając prześcieradło do piersi. 

- Chcę się ubrać - szepnęła. 

Jeongguk uśmiechnął się ciepło. 

- Jeśli musisz, kochana. Mam ci pomóc? 

O mało nie wskoczyła na ścianę, próbując od niego uciec.

- Nie dotykaj mnie! - krzyknęła. 

- Aaa, rozumiem. Kotka znów wystawia pazury. - Spojrzał jej głęboko w oczy. - Mam cię zmusić, byś znów miauczała?

- Będę krzyczała! Przysięgam, że będę krzyczała.

Z uśmiechem wyciągnął dłoń, schwycił nadgarstek dziewczyny i przyciągnął ją do siebie. Niczym zahipnotyzowana nie mogła oderwać od niego wzroku.

- Sądzisz, że to by coś dało? - zapytał rozbawiony. - Nikt nie odważyłby zbliżyć się do mojego pokoju. Zwłaszcza kiedy jestem zajęty rozrywkami. Poza tym, moja droga, z łatwością zamknę ci usta pocałunkami. - Chwycił ją wpół i postawił na podłodze. - Jesteś bardzo kusząca, moja droga, ale teraz nie czas na twoją drugą lekcję. Mój człowiek czeka, by podać nam posiłek.

Odszedł, żeby otworzyć szafę, z której wyjął białą koszulę, którą podał Rosalie.

- Jest trochę za duża, ale tylko tyle ci mogę w tej chwili zaproponować. - Uśmiechnął się. - Po południu zabiorę cię do miasta i kupię jakieś ciuchy. Jeśli jesteś podobna do innych kobiet, powinno ci to poprawić humor.

Szybko włożyła koszulę stanowczo zbyt obfitą jak na jej ciało. To była bez wątpienia koszula Jeongguka. Rękawy zwisały żałośnie, a dół koszuli sięgał jej do kolan.  Jeongguk z uśmiechem pomógł jej podwinąć rękawy.

- Jeśli można być zazdrosnym o ubranie, to ja jestem zazdrosny o tę koszulę. Gdyby miała w sobie życie, na pewno drżałaby z radości.

- Czy mogę prosić o chwilę samotności, tak abym mogła się umyć? - Mocno przytrzymując koszulę tuż przy szyi, szepnęła jeszcze: - Proszę.

Ukłonił się nisko i uśmiechnął.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. Muszę zająć się kilkoma sprawami, więc możesz zostać na chwilę samą.

Jeongguk wyszedł, a Rosalie westchnęła z ulgą. Poszła do łazienki i rozebrała się do naga. Włączając wodę w prysznicu, weszła pod wodę i bardzo mocno tarła skórę, próbując zmyć z siebie zapach mężczyzny. Stała pod wodą kilka chwil, odczuwając tym samym radość oraz spokój. Wychodząc spod prysznica, wytarła ciało ręcznikiem i owinęła się nim szczelnie. Podchodząc do swojej torby, wyjęła z niej bawełnianą bieliznę, którą od razu na siebie założyła oraz jedną ze starych sukienek, które zabrała z domu. Ta była luźnego kroju w kolorze różowym.

Crystal Snow | JJKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz