Twój Shaniuś

1K 24 4
                                    

Obudziłam się rano wtulona w Shana.
- Ej Shane wstawaj!
- Czemu?
- Bo jak moi rodzice się dowiedzą to nie mam życia. Wstawaj!
- Dobre YNsia (czytajcie jako zdrobnienie twojego imienia)
Wstałam i poszłam do łazienki zrobić moja pielęgnację. Do łazienki wszedł też Shane zaczął układać włosy na moje szczotki do włosów. Weszłam do garderoby zamknęłam się na klucz i założyłam mundurek.
- Jestem gotowa.
- Pięknie wyglądasz.
- Ty też.
Pocałował mnie w czubek głowy  i do pokoju weszła Mia.
- Fuuu nie całujcie się prz mnie.
- A skąd mieliśmy wiedzieć że wejdziesz.- opowiedzał Shane.
- Chodźcie na dół na śniadanie.
- Okej zaraz zejdziemy.
Zeszliśmy razem z Shanem na dół, czekali na nas moi rodzice.
- Uuu zakochana para.- powiedzał tata
- Dobra dobra.
- Witam jestem Shane.
- To chłopak YN.- powiedzał Mia
- Boże!
- Spokojnie.- uspokoiłam mnie mama.
- Dzień dobry Shane.
- Zjecie z nami śniadanie?- zapytał mama
- Tak.
Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy do niebieskiego Lamborghini Shana.
- Zaraz puszczę nasza piosenkę.- powiedzał Shane.
- Pod warunkiem, że będziesz ze mną śpiewać.
- No chyba śnisz.
- No proszę shane.- zrobiłam słodkie oczka.
- Oh no dobra YNsia.
Przez całą drogę śpiewaliśmy. Wkrótce dojechaliśmy do szkoły. Przed budynkiem stali Monecie. Razem z Shanem poszliśmy do nich. Przywitaliśmy się że wszystkimi.
- Uuu teraz jesteście parą?- zapytał Tony.
- Może.- odpowiedzal mu Shane.
- Chodź YN musisz mi wszystko opowiedzieć. Pociągnęła mnie za rękę.
- Dobrze do później.- powiedzał całej trójce.
- Pa YNsia.
- Uuu YNsia Shane się zakochał. Słyszałam tylko to bo później szłam już za Hailie.
Pov Shane
Boże YN jest zajebista. To dziewczyna, której potrzebuje. Moje rozmyślanie przerwał mi Dylan.
- I co jesteście razem?- zapytał zniecierpliwiony Dylan.
- A chuj cię to obchodzi.
- Boże nie bądź taki skromny wczoraj na noc nie wróciłeś więc chyba coś jest na rzeczy?- powiedzał Dylan
- Dobra jeszcze nie jesteśmy ale niedługo będziemy.
- CO?!- powiedzał Tony.
- O co ci kurwa chodzi? Co ci się też spodobała?-zapytał Dylan.
- Nie no co ty to jest przecież dziewczyna Shana.
Pierwsza lekcję miałem z YN. Udzielimy obok siebie. Nie skupiałem się na lekcji przez cały czas patrzyłem jak się skupia wyglądała tak słodko.
- Ej?- zapytał mnie YN.
- No?
- Czemu nie słuchasz? Może cię wziąć do odpowiedzi czy coś.
- Bo wolę się na ciebie patrzeć jesteś tak piękna.
- Dziękuję.- dziewczyna zarumieniła się na policzkach.
- Co robisz po lekcjach?
- W sumie nic ale muszę się uczyć do sprawdzianu.
- A chciał byś się spotkać, żeby się razem pouczyć?
- No jasne.
- To u mnie po szkole?
- Tak.
Po naszej rozmowie dalej nie skupiałem się na lekcji. Czekałem na koniec lekcji by myć znowu spotkać się i porozmawiać z YN.
Pov YN
Shane jest naprawdę słodki. Nie wiem co sądzić o tym, że wczoraj mnie pocałował a raczej całowaliśmy się. Nie byliśmy parą ale może jednak nie chciałam poruszać takiego tematu żeby nie wyszło nie zręcznie. Ale spotkam się z nim dziś to wszystko się jakoś ułoży. Po dzwonku miałam lekcje z Hailie. Ona nie da mnie spokoju jeśli się dowie o tym że znowu się dziś spotykam z jej bratem. Jak usłyszała że się całowaliśmy to była jednocześnie szczęśliwa a jednocześnie zła bo wkońcu to jej brat. A może jej o tym nie powiem ale z resztą to moja najlepsza przyjaciółka nie mogę jej tego nie powiedzieć. W końcu zadzwonił dzwonek wyszłam z klasy szukając sali pod która ma teraz lekcje. Oczywiście nie wiedzalm jak tam dość więc poprosiłam Shane.
- Shane a pokażesz mi drogę do klasy.
- Jasne YN.
Poszliśmy cały czas rozmawiając o jakiś pierdołach w końcu doszliśmy pod klasę gdzie siedziała już Hailie.
- Dziękuję że pokazałes mi drogę.
- Spoko. Po zobaczenia YN.
- Do zobaczenia.
- Uuu Shane już cię pod klasę prowadzi.- Poweidzał Hailie.
- Nie wiedziałam jak dojść co w tym dziwnego on stał obok wiec go zapytałam.
- Dobra tylko się z tobą drocze. Masz dziś czas się spotkać?
- Nie. Będzie się razem z Shanem uczyć.
- ON I NAUKA?!
- Tak a co w tym dziwnego?
- Nie nic ale znowu się spotykacie weźcie od siebie odpocznijcie.
- Obiecuje że jutro spotkam się z tobą.
- Dobre ale bez Shana?
- Tak bez Shana.
Zadzwonił dzwonek siedziałam razem z Hailie w ławce. Przez całą lekcje wysyłała mi karteczki z napisem "Kocham mocno twój Shaniuś" lub "Widzimy się dziś niunia będziemy się niby uczyć".
- Boże nie ma ciekawszego zajęcia?
- Ale to nie ja to twój Shaniuś.
- Jezu!        

Zostań ze mną | Shane Monet |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz