Rozdział 1

208 10 2
                                    

Patrzyliśmy na siebie wyzywająco i żadne z nas nie zamierzało odpuścić.
- Nie jestem człowiekiem.- warknęłam. Kajusz zacisnął wargi ze złości dalej patrząc na mnie wrogo. Szok widniał na jego twarzy.
- Więc kim!?- warknął rozjuszony.
- Kajuszu z kim rozmawiasz?- spytał Aro.
- Nie widzisz jej!?- ryknął Kajusz wskazując na mnie palcem. Aro spojrzał na mnie i jego spojrzenie z ciekawego przerodziło się w fascynację.
- Ach moja najdroższa! Nawet nie wiesz jak długo na ciebie czekaliśmy!- ucieszył się brunet.- proszę podejdź tu. Wydał mi rozkaz wyciągając do mnie rękę. Cofnęłam się o krok zachowując ostrożny dystans. Jego mina zrobiła się smutna.
- Carissimo dlaczego się cofasz?- zapytał smutnym tonem. W tej sekundzie wyglądał jak mały zagubiony szczeniak. Ale nie mogłam dać się na to nabrać to tylko pozory.
- Nic ci nie grozi z naszej strony tesoro.- zapewnił mnie Marek.- proszę chodź do nas.- wyciągnął do mnie rękę równie prosząco co Aro.
- Co się dzieje!?- ryknął Kajusz kompletnie nie rozumiejąc sytuacji.- dlaczego patrzycie na nią w ten sposób!?
- Ona jest wyjątkowa bracie.- oznajmił Aro niezwykle łagodnym tonem. Blond włosy król zmrużył oczy patrząc na mnie w gniewie jakby nie mógł pojąć o co chodzi.
- Podejdź do nas tesoro.- zamruczał uwodzcielskim głosem Aro.- nie zrobimy ci krzywdy obiecuję. Jego głos zabrzmiał jak muzyka dla moicbh uszu. Musiałam zwalczyć tę pokosę za wszelką cenę. Cofnęłam się jeszcze bardziej.
- Nigdzie nie idę.- warknęłam. Aro wyglądał na coraz bardziej zirytowanego.
- Tesoro nie wystwiaj mojej cierpliwości na ciężką próbę i chodź tu do mnie.- dalej pokazywał mi zapraszający gest ręką. Marek się odezwał przestroszony.
- Tesoro proszę. Bo zrobisz sobie krzywdę. Nie chcę żeby to się stało.-  błagał Marek. Kiedy nie zareagowałam Kajusz się wściekł. Obserwował cały czas zdarzenie i do tej pory nie zrobił nic a teraz biegł na mnie z pełną parą. Wystraszona cofnęłam się o krok. Kajusz próbował mnie pochwyć ale odepchnęła go silna bańka energetyczna. Odbił się od mojej niewidzialnej ściany i poleciał ostro do tyłu. Zszokowani królowie spojrzeli po sobie a potem na mnie.
- Jesteś obdarzona!?- Aro klasnął w dłonie. - to cudownie! No pięknie. Wpadłam w niezłe bagno. Teraz na pewno nie odpuszczą znając Aro i jego chciwe dążenie do władzy mam przechlapane.

Ich partenrka / Volturi KingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz