Smak czerwonego wina

15 3 1
                                    

-No hejka, moje kochanie-powiedział słodko do mnie.
-No hej misiu -odpowiedziałam.
-Jak tam u ciebie, chłopaki się nie dowiedzieli?-zapytał.
-Na szczęście nie
-To dobrze.-Powiedział, po czym pocałował mnie w usta. Słodko. Ja odwzajemniłam jego pocałunek.
-Chodź idziemy już- szepnął.
-Okej, ale napewno znasz drogę?
-Tak, spokojnie.
No i poszliśmy w stronę lasu. Szliśmy już dziesięć minut. Jeszcze zostało nam pięć.
Dobrze że już nie daleko. Chciałam już usiąść na kocu, zjeść coś dobrego i wiecie takie tam.
-Tu teraz skręcamy, kocia- powiedział.
I dotarliśmy na miejsce. Po bokach było dużo drzew a po środku duże pole z kwiatami. Wyjęłam z plecaka koc i jedzenie. Rozłożyłam i usiedliśmy. Rozmawialiśmy trochę. Zjedliśmy owoce i chrupki. Po chwili weszłam na Adriena i zaczęłam go namiętnie całować, on to odwzajemnił. Jemu się bardzo podobało. Nie powiem było uczuciowo.
-No kocia rób tak dalej, coraz bardziej mi się podoba.-szepnął mi do ucha. I całowałam go dalej. Po dłuższym czasie jeszcze przytulaliśmy się do siebie, a Adrien nagle wyjął ze swojego plecaka czerwone wino i dwa nieco duże kieliszki. Adrien podał mi jeden kieliszek, wzięłam go. Tak. Wzięłam. Bardzo miło razem spędzaliśmy czas i romantycznie.
-Kocham cię, misiu-powiedziałam.
-Ja ciebie też, kocia-odpowiedział z uśmieszkiem. Po czym nalał nam wina do połowy kieliszka. Razem piliśmy, rozmawialiśmy i tuliliśmy się do siebie.
-Słuchaj kotku, idę siku tu w las, zaraz wrócę, okej?-powiedział Adrien ściszonym głosem.
-Okej, misiu, idź ja zaczekam na ciebie.
I Adrien poszedł kawałek w las. Siedziałam wpatrywałam się w łąke i piękny zachód słońca. I myślę. Oh jaki cudowny dzień. Nagle słyszę jak ktoś idzie za mną. Pomyślałam że to Adrien. Nagle ktoś zakrył moją twarz aż po pas kocem lub niewiem co to było, nie miałam pojęcia. Poczułam jak się unoszę ktoś chyba brał mnie na ręce. Co kurwa tu się dzieje, co jak ktoś chce mnie porwać jakiś porywacz? Nie to się nie dzieje. Postanowiłam się drzeć, lecz nic to nie dało, ponieważ byliśmy w samym środku lasu. Ktoś zaczął mnie zawiązywać jakimś sznurkiem czy czymś. Przeklinałam cały czas. Nie mogłam w to uwierzyć. Czułam jak kładę się na ziemi. I jakiś chyba koleś zabiera moje rzeczy, po czym znowu bierze moje rzeczy i idzie gdzieś ze mną daleko...

the friendlovsecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz