3

480 28 0
                                    

Leżałyśmy z dziewczynami na płazy.
— Gadaj, co się wydarzyło.— powiedziała Kaśka.
— Nic, a co się miało wydarzyć. — wzruszyłam ramionami i poprawilam okulary przeciwsłoneczne.
— Nie wróciłaś do pokoju, a Bartek nie umiał wejść i musiał spać na twoim łóżku.— wtrąciła się Amelia.
— No po prostu byłam zmęczona i najebana, zasnelam, bo Tomek musiał odłożyć jakaś torbę, wpuścił mnie do pokoju, a ja rzuciłam się na łóżko nie kontaktując, ze to nie nasz pokoj i zasnelam.— wyjaśniłam biorąc łyka wody.
— Uznajmy, ze Ci wierzymy.— zaśmiała się Kasia, a mnie trochę zaczęło to irytować.

Po zjedzonym późnym obiedzie, zaczęłyśmy się szykować. Ja ubrałam khaki cargo i biały top z długim rękawem, tym razem ubrałam trampki. Wyszłyśmy z hotelu i zamowilysmy taxowke na safari.

Wsiadlysmy do naszego auta terenowego, jednak jak się okazało. Ja oczywiście prowadziłam, gdyż uwielbiam to robić. Dostałyśmy chusty, które nam pan Arab zawiązał na głowie zakrywając usta i nos, tak żeby piach nam nie wpadł do buzi.

Podczas jazdy bardzo fajnie się bawiłyśmy. Dużo myślałam o Tomku, może to po prostu jakieś zauroczenie? Mam nadzieje, ze on rowniez nic nie powiedzial Bartkowi.

Wróciliśmy do hotelu. Zdjęłam buty i wytrzepalam je na balkonie, a z nich wyleciał wodospad piasku. Przebralam się w dresowe spodenki i koszulkę Tomka żeby było mi wygodnie.
— To twoja koszulka?— zdziwiła się Kasia.
— Tak, kurwa.— podirytowalam się, bo starsza ciagle mnie o cokolwiek pytałam i musiałam się jej z wszystkiego tłumaczyć.
— Spokojnie.— zaśmiała się blondynka, ale mi do śmiechu wcale nie było.

Wciągnęłam na stopy slidesy i poszliśmy na kolacje. Zjadłam tylko owoce, bo byłam pełna po obiedzie, a nie chciałam być w nocy głodna. Na stołówkę przyszedł Bartek.
— Cześć.— uśmiechnął się ciepło do mnie.
— Hej, hej.— odwzajemnilam uśmiech. — Zgubiłeś swojego kompana.— zauważyłam, a Bartek się uśmiechnął nerwowo.
— Tjaa, a propos o tym. Potrzebuje twojej pomocy.— obniżył ton, a ja się bardziej zamieniłam w słuch. — Jakieś dziewczyny go zaczepiają, bardziej takie gold diggerki. Mnie się nie słucha, ani one, może ty jakoś pomożesz.— skończył i spojrzał na mnie zmartwiony.
— Z jakiej racji? — odparlam, było to miłe, ze o mnie pomyslal, ale mnie z Tomkiem nic nie łączy prócz jednego seksu. Poczułam lekką zazdrość, ale nic nie wskóram, skoro nie słucha swojego przyjaciela. — To nie tak, ze jest dorosły? Niech lata z kwiatka na kwiatek, to potem będzie miał.— wzruszylam ramionami i odeszłam od Bednorza. Usiadłam obok dziewczyn i zajadałam się arbuzem.

Postanowiłyśmy się trochę przejść, minęłam te skupisko wokol Tomka, on był niezmiernie zadowolony z tego, a Bartek siedział obok jak za karę.

Przyjechałam tu by mieć swoje hot girl summer, wiec jakiś siatkarz mi tego nie zjebie. Mimo, ze jest w cholerę przystojny i daje mi atencję, to nie.

Przyszłyśmy do pokoju, Kasia poszła się umyć, a Amelia szukała jakiegoś balsamu w walizce. Leżałam na łóżku i patrzyłam w sufit.
— Zaraz przyjdę, zostawiłam coś w pokoju chłopaków.— rzuciłam Amelii, ta na szczęście jakoś się tym nie przejęła, nie jest taka jak Kasia. Liczyłam jednak, ze nikogo nie będzie w pokoju. Przystanelam przy dębowych drzwiach i zapukałam, odczekalam chwilkę i po chwili drzwi się odchylił, a w nich stał Tomek w samych spodenkach. Mój wzrok spoczął na jego oczach po czym na jego umięśnionym torsie. Westchnęłam i wypuscilam głośno powietrze.
— Przyszłam oddać Ci koszulkę... Jest Bartek?— odchrzaknelam i zapytałam. Przy nim moja pewność siebie znika, onieśmiela mnie.
— Nie ma go, poszedł do recepcji, bo mamy problem z drzwiami balkonowymi. — wyjaśnił predko i oparł się nonszalancko o framugę drzwi. — Wejdziesz?— przesunął się i otworzył szerzej drzwi, skinelam głowa i przeszłam obok.

Wtem zorientowałam się, ze tshirt do oddania mam na sobie, a pod spodem mam jedynie stanik. Miałam ochotę strzelić sobie z otwartej dłoni w czoło.
— Jak wam wieczór minął?— spytał podchodząc bliżej.
— Dobrze, fajnie było na tej safari, a wam? — uśmiechnęłam się niewinnie.
— Poopalaliśmy się i to tak, ze się zjaralem i jak mam koszulkę, to mnie strasznie boli.— usiadł na przeciwko mnie, a na jego brzuchu zrobiły się urocze fałdki.
— Mam na to patent. — wtem predko wstałam. — Masz skarpetę?— spytałam, a ten skinął głowa. — Mogę? — zasmialam się, czym siatkarz mi zawtórował. Podał mi długa, czarna z nike. Poszłam do łazienki i zmoczylam ją cała lodowata woda.

— Usiądź na łóżku. — rozkazalam, a siatkarz z fotela przeszedł na łóżko, usiadł na jego końcu, a ja na kolanach usiadłam obok. Dotknęłam jego ramion, jego mięśnie się napiely i delikatnie syknął. — Do tylu lekko.— oznajmiłam, a siatkarz oparł się na łokciach. Przesunelam się bliżej i nałożyłam delikatnie skarpetę na spalony punkt, ten głośno odetchnął.
— Boże, jak dobrze.— wyznał i przymknął oczy, ja za to uśmiechnęłam się szeroko. Delikatnie ścisnęłam skarpetę, by wyleciała z niej woda. Przetarłam łagodnie nią po brzuchu, tak by był mokry. Czułam, jak poliki mnie pieką, gdy Tomek otworzył oczy i przyglądał się mojej twarzy. W końcu skrzyzowalam z nim wzrok.
— Mówiłeś Bartkowki o..-
— Nie. Nie musisz się martwić. — przerwał mi i odchylił głowę do tylu, a ja poczułam ogromne motylki w brzuchu. Nagle puściłam skarpetę i predko nadchylilam się, chwyciłam głowę siatkarza i pocalowalam namiętnie jego usta. Siatkarz objął mnie w pasie i przerzucił w taki sposób, ze siedziałam dosłownie pod jego pępkiem. Zapomnijmy o hot girl summer, gdy pode mną leży pół nagi Tomasz Fornal.

Skończyło się tylko na namiętnych pocałunkach i 3 malinkach, gdyż Bartek wszedł do pokoju. Zdążyliśmy od siebie odskoczyć.
— Czy ja coś.. przerwałem?— powiedział ostrożnie.
— Nie. Wypełniłam jedynie twoja prośbę z stołówki, pogadaliśmy i już wiemy, co jest pięć.— wyjaśniłam, a Bednorz to łyknął. Na prawde chciałam by doszło do czegoś więcej, ale nie mogę sobie pozwolić. Naprawdę. Przetarłam delikatnie usta i zeskoczylam z łóżka. — To do jutra.— uśmiechnęłam się ciepło do siatkarzy. — Miłej nocy.— dodałam obracając się jeszcze na chwile w ich stronę, Tomek ciężko oddychał i z łobuzarskim uśmiechem mi się przeglądał.
— Dobranoc, Marcelino.— wypowiedział, a mnie przeszły ciary. Wyszłam z ich pokoju i wypuscilam głośno powietrze.

Dziewczyny już spały, wiec na szczęście nie było „100 pytań do". Predko się umylam i przebralam w piżamę, położyłam na łóżku i chwile się wierciłam nim zasnelam.

Zdjęcie | Tomasz FornalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz