Po obiedzie Jeongguk odsunął krzesło od stołu i wstał. W pokoju zapadła cisza, a Rosalie odwróciła wzrok. Zrozumiała, czego może chcieć jej prześladowca. Kiedy przemówił, głos miał niski i głęboki.
- Chodź tu, Rosalie - zażądał.
Zamarła na krześle. Nie podejdzie do niego. Zostanie tu, gdzie jest. Nie będzie nią pomiatał. Potrząsnęła głową i z trudem wykrztusiła:
- Nie.
- Podziwiam twoją siłę woli, moja maleńka, ale opór nie jest zbyt mądry - rzekł z uśmiechem. - Wiesz równie dobrze jak ja, że nie masz dość siły, by mnie powstrzymać. Czy nie lepiej pogodzić się z porażką?
Rosalie powoli wstała, zaciskając zęby. Podeszła do Jeongguka i stanęła przed nim. Uśmiechnął się do niej i pogładził jej ramię, a potem posadził ją sobie na kolanie i pocałował w szyję.
- Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy.
Usta mężczyzny przykryły drżące wargi dziewczyny, a ramiona objęły ją ciasno. Jedną ręką podtrzymywał jej plecy, a drugą przesuwał wzdłuż biodra. Rosalie z westchnieniem opadła na jego tors i lekko drżała. Kiedy przesunął rękę z biodra na udo i pogładził je, jęknęła i próbowała uwolnić się z jego uścisku.
- Nie walcz ze mną - mruknął. - Poddaj się temu.
- Nie mogę - wydusiła.
- O, tak, możesz.
Jego usta wędrowały z szyi ku wzgórkom piersi, pieszcząc je bez pośpiechu. Kiedy już zaczął ściągać z niej sukienkę, rozległo się nieśmiałe pukanie do drzwi. Po twarzy Jeongguka przemknęła ciemna chmura. Rosalie szybko poprawiła swoje ubranie, przykrywając piersi, i starała się wstać z jego kolan. Mężczyzna zmusił ją jednak do pozostania na miejscu. Nie było wątpliwości, że jest rozdrażniony.
- Wchodź, do cholery! - wrzasnął ze złością do natręta.
Yoongi otworzył drzwi i starając się na nich nie patrzeć, zawstydzony zaczął mówić.
- Przepraszam szefie, że przeszkadzam, ale jest posłaniec od pana Lee. Ten człowiek mówi, że chce on się z tobą spotkać jak najszybciej, aby porozmawiać o umowie.
- Powiedz temu człowiekowi, żeby przyszedł do mnie.
Yoongi wymknął się, zamykając drzwi, a Jeongguk wreszcie uwolnił Rosalie. Podbiegła do okna, pośpiesznie poprawiając ubranie, on zaś podszedł do biurka i tam usiadł. Chwilę później wprowadzono posłańca. Rosalie odwróciła się plecami do mężczyzny i usiadła w fotelu. Sama świadomość, że ktoś mógłby ją zobaczyć w pokoju tego mężczyzny, zawstydzała ją do głębi. Miała ochotę umrzeć. Gdyby jednak zerknęła na posłańca, ujrzałaby swojego przyjaciela z dzieciństwa, Hoseoka, który mieszkał u wujka Lee. Przez okno obserwowała ruch za oknem i marzyła, żeby któryś z samochodów uderzył w jej ciało, pozbawiając ją życia. Zamyślona nie zauważyła, że posłaniec już wyszedł, a Jeongguk stanął tuż za nią. Kiedy położył dłoń na jej ramieniu, podskoczyła wystraszona. Zaśmiał się cicho, usiadł przy niej i powiedział.
- Obawiam się, że będę musiał cię opuścić na kilka godzin, Rosalie, ale wrócę, jak tylko będę mógł. Taehyung ma cię pilnować, więc proszę, nie utrudniaj mu tego. Jest bardzo delikatny dla kobiet, chociaż może nie miała okazji tego zasmakować. Powiedziałem mu, że chcę, byś tu była, kiedy wrócę, więc nie próbuj uciekać. Obedrę go ze skóry, jeśli ci się uda wymknąć, a i tak cię znajdę, nawet gdybym miał przewrócił do góry nogami cały Londyn. Yoongi pojedzie ze mną.
- Nic mnie nie obchodzi, że obedrzesz ze skóry swojego człowieka - odparła z goryczą. - Skoro tylko znajdę sposobność do ucieczki, skorzystam z niej.
CZYTASZ
Crystal Snow | JJK
FanfictionJest Luty 2022 roku. Na lotnisku w Londynie ląduje prywatny odrzutowiec, należący do młodego biznesmena Jeon Jeongguka. Młody biznesmen odbywa ostatnią podróż do Europy, aby zwieńczyć wszelakie dzieła, które pragnął przejąć. Po powrocie do Seulu, w...