Wzięłam rower i powiedziałam do bruneta:
-W takim razie nie traćmy czasu.
Spojrzał na mnie z poważną miną i ruszyliśmy pod adres wskazany przez pana Walsha.
Warunki pogodowe nam nie dopisywały, ale nie chciałam odpuścić. Nie mogłam. W tym domu dzieje się coś złego i nieznanego. Kto wie co stanie się jutro.
Dotarliśmy do małego, murowanego domu. Ominęliśmy stare, zardzewiałe kawałki metalowego ogrodzenia i podeszliśmy do drzwi.
-Jesteś gotowa? - zapytał mnie Ander.
Spojrzałam mu w oczy i kiwnęłam głową w dół.
Wyciągnęłam rękę i mocno zastukałam w drzwi. Po chwili usłyszałam głos dochodzący z wewnątrz:
-Kto tam?
Głos należał do staruszki. Zapewne pani Emily.
-Nazywam się Megan Bloom. Moja rodzina... - nagle drzwi się otworzyły.
Ujrzałam starszą kobietę opierającą się o laskę.
-A więc to ty... Wejdźcie do środka. Pogoda jest paskudna - odparła.
Ander posłał mi ostrzegawcze spojrzenie. po czym ostrożnie przekroczył próg.
Widocznie nie tylko ja chciałam porozmawiać z tą kobietą.
Staruszka zaprosiła nas do salonu i usiadła na przeciwko na małej sofie.
Wpatrywała się uważnie, przyszywając moją duszę. Czułam się nieswojo, ale nie chciałam rezygnować z szansy poznania prawdy.
-Jak tam jest? - odezwała się nagle staruszka.
-Co ma pani na myśli?
-Nie byłam tam od dekad... Domyślam się jednak, że dzieje się coś złego, prawda? - odparła Emily.
-Skąd pani to wie? - spytałam zdezorientowana.
-Inaczej by was tu nie było. Zgaduje, że graliście w chowanego - rzekła.
-To naprawdę dziwne - zaczęłam, po czym opowiedziałam staruszce wszystko od momentu przeprowadzki.
Emily odetchnęła głęboko i wzięła łyk herbaty.
Opowiedziała nam, że po śmierci Williama, Mary i Harold chcieli skontaktować się ze swoim synem, poprzez wykonanie pewnego rytuału.
-Igranie z duchami jest niebezpieczne, nie zawsze trafimy na te dobre - oznajmiła staruszka.
Bennet'om udało się uzyskać kontakt z drugą stroną. Z początku nie wiedzieli jeszcze, że nie rozmawiali z Williamem, a z demonem, który ich wykorzystał. Nakłonił ich do zawarcia paktu. Za swoje dusze, mieli odzyskać syna. Zdesperowane małżeństwo, ubolewające nad śmiercią własnego dziecka, bez dłuższego zastanowienia zgodziło się na ten układ.
-Chwila... Skąd pani o tym wie? - przerwał jej Ander.
-Obserwowałam ich przez długi czas. Domyślałam się, że po śmierci syna będą przybici, ale ich zachowanie wydawało mi się bardzo dziwaczne. Pewnego dnia zakradłam się do piwnicy i nakryłam ich na rozmowie z demonem, którego wzięli za syna.
-Co było dalej? - dopytywałam.
Emily powiedziała, że Mary zabroniła jej schodzić do piwnicy i ruszać rzeczy Williama. Kilka dni później robiła pranie, a gdy spojrzała w lustro stojące na przeciw niej, ujrzała w nim małą postać, która szybko zniknęła. Kobieta odwróciła się, ale w pokoju nikogo nie było.
CZYTASZ
Gra w chowanego
HorrorRodzina, mająca problemy finansowe wprowadza się do starego domu na wzgórzu, w którym przed laty zginęła dziewczynka - Helen Bennet. Dzieci państwa Bloom postanawiają zagrać w swoją ulubioną grę - chowanego. Nie zdają sobie sprawy, z tego co uwalnia...