Rozdział 2

29 7 2
                                    

Boli, nie jadłem od dwóch dni.
Spojrzałem na makaron z serem, zaraz zwymiotuje. To dziwne że obrzydza mnie jedzenie, prawda?
Sięgnąłem po gumę, nie daje już rady. Tylko one mnie ratują.

- Jisung? -

spojrzałem na grupke przyjaciół. Martwią się.. cholera. Przecież im nie powiem, nie chcę im robić problemów. -

Nic nie zjadłeś.. martwimy się -

uśmiechnąłem się.
Wystarczy że poudaje, przecież nic się nie dzieje.

- N-nie jestem głodny.. nie macie się czym martwić. -

Nienawidze ich okłamywać, to smutne. Boje się że mnie zostawią, jak wszyscy inni. To oni są jedynym powodem, dla których się uśmiecham.

- Napewno? Wyglądasz blado.. -

Ciepła dłoń Felixa dotknęła mojej.. zimnej. Spiąłem się, dziwne uczucie.

- Już mówiłem.. nic mi nie jest, czuje się świetnie -

Prawda jest taka że nigdy nie czułem się świetnie.. zacząłem czuć komfort w smutku.. jesteś dziwny.

- Twoja mina mówi co innego.. -

Westchnął. Wie.. że coś się dzieje.
Tak bardzo chciałbym im powiedzieć.. wstydzę się..

dlaczego ty się wszystkiego wstydzisz Jisung?

Bardzo chciałbym znać odpowiedź na to pytanie..

Gdy inni w moim wieku imprezują i spędzają całe dnie na dworze.. ja poprostu siedzę w domu, bo bardzo wstydzę się siebie i ludzie mnie stresują.. chciałbym być jak inni.
Źle się poczułem.. potrzebuje wyjść do łazienki.

Wszedłem i spojrzałem w lustro..
Dlaczego to sobie robię? Dlaczego cały czas wszystkich okłamuje, że wszystko jest dobrze i nie mają się czym martwić?
Nic nie jest dobrze, jestem wykończony psychicznie.
Zacząłem płakać. Nie w szkole, wytrzymaj trochę.. proszę. Łzy same leciały mi po policzkach, gorąco mi.

Zalewałem się łzami. Co jak ktoś usłyszy?
Próbowałem się uspokoić, nie potrafię.

- Wszystko okej? -

Poczułem czyjąś gorącą dłoń na ramieniu. Moje najgorsze obawy się spełniły. Wytarłem szybko łzy o rękaw bluzy, nie plakałeś.

- C-co? Tak.. -

Głos mi się załamywał, Co za wstyd.

- Słuchaj stary, nie jestem ślepy. -

Usiadł przy ścianie i wskazał miejscie obok siebie. Usiadłem i oparłem lekko głowę o ścianę. Boje się.

- Nie znamy się, ale postaram się pomóc - Uśmiechnął się, ciepło mi.. na sercu. 

- Poprostu.. - spuściłem głowę w dół. Zawahałem się.

- Mam dosyć okłamywania moich przyjaciół że wszystko jest dobrze gdy nie jest, tak bardzo chcę im o tym powiedzieć ale jednocześnie boje się że się ode mnie odwrócą.. czuje się okropnie -

schowałem głowę w kolanach. To dziwne, zwierzam się komuś obcemu.. wydaje się znajomy.

- Nie chce być wyśmiany, to jedyne osoby które trzymają mnie przy życiu.. nie wyobrażam sobie ich straty.. -

Mój głos się łamał, słyszałem pisk w uszach..

- Gdybym był na twoim miejscu, powiedziałbym im.. jeśli byliby to prawdziwi przyjaciele to napewno by cię nie opuścili, bo przyjaciele sobie pomagają. -

uśmiechnął się.
- a jeśli nie to tylko świadczy o nich -
wzruszył ramionami.

- Dziękuję.. -

Powiedziałem cicho

Naprawdę dziękuję..

★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★

𝑼𝑵𝑭𝑶𝑹𝑮𝑰𝑽𝑬𝑵 || 𝒎𝒊𝒏𝒔𝒖𝒏𝒈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz