backstory Ivy

78 10 18
                                    

(ogólnie to miało być wvzensiej ale zapomniałam no sory)

Drzwi zaczeły się powoli otwierać po czym do pokoju wszedł mężczyzna wzrostu minimajka. Twarz miał zasłonięta maską i okularami. Siedziałam wpatrzona w niego i już sama nie widziałam czy ma się śmiać czy płakać z tego wsyztskiego. Käärija wydawał się być bardziej przejęty. Emocje wygrały - zaczęłam się śmiać z tego małego człowieka który wyglądał na wyjątkowo niebezpiecznego mimo swojego wzrostu, wiedziałam że to się źle skończy ale nie mogłam przestać.
- Замолчи (zamknij się) powiedział tak jakby myślal że to zrozumiem, po czym wyjal pistolet (nie znam się na tym więc coś co strzela i jest groźne)

Jerejere się poryczał bo nie przestawałam się smiac a ten mały chujek do nas celował. Było mi go szkoda więc z trudem przestałam całą zalana łzami (ze śmiechu cn).
Majkel coś tam popierdolił jeszcze po tym swoim języku, położył na podłodze jedną butelkę wody i wyszedł. Popatrzyłam na käärije a on na mnie, wyglądał jakby chciał mnie zabić. Kolejny mądry zaczął krzyczeć w moją stronę po fińsku, tak znowu mnie wyzywał.

-Nopojebiemniezaraz - odpowiedziałam mu.

Chyba zadziałało bo zaczął gadać po angielsku chociaż wolałabym żeby wcale nie gadał. Przez około 10 następnych minut nadal mnie wyzywał ale przez całą nasza znajomość zdążyłam się przyzwyczaić. Gdy emocje z niego spadły zaczął mnie przepraszać.

- Wiesz co Ivy przepraszam za to wszystko co powiedziałem do ciebie

- Nojapierdoledwubiegunówka - nie wierzyłam mu po wszystkim co zrobił

-Kurwa umiesz być poważna, zaraz nas zabiją a ty zachowujesz się jakby to był najlepszy dzień w twoim życiu .

-Bo jest, jak dwie osoby umrą to świat się nie skończy

-No a wyobraź sobie że niektórym osoba się skończy - (był wkurwiony na mnie... Bardzo)

-Napewno nie przeze mnie - wtedy przypomniałam sobie że naprawde jakbym już nigdy nie wróciła nikt by się nie przejął. - Może zmienimy temat? - dodałam po chwili, nagle wszytskie wspomnienia sprzed 5 lat wróciły do mnie i łzy napłynęły mi do oczu.
Odwróciłam się żeby kärija nie zauważył że płacze, jednak on zobaczył że coś jest nie tak, usiadł obok mnie po czym powiedział:

-Ja naprawdę przepraszam, nie wiem dlaczego taki jesteśmy dla ciebie to naprawdę nie jest tak że cię nie nawidzę, nie chce żebyś przeze mnie płakała

-Ale to nie przez ciebie.

-To przez kogo kurwa, i tak zaraz umrzemy nie masz nic do stracenia. Mów.

- Był taki chłopak, nazywał się Harry. Kochałam w nim wszytsko był najlepszą osoba i chłopakiem jakiego w życiu poznałam, naprawdę był cudowny i byl moim jedynym wsparciem po śmierci rodziców.
Jednak w pewnym momencie zauważyłam że jest z nim coraz gorzej, jednak nie chciał się do tego przyznać. Już nie był taki jak kiedyś - był najszczęśliwszą osoba na świecie i niczym się nie przejmował, a później ciągle chodził smutny i starał się to ukrywać gdy byłam przy nim. Próbowałam mu pomóc nie raz ale za każdym razem mówił że jest okej, jak się okazało kłamał. Pewnego dnia powiedział że wychodzi z swoim przyjacielem, w ten dzień byłam różniez umówiona z znajomą. Wróciłam do domu, myślałam że on będzie już na mnie czekał jak zawsze jednak tym razem już nie nigdy nie wrócił.W nocy dostałam telefon od jego rodziców z wiadomością że nie żyje... Nie dawał rady a ja mu nie pomogłam, to wszystko przeze mnie. Teraz zostałam sama staram się o tym nie myśleć ale mimo tego że minęło już tyle lat nadal to robię. Na eurowizje poszłam tylko dlatego bo Harry mówił mi że się tam nadaje i napewno wygram za każdym razem gdy ją razem oglądaliśmy, dlatego zrobiłam wszystko by zdobyć to 1 miejsce. - Opowiedziałam mu wszytsko po czym zapalam się łzami.

Będzie przerwa z nowymi rozdziałami bo mam egzaminy od wtorku i nic nie umie (tak 8 klasa) wiec dopiero w sobotę może będzie coś nowego // Słowa 626

f✰cking kidnapping // KäärijaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz