Autor: creative4clover

42 4 0
                                    

Marco von Scheisberg 

- Pochodzenia niewiadomego (Nazwisko Teutońsko-podobne) 

- Wygląd: Łysy, małe szare oczy, małe sine usta, okrągła twarz, masywna sylwetka 

Lubi obnosić się ze swoją pozycją i nosi drogie (najczęściej purpurowe) ubrania oraz błyskotki jedna warta stary dom rodziców. Jest posiadaczem wielu ekskluzywnych lokali z kurierkami. Wyznaje zasadę po trupach do celu i jest wiernym obrońcą praw zwierząt. Choć sam jest właścicielem wielu przybytków, brzydzi się pijącymi, palącymi i chodzącymi na kurierki 

Urodził się w niezamożnej farmerskiej rodzinie. Wdycha regularnie opary cieplaka. Nie lubi kawy, woli kozie mleko. Liczy 42 lata, jednak wygląda młodziej co przypisuje cieplakowi; jest również w miarę wysportowany. Nie ma żony i chodzą plotki, że jest gejem, zoofilem i pedofilem. 

Ma trzy psy (Rasa nieznana - Teriero-podobne). Jego głos jest nieprzyjemnie zachrypnięty, przypominający papier ścierny trący o kamień. Dawniej nazywany odpadkiem, bo nie chcieli go nigdzie w armii poborowej (nawet w kuchni); teraz żaden z prześladowców nie żyje. Jego ulubiona piosenka to "O kobiecie wyzwolonej". 

Nigdy nie można rozróżnić, czy mówi sarkastycznie, czy nie.  Ma czasami zapędy sadystyczne. Ma kontakty z wieloma szychami tego świata. Gdy się uśmiecha wygląda makabrycznie (nawet gdy to miał być w zamiarze miły uśmiech...). Ma bardzo dobrą pamięć, najlepszą pod względem ludzi nieprzychylnych. Nie jest ponury, ale też nie jest wesołkiem. Lubi gwizdać. Lubi wkurzać.Nie ma bliskich przyjaciół, ani rodziny.

Flanegan; prywatnie mają dobry kontakt, jednak na rynku konkurencja to konkurencja 

Solny Petro to jego idol.

Nie ma stałego miejsca zamieszkania. Jego najbliżsi współpracownicy to Aleksander Arschman, Ito ShitoMarco.

***

Scheisberg był umówiony na spotkanie z Aleksandrem Arschmanem i Ito Shito - jego najbliższymi biznesowymi sojusznikami. Gdy zbliżał się do wynajętego w specjalnie w tym celu apartamentu usłyszał pisk. 

- Co znowu- warknął. 

 - No hej, co tam łysolu? -zapytał Aleks. 

 Marco wzniósł oczy do nieba. 

 - To ma być spotkanie biznesowe, czy towarzyskie? 

 - To drugie.- odpowiedział tym razem Ito Shito - ...Łysolu. 

- Powiem wam jedno - von Scheisberg nadal nie dawał wyprowadzić się z równowagi - mądrej głowy włos się nie ima. 

- A co to za przestarzałe słownictwo? 

Marco ledwo powstrzymał się od odpowiedzenia "gówno". 

- To stare i jakże mądre powiedzenie ciotki Betty. 

 - Stare się zgodzę, ale mądre już nie wiem... Łysolu.

Korpus Wyzwolony - konkurs na trzecią rocznicę powstania profiluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz