5

633 34 6
                                    

Następnego ranka złe się czułam. Odmówiłam plany z dziewczynami, poprosiłam by te jednak jechały, gdyż potrzebuje tez chwili samotności. Dziewczyny to uszanowały.

Po wyjściu zadzwoniłam na stołówkę z prośba o przywiezienie mi śniadania do pokoju. Na szczęście mamy balkon na północ i cały dzień jest słońce, wiec będę mogła się opalać będąc blisko łazienki.

Pani z obsługi przywiozła śniadanie, bardzo jej byłam wdzięczna i cztery razy dziękowałam, gdzie za czwartym mnie zbesztala w pół żarcie. Pozegnalam ją i zaczęłam się zajadać owocami i pieczywem.

W moim pokoju rozległo się pukanie. Leniwie wstałam i podeszłam do judasza, zobaczyłam kawałek ramion Fornala. Jak poparzona podskoczyłam i usiadłam na łóżku. Może to wszystko za szybko? Znamy się, ile, 48h? Sam to wczoraj mi wyznał, ale ja sie boje, ze to jest chwilowe zauroczenie, a w kwestiach związku jestem bardzo ostrożna. Może po prostu zdystansuje się..
Ale jego wzrok i uśmiech...
Nie. Chciałam tu mieć hot girl summer, tak? No to koniec z „oddawaniem koszulki", czy odprowadzka do pokoju. Siatkarz drugi raz zapukał wyciągając mnie z zamyślenia, a gdy nikt nie podszedł on sobie poszedł. Puściłam na telewizorze Netflix i przebralam się w strój kapielowy i krótkie, dresowe spodenki. Polezalam chwile oglądając jakiś serial, aż w końcu wyszłam na balkon i chwile się opalałam. Nagle poczułam, jak wszystko co zjadłam podniosło mi się aż do gardła. Pobiegłam do łazienki i zwymiotowalam.

W momencie, gdy ja wypluwalam organizm, do pokoju weszły dziewczyny. Amelia momentalnie weszła do łazienki i chwyciła mnie za włosy.
— Co się dzieje, Marcelinko?— zapytała z troska w głosie.
— Nie wiem..— szeplam i splotlam swoimi rękoma swój brzuch. — Dziękuje.— odparlam i przeplukalam buzie i umylam zeby. Amelia spuściła wodę w ubikacji, a ja wyszłam z łazienki. Wypiłam cała karafkę wody i rzuciłam się na łóżku.

Dziewczyny chwile ze mną siedziały.
— Na pewno nie chcesz dołączyć do nas na taras?— spytała Kasia gładząc mnie po włosach.
— Nie. Nie przejmujcie się mną, proszę. Idźcie się pobawić, ja raczej nie umieram.— zasmialam się, a przyjaciółki uśmiechnęłam się.
— W razie co, to dzwon od razu!— rozkazała Amelka, a ja jej pokazałam kciuka w górę. Dziewczyny wyszły, a ja się chwile zdrzemnęłam.

Nie wydawało mi się, ze jakoś długo spałam, ale usłyszałam, ze ktoś wchodzi do pokoju. Otwarlam oczy i spojrzałam za siebie, byłam pewna, ze to, któraś z dziewczyn, a to był Tomek.
— Co tu robisz?— spytałam i z powrotem położyłam głowę.
— Kasia mi dała swoją kartę bym cię dopilnował i doglądał. — wyjaśnił. — Co jest, hm?— usiadl na łóżku obok i przyglądał się mojej twarzy.
— Rzygałam i nie mam siły żyć.— odparlam predko.
— Potrzebujesz czegoś?— spytał ponownie. Tak samotności.
— Nie. Możesz wyjść.— przymknelam oczy, gdyż czułam, jak powieki same mi opadają, a siatkarz mnie bardziej usypiał przez komfort w jaki mnie wprawiał. Ja zasnelam, a Tomek uszanował moją prośbę i opuścił pokoj.

Po paru godzinach, dziewczyny wróciły, budząc mnie przy tym. Czułam się od razu lepiej po zdrzemnięciu się.
— I jak? Lepiej?— spytała Kasia odkładając torbę.
— Tak.— mruknelam w poduszkę. — Teraz jestem głodna.— ostrożnie wstałam i podeszłam do stolika wziąć jakieś owoce, padło na truskawki. — Czemu daliście kartę Tomkowi?— spytałam patrząc na przyjaciółki. Amelia uciekła do łazienki, a Kasia westchnęła.
— Sam zapytał gdzie jestes, a Amelka powiedziała, ze złe się czujesz. Wyjasnilysmy sytuacje i poprosił o kartę proponując, ze zaglądnie do Ciebie.— wyjaśniła, a ja skinelam głowa.
— No okej. —uwierzyłam i chwyciłam za telefon- 18:44. — Idziecie gdzieś?— zapytałam.
— Zjeść, idziesz z nami?— zaproponowała mi siostra.
— Mogę pójść, bo się już lepiej czuje. — odparlam, a ten uśmiechnęła się szeroko. Przebralam dresowe spodenki w jeansowe, a na stanik zarzucilam koszule Tomka. Co śmieszne, nie upomina się o nią. Włosy rozczesalam i spielam w kucyk, ubrałam okulary i slidesy. Chwyciłam za torebkę i wyszłyśmy na miasto.

Usiadłyśmy przy stoliku i zamowilysmy sushi. Rozmawiałyśmy, jedząc i śmiejąc się.
— W czwartek wracamy.— zasmuciła się Amelka.
— Obowiązki wzywają.— odparlam.
— Jak bym mogła to bym tu została na zawsze.— dodała po chwili.
— Ja chyba nie..— odrzekłam. — Jest fajnie, ale nie na dłużej.— dodałam.
— Noo, poza tym obiadki babci czekają.— zaśmiała się Kasia, a my jej zawtorowalysmy.

Chwile po zjedzeniu sie przeszłyśmy po Dubaju. Akurat przyszłyśmy na pokaz fontann, do którego leciało „Baby Shark" przez co nas to rozbawiło.

Zaczęła dochodzić 24, a co za tym idzie dzień moich urodzin. Dziewczyny wciągnęły z torebki wino i otwarły je równo o 24.
— Wszystkiego najlepszego, misia! — powiedziała Kasia i mnie przytuliła. — Dużo szczęścia, miłości i zabawy.— wypowiedziała, a ja odwzajemnilam.
— Dziękuje.— rzekłam i spojrzałam na Amelkę.
— Kochana ty moja! Jesteś w połowie 50-łatką! Dużo zdrowia i szczęścia, a reszta przyjdzie!— uśmiechnęła się rudowłosa i rowniez mnie przytuliła.
— Dziękuje, kochane.— podały mi wino i napilysmy się z gwinta. Nagle mój telefon zawibrował.

@tomfornal zaczął(ęła) Cię obserwować!

Przelknelam głośno ślinę i schowalam z powrotem telefon do torebki.
— Kto?— uśmiechnęła się Kaśka.
— Hm?— spytałam zdezorientowana.
— Kto ci napisał?— dodała.
— Tomek mnie zaobserwował..— odparlam, a dziewczyny spojrzały na siebie wymownie. — Wy jesteście głupie.— zasmialam się i objęłam ramieniem przyjaciółki. Poszłyśmy w stronę hotelu. Nagle zobaczyłam przed nami dobrze mi znane dwie, duże sylwetki. Dosłownie oni z dupy się wszędzie pojawiają

— EEEJ!! CHŁOPAKI!— wrzasnęła Kasia przez co siatkarze zatrzymali się i obrócił w nasza stronę, miałam ochotę strzelić sobie facepalma, a potem siostrze. — Ta dama ma dzisiaj 25. Urodziny!— odparła, a ja miałam ochotę ja zagryźć.
— Serio? Czemu się nie pochwaliłaś?— zapytał Bartek.
— Kto ma wiedzieć ten wie.— puściłam im oczko.
— Lepiej się już czujesz?— zapytał nagle Tomek.
— Tak. Dzięki.— odchrzaknelam.
— To ile ci wybiło?— zapytał Bartek.
— Tyle ile twojemu koledze.— westchnęłam i zwróciłam wzrok na Tomka.
— Ooo! No proszę.— uśmiechnął się Bednorz. Kasia zaczęła rozmawiać z Bartkiem, po chwili dołączyła do nich Amelia, a ja stałam lekko skrępowana przez wzrok Tomka na mnie. Podszedł do mnie i nadchylil się do ucha.
— Wszystkiego najlepszego. Dużo radości i miłości.— pocałował mnie po chwili w policzek, a mi serce mocniej zabiło.
— Dzięki.— lekko się uśmiechnęłam.
— No to z okazji urodzin zapraszam Ciebie do baru, jak się ogarniesz i wrócicie do hotelu. — dodał, a ja już miałam stado motyli w brzuchu.
— W porządku. Spróbuje przyjść jak najprędzej. — uśmiechnęłam się. Odchodząc od siatkarza nadal utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 20, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zdjęcie | Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz