5. Historia coming out'u
[Zdecydowałem w sumie, że zedytuję, bo wyszło coś mocno chaotycznie, że nie wiem czy ktoś zrozumiał o co mi chodzi i ogólnie, wyglądało jakby ktoś to wysrał niż napisał- Przy okazji miałem dzień, żeby się rozpisać i to zrobiłem, więc miłej lekturki, enjoy XDDD]
1. Tożsamość:
Przyjaciele/znajomi:
- Swój pierwszy coming-out zrobiłem przed przyjaci****. Był to czas gdy mocno walczyłem ze sobą i ciągle próbowałem zaprzeczać, że coś mi się wydaje. Dopiero antydepresanty mi uświadomiły, że to coś jednak innego, większego. Wtedy napisałem, żeby jednocześnie jakby się wyżalić, ale też żeby w końcu ktoś mi napisał, tak prosto w twarz, że to może być transpłciowość. Co prawda, rozpłakałem się jakby został wydany na mnie wyrok, ale teraz to głównie sama ulga. W ten też sposób wyszedł coming out, gdzie też próbowała mi pomóc by dość do tego, czy aby na pewno to to.
- Następnie druga przyjaciółka. Najśmieszniejsze wyszło w tym wszystkim to, że poznałem ją jako chłopaka, ona mnie jako dziewczynę. Potem wyszło, że miała kryzys tożsamości, więc miała jakby swój ,,coming out", a kilka dni później ja wyznałem, że czuję się facetem XDD. Oczywiście, piszemy do dziś i nie miała/nie ma żadnych problemów z pisaniem do mnie jak do faceta-
- Znajomi z gry - tutaj już nawet stresu ani nic szczególnego nie było, poznali mnie jako chłopaka, coś mnie natchnęło by im napisać, że jestem trans[głównie też dlatego, że chciałem móc z nimi gadać na discordzie, no ale-- mam zbyt kobiecy głos, więc by byli już przygotowani]. Zaakcpetowali to bez problemu, ale byli mocno zdziwieni, bo po moim zachowaniu nigdy by nie powiedzieli, że nie jestem cis-- XDDDD
- Wspólni znajomi/koledzy - też poznali jako chłopaka, nie mają z tym żadnego problemu, cóż więcej mogę powiedzieć.
Edit z 01.10.2024:
- Przyjaciel brata, którego znam ponad 10 lat - takie dwa tygodnie temu natchnęło mnie jakoś, żeby wyoutować się w końcu komuś w realu, spoza rodziny [przyjaciół mam przez internet i choć niektórych znam parę lat, w realu, a przez internet to zupełnie co innego]. Ze wszystkich znajomych brata tego najbardziej lubię i jest dla nas jak członek rodziny. I tak czeka mnie coming out jak zacznę brać hormony i wszystko będzie po mnie widać, więc uznałem żeby wcześniej mu powiedzieć, by miał czas wszystko przetrawić i nastawić się, że w przyszłości będę Marcelem. Póki co nie odpisał i nie przyszedł do sklepu, w którym pracuję - ale właśnie dlatego uznałem teraz mu powiedzieć, by miał czas.Rodzina:
- Pierwszy z rodziny dowiedział się brat. Przez pewne sprawy, dowiedział się przez sms'a od przyjaci****. Na początku mu zaprzeczałem, mówiłem, że to zwykły żart. Dopiero pewnej nocy, gdy jako jedyni nie mogliśmy spać, nagle mnie natchnęło by przypomnieć mu o tamtym i powiedzieć, że to jednak nie był żart, ani nic takiego, że to była całkowita prawda. Czasem mnie dopytuje w tej sprawie, widać, że muszę być jakby jego mentorem w tej sprawie, bo zupełnie nic o tym nie wie- Póki, co mówi do mnie jak do dziewczyny i przestanie, jak zacznę brać jakoś hormony, bo póki co za bardzo przypominam mu dziewczynę i czuje się z tym zbyt dziwnie- [chociaż dziwi mnie, że tyle czasu potrzebuje na przetrawienie tego, skoro to on pierwszy, gdy byłem w gimnazjum i jak wtedy, każdego dnia narzekałem na klatkę piersiową, ten w pewnym momencie zapytał czy nie jestem czasem trans skoro tak narzekam lmao-].
- Następnie mamcia. Ona dowiedziała się jakoś chyba 1/2 lata po tym, gdy już wszyscy moi przyjaciele o tym wiedzieli--? Dokładnie nie pamiętam kiedy. Pamiętam jedynie, że nieco z tym czekałem i było kilka prób z których zrezygnowałem. Pomimo, że zawsze mówiła, że jest tolerancyjna, by szanować każdego, i tak miałem wewnętrzny strach, że mówi tak jedynie o obcych, a gdyby się okazało, że któreś z jej dzieci należy do tego środowiska, to nagle zmieni nasze relacje o 180 stopni- Pewnego razu, odsłuchałem piosenkę o coming oucie z bycia trans. Dostałem wewnętrznego powera, by w końcu to zrobić. Nie poszło zbyt wedle planu, bo byłem tak zestresowany w środku, że nie mogłem przespać nocy i zasnąłem dopiero rano- Obudziłem się po południu, gdy miała iść robić zakupy, a chciałem skorzystać póki ojca nie było w domu, więc poleciałem na spontana, by jej powiedzieć. [Miałem wtedy na messie włączoną przyjac****, wyciszoną, która chyba w tamtym momencie zabrała ze mnie cały stres, bo stresowała się bardziej ode mnie- XDDDD]. Koniec końców było też nieco humoru, brat go dodawał, bo zdecydował zostać, gdy miałem mówić-
Co prawda, zaakceptowała to, jednak nadal mówiła do mnie jak do dziewczyny, z czego przyznaję, że potrafiłem mieć momenty załamki, że skoro mnie akceptuje, to czemu nadal mówi jak do kobiety-- Koniec końców, gdy było ze mną lepiej, znalazłem w sobie siłę, by zacząć ją cały czas poprawiać i już mi to weszło w nawyk, a mam radzi sobie co raz lepiej, choć nadal potrafi się kopać--