Rozdział 2

168 14 0
                                    

Rano obudził mnie głos mojego synka, który skakał po moim łóżko i ciągle krzyczał. Po pewnym czasie Usłyszałam huk, Usiadłam do pozycji siedzącej i zobaczyłam Austin'a siedzącego na podłodze z zaszkodzi oczami.

-Austin ile razy ci mówiłam żebyś nie skakał po łuku i nie biegał po pokoju jak mały wariat.-Podeszłam do malca po czym podniosła go z białego Puchatego dywanu i ucalowalam bolące miejsce.

-Już lepiej.-powiedziałam z uśmiechem.

-Tiak. Pseprasam, że cie nie Po słuchałem.-Powiedział ze smutną miną i spuścił głowę na dół.

-Nic się nie stało. A teraz chodź musimy cie ubrać. -Odstawiłam go na ziemię i złapałem za jego małą rączkę. Skierowalismy się do jego pokoju i zaczęłam ubierać dzieciaka. Ubrałam mu długie brązowe spodnie , czarną bluzkę z krótkim rękawkiem i szarą bluzkę z kapturem Powiedziałam Austin'owi żeby poszedł na dół się pobawić klockami lego lub żeby coś porobił.A ja skierowała się do swojego pokoju i założyłam na siebie biały top i leginsy, następnie zeszłym na dół po schodach trzymając się barierki. Zobaczyłam szatyna, który tanczy do piosenki zespołu Harre'go, zaśmiałam się i skierowała się do kuchni.

-Austin co dzisiaj chcesz zjeść?.
-Plose mleko z płatkami.-Powiedział ciągle tańcząc, Po kręciłam głową na boki i uśmiechnełam się sama do siebie. Kiedy skończyłam przygotowywać posiłek dla mnie i Austin'a Po sądziłam malca na jego miejscu, wróciłam do kuchni po mleko i płatki poczym położyłam talerz pod jego nosem. Usiadłam na przeciwko synka, złapałam z pilota i wyłączyłam telewizor.

-Dzieki mami.-Powiedział poczym złapał piąstką łyżeczkę. Po skończeniu naszego posiłku Zaniósłam naczynia do zlewu, poczym umylam je, a małego wyciągnełam z jego siedzenia.

-Jesteś go to wy do wyjścia. ??
-Tiak!!.-Krzyknol na całe mieszkanie poczym żucił się na moją szyję a że kucałam Austin przewrócił mnie do tyłu. Leżałam teraz na ziemi i śmiałam się na całe mieszkanie szatyn leżał na mnie i również zaczął się śmiać.

-Sorki. Hi hi
-Hi hi . A teraz zejdź zemnie i choć ubieramy ci buty.-Malec zszedł ze mnie i pobiegł do przedpokoju a ja dalej leżałam na ziemi podniosła się do Piero wtedy kiedy Austin pokazał mi zielono-czarne Air Max i czarna kurtkę.

-Mamo wstawaj nie śpij. Hi hi
- Już wstaje.-Powiedziałam i tak też zrobiłam.Poszłam z dzieciakiem do przedpokoju poczym u brałam mu buty i kurtkę a na siebie Ubrałam niebieski Vansy i Różową kurtkę.
Wzięłam jeszcze walizki i Otworzyłam drzwi. Wyszłam z Austin z domu zaliczając dom schowała kluczyki do torebki poczym skierowała się z synkiem do wcześniej zamówionej taksówki. Otworzyłam dźwięku i wsadzilam malca na tylnym siedzeniu, a kierowca wziął nasze walizki i zapakować je do bagażnika. A ja Usiadłam tak że na tyłach Auta. Kiedy wszyscy byli już w pojeździe Po sądziłam ostra na swoich kolanach i zabieram pasy, poczym ruszyliśmy.

******************************
Trochę krótszy niż poprzedni wiem, nie miałem weny, ale postaram się napisać kolejny dłuższy rozdział.
Dzięki za głosy to Motywuje

Kocham was ♥

Harry dadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz