1. Safiya z Doliny

77 9 17
                                    

Aleksandria kwitła pod panowaniem nowej dynastii i jak na jedno z nowo powstałych miast rozwijała się w zawrotnym tempie. Niecałe dwie dekady temu na cały świat otworzono wrota biblioteki i jej niezwykle cenne zasoby, a już niedługo dojdzie do ponownego wielkiego wydarzenia. Po siedemnastu latach zakończono budowę latarni morskiej na Faros i nieubłaganie zbliżała się data oddania jej do użytku. Co doprowadziło do zgromadzenia wielu przyjezdnych z różnych zakątków świata, a handel przeżywał swoje najlepsze momenty. Już od godzin porannych na straganach znajdowały się świeże produkty z upraw, łowisk czy po prostu wykonanych z najwyższą starannością amuletów ochronnych. Każdy liczył na zdobycie kilku dodatkowych monet od odwiedzających, nieświadomych ile warte są produkty z dala od agory.

Główny plac w Aleksandrii nie tylko służył jako zbiorowisko najróżniejszych handlarzy, również był pełen wiernych w drodze do świątyni i cieszącej się dużą sławą — zaczarowaną fontanną znajdującej się w jej wnętrzu. Rozgłos zyskała po niesamowitym uleczeniu sieroty spod północnych bram, którego ostatnią deską ratunku była modlitwa do czuwających nad Egiptem bóstw. Wielu ludzi później próbowało dostąpić zaszczytu błogosławieństwa, ale nadaremno, fontanna milczała jak zaklęta, nieważne ile nowych srebrnych monet przybywało na jej dnie. Naturalnie nie mogło zabraknąć ludzi, którzy do agory przychodzili po prostu poplotkować i ponarzekać na życie. Właśnie takie kółeczko plotkar zebrało się przy straganie z rybami, chociaż zamiast patrzeć na nie, skupiały się na kobiecie krążącej przy budynku administracyjnym.

— To znowu ona. — Niższa z trójki kobiet szturchnęła koleżankę, która pochylała się nad straganem. — Minął już miesiąc, a ona dalej szuka syna.

— Nawet w urzędzie przestali zwracać na nią uwagę, czemu po prostu nie da sobie spokoju? — Ahmose nie pojmowała, jak można tyle czasu karmić się sztuczną nadzieją, pokręciła głową z rezygnacją i westchnęła. — Jakby żył to wciąż sprawiałby problemy z tą zgrają pijaków.

— O reszcie też ślad zaginął, może w końcu dopadła ich kara boska.

Swoje trzy monety dorzuciła trzecia z plotkar, a pod wpływem nieprzychylnych spojrzeń od podsłuchujących ich rozmowę osób, jedynie wzruszyła ramionami. Nie uważała, żeby powiedziała cokolwiek odległego od prawdy.

— Heba! Nie powinnaś innym tak złorzeczyć. — Nubia zbeształa koleżankę, chociaż w duchu podzielała jej zdanie. Jakby stara Tabia dobrze wychowała syna to teraz miałaby wnuki pod opieką, zamiast karmić się złudną nadzieją. — Oby już przestał przysparzać problemów matce.

— Skończyłyście plotkowanie? Człowiek przychodzi na targ kupić ryby, a nie słuchać jak rzucacie złe uroki na innych.

Safiya nie kryła zirytowania, nawet darowała sobie silenie się na uprzejmości względem starszych. Najpewniej zostałaby uraczona kolejnymi zwojami do przepisania przez swoją opiekunkę, gdyby wciąż przebywała w rodzimej świątyni. Na szczęście kapłanka Eshe była w Dolinie, a nie w Aleksandrii, więc Safiya mogła oszczędzić jej nerwów na starość. Heba, Nubia i Ahmose aż poczerwieniały na twarzy, kiedy po głośnym zwróceniu im uwagi, większa część okolicznych targowiczów po raz kolejny wyraziła nimi zainteresowanie. Obserwowanie prób starej Tabii nie budziło już żadnej ekscytacji, więc szukali nowej sensacji do rozniesienia po okolicy. Niestety trio nie miało zamiaru skończyć jako obiekty plotek, pośpiesznie wybrały co miały i zbiegły, nawet nie dbając o odebranie pozostałych srebrnych monet.

— To tyle? Liczyłam na coś więcej. — Sprzedawczyni westchnęła zawiedziona, ale zaraz przydziała na twarz swoją zwyczajową maskę. Obdarzyła Safiye uprzejmym uśmiechem i schyliła po kosz pełen sumów. — Jak rozumiem dla ciebie to, co zwykle?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 03, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Piaski czasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz