8. Piękno, instagram i niepokój

14 7 7
                                    

Zareagował zwykłym serduszkiem na wiadomość od dziewczyny, a potem wszedł znowu na jej profil. Ze zdjęcia profilowego uśmiechał się do niego figlarnie obiekt jego westchnień. Dziewczyna z którą miał się zobaczyć już w sobotę.

Jaga była niesłychanie piękna. Blond włosy niemal zawsze splecione w warkocz, wściekle niebieskie oczy i blada, nieskazitelna cera. Do tego cudowny uśmiech i pociągające rysy twarzy. Nie wspominając o wianku z polnych kwiatów na głowie, który widniał na każdym jej zdjęciu...

Jaga emanowała urokiem tak silnym, że Filip nie mógł uwierzyć własnym oczom. Wręcz nie dało się oderwać od niej wzroku, gdy przeglądał jej zdjęcia. I choć dziewczyna zarzekała się, że nie korzysta z żadnych filtrów ani photoshopów, to ciężko było uwierzyć w prawdziwość jej wyglądu. Była jak uosobienie Matki Natury, dzikiej i tajemniczej siły oraz nieokiełznanej, ale niesamowicie przez to pociągającej kobiecości. Nic więc dziwnego, że w ciągu zaledwie pół roku jej profil osiągnął ponad 400 tysięcy obserwujących.

— A niech ją, ja w życiu tyle nie osiągnę. - zamruczał, wpatrując się w magiczną sześciocyfrową liczbę. Na obecną chwilę mógł jedynie pomarzyć o takich zasięgach.

Filip przez ostatnie dni tylko utwierdzał się w przekonaniu, że tajemnicza Jaga może być kluczem do jego sukcesu. Według opisu profilu na Instagramie dziewczyna studiowała psychologię na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, a interesowała się ezoteryką i ziołolecznictwem, a także próbowała swoich sił jako szeptucha. W dodatku była kobietą o niezwykłej charyzmie i wyczuciu estetycznym. Jej zdjęcia były niemal zawsze robione w otoczeniu drzew i kwiatów albo wieczorem, w blasku ognia. Tajemniczo, magicznie i niepokojąco. Nic tylko pozazdrościć, bo dziewczyna wybiła się w internecie niesamowicie szybko ze swoim specyficznym kontentem na Instagramie, gdzie była adorowana przez tłumy fanów.

Filip właśnie oglądał po raz setny najnowsze zdjęcia z wycieczki krajoznawczej, na którą Jaga najwyraźniej wybrała się w Bieszczady. W tle malowały się przepiękne krajobrazy gór, a na pierwszym planie widniała ona, w tradycyjnym bieszczadzkim stroju ludowym. Nie widział jej twarzy dokładnie, jedynie lewy profil, bo stanęła bokiem do obiektywu, ale i tak zachwycała. 

— Ciekawe czy ktoś robi jej te zdjęcia, czy sama ustawia obiektyw na samowyzwalacz... - zastanowił się przez chwilę, ale przerwało mu brzęczenie telefonu. 

Na ekranie wyświetliła się ikona ze zdjęciem Magdy. Filip uniósł brwi w zdziwieniu, bo dziewczyna Roberta dzwoniła tylko wtedy, gdy chciała omówić szczegóły kolejnego spotkania kółka fotograficznego, a przecież przedostatnie zebranie w tym roku szkolnym miało się odbyć dopiero za półtorej tygodnia.

Filip mimo swojego zdziwienia odebrał telefon i z pewnym wahaniem odezwał się:

— Eeee, halo? 

— Halo, siemka. Nie przeszkadzam ci?

— Nie no, gdzie tam. W domu siedzę i Instagrama przeglądam. Chciałaś pogadać o kółku?

Filip usłyszał po drugiej stronie ciężkie westchnięcie. Wiedział coś się święci. Magda wzdychała tak za każdym razem, gdy usłyszała głupią odzywkę albo wręcz nie mogła się nadziwić, że jej rozmówca czegoś nie wie. Chłopak przygotował się w ułamku sekundy na atak słowny

— Filip, jesteś normalny? Mamy jutro sprawdzian z rosyjskiego. Zapomniałeś? - zrzędliwy ton głosu Magdy nieco przypominał chłopakowi głos matki i wcale się mu to nie spodobało. — Robert mówił, że masz dwie dwóje i dwie tróje. Wiesz że jak słabo to napiszesz, to Węglarczyk wlepi ci dopa? 

— To tylko rosyjski, na chuj mi z niego dobra ocena? - Filipa już zaczęło denerwować jej czepialstwo, a rozmawiali zaledwie przez moment. — Przecież i tak nie piszę z tego matury ani nic. Zresztą mamy poziom podstawowy. Zobaczysz, że jak skończę szkołę to nie minie miesiąc jak zapomnę wszystkiego. Już wolę się uczyć angielskiego, jest bardziej przydatny.

— Jezu, faceci. Wam serio na niczym nie zależy? - kontynuowała swoją tyradę Magda. — Jakbyś posiedział nad tym trochę, to byś to napisał na cztery i bajlando, trója na koniec. A tak to wiesz...

— Nie, nie wiem i jakoś mnie to nie obchodzi. - odparował Filip, drapiąc się w policzek. — Słuchaj, jak dzwonisz tylko po to, żeby jojczyć o sprawdzianie to sorry, ale nie mam czasu.

Chwila ciszy w telefonie wydała się mu dziwna. Magda zazwyczaj była rozgadana, czasami nawet za bardzo i musiał ją hamować podczas rozmowy, bo inaczej siedzieliby przy telefonach do północy. Ale teraz ta przedłużająca się pauza nieco go zaniepokoiła.

— Halo, Magda? Jesteś?

— Jestem, jestem. - odparła z doskonale słyszalnym w jej głosie roztargnieniem. 

Filip zagryzł wargę i zabębnił palcami o zagłówek łóżka. Coś ewidentnie było nie tak.

— Hej, co z tobą? Stało się coś? - zaryzykował pytanie.

— Ja... - Magda zawahała się na ułamek sekundy. — Po prostu... nie mogę przestać myśleć o Darii. No wiesz, o tym co ją spotkało. Fakt, że coś ją zagryzło... Kurwa, boję się. Naprawdę Filip, a jak coś takiego się powtórzy? Jak to zwierzę jeszcze kogoś zabije? Policja go jeszcze nie znalazła, a nie wiadomo ile to zajmie...

— Chryste, spokojnie. Panikujesz jakbyś miała tego zwierzaka tuż pod domem. - Filip prychnął z dezaprobatą, przekręcając się na plecy. 

Wbił wzrok w sufit, szary i nijaki. 

No i co z tego, że Michał, kryminalny freak, opowiedział im szczegóły śledztwa? Czy to coś zmieniało? Daria nie żyła, coś ją zabiło, a policja i zapewne Wydział Śledczy z Krakowa już tropili to tajemnicze zwierzę. Panika nic tutaj nie pomoże.

— Ja się po prostu martwię. Nigdy u nas nikogo nie zagryziono. - Magda dalej brnęła, zupełnie jakby słowa Filipa do niej nie dotarły. — Jeszcze ta sprawa z tą całą Mileną...

— Ano. - przyznał niechętnie Filip. — Pokurwione, nie? Umówiła się z jakąś dziwną laską, która podobno nie istnieje, jej rzekomy telefon zapewne został skradziony z Częstochowy, a ona sama miała się spotkać z Darią w autobusie. Tyle że zniknęły z monitoringu w pojeździe.

— No właśnie, to porąbane i dziwne! No bo jak można zniknąć z monitoringu autobusowego, skoro kamery na przystanku ją zarejestrowały?!

— Nie wiem, nie znam się na tym. Poza tym nie wiadomo czy Michał mówił prawdę. Znasz go, czasami pierdoli od rzeczy. Nie przejmuj się tak, wszystko się wkrótce wyjaśni. Zaufaj mi.

Niewyraźnie mruknięcie na zgodę. Filip wzruszył ramionami. Najwyraźniej Magda nie była do końca przekona wobec jego racji. 

— Słuchaj, muszę kończyć. Mam coś jeszcze do zrobienia.

— Nauka?

— No co ty. Sesję weekendową planuję. Z tą całą Jagą z insta, co ci ją Niko pokazywał ostatnio.

Znowu cisza. Tym razem złowieszcza. Filip zmarszczył czoło, już miał coś dopowiedzieć, kiedy Magda odezwała się nieprzyjemnym głosem.

— Plastiki zawsze mają łatwiej. Wystarczy, że poświeci nieco cycem albo dupskiem i już zlatują się hordy idiotów, gotowych adorować ją w nieskończoność. A idź sobie na tą sesję, niech ci tyłkiem wyjdzie, stulejarzu zasrany. - wysyczała do telefonu i zakończyła połączenie.

Filip cicho zaklął pod nosem.



Jaga [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz