15

2 1 0
                                    

Siedziałem na tarasie paląc fajke i zastanawiając sie jak dalej potoczy sie moje życie. Od wyjścia z kuchni minęły cztery godziny, nikt sie nie odzywa każdy spogląda na mnie ukratkiem i szczerze mam tego dość. Sprawa ze starszym też nie ułatwia, od kiedy wrucilismy jeszcze sie nie obudził i zaczyna mnie to niepokoić.

Kiedyś ktoś mi powiedział że życie pisze własne scieszki, czy to właśnie mnie czeka, czy w ten sposób będę musiał pożegnać się z kimś kto jest dla mnie całym światem.

Gdybym mógł cofnąć czas, gdybym wiedział wtedy to co teraz nigdy nie pozwolił bym na to aby Minho cierpiał ale każdy jest mądry po szkodzie.

Mogę siedzieć i urzalać się nad sobą, ale czy to da mi jakieś rozwiązanie co mam robić dalej, jak mam żyć.

Chciałem jedynie być szczęśliwy, mieć spokojne życie ale nie bo mój skurwiały ojciec musiał bawić sie w pieprzonego mafioza.

Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Hwanga ktury jak to ma w zwyczaju lata i drze się po całej chacie jak by to była jakaś drama.

-Han kurwa siurku gdzie jesteś.

-Kurwa Han Jisung ty parszywa świnio szukam cie od piętnastu minut, mogłeś chociasz się odezwać gnoju - powiedział Hwang podchodząc do mnie.

-Czego kurwa chcesz Hwang- spytałem wściekły.

-Gówno kurwa, Minho sie obudził- powiedział na co ja spojrzałem na niego zdziwiony.

-Że co?- spytałem myśląc że sie przesłyszałem.

-Minho sie obudził i drze ten pysk nawet nie pozwala sie nikomu do siebie zbliżyć- powiedział spokojnie po czym odrazu pobiegła do pokoju starszego.

Zatrzymałam się przed drzwiami aby uspokoić swoje nerwy jak i oddech, po wzięciu kilku głębszych oddechów otwarłem drzwi i weszlem do środka. Starszy kucał w kącie pokoju trzymając w ręce kawałek szkła a dwuch ochroniaży starało sie go uspokoić ale nie to było najgorsze, Minho miał dość durze rozcięcie na lewym nadgarstku a po ręce spływała krew.

-Książę dobrze że jesteś, nie wiemy zbytnio jak go uspokoic- powiedział jeden z ochroniarzy na co starszy jeszcze bardziej sie skulił.

-Możecie wyjść, dam sobie rade- powiedziałem poczym chłopaki wyszli zostawiając mnie samego z Minho.

Nie ruszyłem sie z miejsca, nie chciałem aby starszy jeszcze bardziej sie wystraszył jednak on po chwili podniusł głowę i spojrzał na mnie z delikatnym uśmiechem aż wkońcu sie odezwał.

-Wewiurcia?- spytał na co mnie zatrzymało sie serce.

-Pamiętasz?- spytałem gdyż starszy nazywał mnie tak przed wypatkiem.

-Ja, ja nie wiem- powiedział niepewnie.

-Minmin, kochanie spojż na mnie- powiedziałem gdyż starszy opuścił głowę.

-Po tym wszystkim, nie powinneś- powiedział załamany i zaczoł płakać.

-Tym bardziej, to moja winna Minmin przepraszam. Odłuż to i daj sobie pomuc- powiedziałem podchodząc do niego po czym zabralem szkło z jego ręki.

-Dlaczego twój ojciec ich tu przysłał?- spytał załamany.

-Minmin, mojego taty już nie ma a oni pracują dla mnie. Nie bój sie nikt cie nie skrzywdzi.

Tyle wystarczyło aby Minho wpadł mi w ramiona głośno płacząc. Uspokojenie starszego nie było łatwe ale wkońcu sie udało i zajołem sie jego ranom na szczęście nie była głęboka i nie było potrzeby szyć ale jednak blizna zostanie.

-Minho, nie wiem czy powinnem pytać ale jak dużo pamiętasz?- spytałem nie pewnie na co starszy się spioł.

-Ja, ja nie wiem. Cały czas mam jakieś obrazy przed oczami, Suni nie zostawiaj mnie- powiedział starszy po czym wtulił się we mnie a ja nie mogłem przestać myśleć otym co musi teraz czuć.

-Suni mogę mieć prośbę?- spytał niepewnie starszy po czym się delikatnie odsunoł a ja przytaknołem głową.

-Chce zemsty na własnym ojcu, chce go zabić- powiedział starszy na co ja sie zdziwiłem.

-Dlaczego, nie rozumiem?- spytałem marszcząc brwi.

-On kazał twojemu ojcu sie mnie pozbyć, to mój ojciec mi to zrobił, to on rozumiesz- krzyczał starszy na co ja aż zesztywnialem.

-Minmin twój ojciec nie żyje- powiedziałem stanowczo na co starszy otworzył szeżej oczy.

-Jak to, kiedy?Czy ty?- pytał niepewnie.

-Tak Minho ja go zabiłem, po tym wszystkim zabrał mi ciebie, byłem zły a on sie śmiał i nie wytrzymalem- powiedziałem spokojnie na co starszy tylko sie wtulił mocniej we mnie a ja cieszyłem się że mam go spowrotem.

-Dziękuje Suni. Dziękuje za wszystko- wyszeptał starszy.

-Nie dziękuj kochanie, teraz odpocznij ja zostanę z tobą jeśli chcesz- powiedziałem delikatnie kładąc go na łóżku na co starszy tylko sie usmiechnoł i wtulił we mnie.

I LOVE YOUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz