Sen (8)

32 0 0
                                    


Ostatecznie wpadłem na pomysł, aby biec.
Tylko tyle mogłem zrobić.

Chyba nigdy w życiu nie zapierdalałem tak szybko.

Po 9 minutach byłem na miejscu.
Wbiegłem jak oparzony do środka budynku.
Zdyszany zacząłem pytać w recepcji gdzie znajduje się Grace Evans.
Recepcjonistka podała mi namiary na pokój w którym znajdowała się dziewczyna.
W bardzo szybkim tępie podążyłam do tego pomieszczenia.

Była w śpiączce...

Oh Grace, co się wydarzyło w aucie? Czemu doszło do wypadku? Coś się zepsuło w twoim Mustangu? Oczka ci się przymrużyły? Co się stało? - pytałem się w myślach.

Ucałowałem Grace w czułko i wyszedłem na korytarz, aby znaleść jakiegoś lekarza.

- Przepraszam, czy wie pan jak z Grace Evans? - zapytałem pierwszego na co tylko wzruszył ramionami i poszedł dalej.

- Przepraszam - ponowiłem słowy, tym razem dwa razy głośniej, jakaś lekarka się odwróciła - Czy wie pani co z Grace Evans?

Kobieta kiwnęła głową i ruchem ręki pokazała abyśmy weszli na nowo do pomieszczenia w którym spokojnie spała w śpiączce Grace.

- Pani Grace jest w bardzo słabym stanie. Trzeba było uśpić Panią Evans, ale uważam ze za tydzień będzie można spróbować ją obudzić ze śpiączki.
- Dziękuję, ale co oznacza ,, spróbować ,, ? - dobrze wiedziałem, że to oznacza, znaczy, ze chodzi o to ze nie zawsze ludzie wybudzają się ze śpiączki, a doktor mówiła o tym, ze i tym razem, jak i za każdym nie wiadomo czy pacjent się wybudzi.
- Wydaje mi się ze wie pan o co chodzi - powiedziała doktor, pani Diaz, tak miała napisane na plakietce.
- Tak, wiem. - Do moich oczu napłynęły słone łzy. - Dziękuję pani, czy mogłabym zostać sam z Grace?
- Tak jasne, za dwadzieścia minut, przyjdą do Pani Grace pielęgniarki sprawdzić czy nic się nie zmieniło, na gorsze - powiedziała i wyszła.

Zostałem sam. Sam z Grace.
Nie chce jej na nowo stracić, tylko wtedy gdy się wyprowadziła straciłem ją w innym sensie, a teraz mogę ją stracić kompletnie na zawsze.

Po dziesięciu minutach siedzenia i patrzenia na piękną twarz brązowookiej dziewczyny, stwierdziłem ze musze powiadomić jej rodzine.
Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer do Melani Evans- mamy Grace.

- Dobry wieczór, a nawet już noc. Witaj Gabrielu, co się stało, ze dzwonisz o tej godzinie - przywitała i zapytała się mama brunetki.
- Pani nie wie ? - jasne ze nie wiedziała ale wolałem się upewnić.
- Czego? - zapytała
- Pani córka jest na oddziale w szpitalu. Leży w śpiączce. - Za każdym razem gdy wymawiałem to słowo mój głos drżał.
- Słucham? - kobieta nie dowierzała.
- Nie żartuje.. Grace jest w śpiączce, miała wypadek jadąc autem. Auto nadaje się do kasacji, a z Grace jest nie najlepiej. Wydaje mi się ze powinna pani przyjechać do córki.
- Za 10 minut bede. - i w tym momencie zapadła głucha cisza w słuchawce. Rozłączyła się.

Usiadłem na rogu łóżka i głaskałam po główce Grace.

Po niecałych dziesięciu minutach na miejscu była mama Grace, a po jedenastu jej tata.
Oboje szybko wpadli do pokoju. W między czasie przyszły pielęgniarki i pani Diaz.

- Ona się wybudzi? - pytała Melania panią doktor. - zapłacę obojętnie jaką cenę, niech tylko pani ją wybudzi.

Doktor spojrzała ze smutkiem w oczach na mamę Grace, później na mnie, a na koniec na jej męża.

- Przepraszam panią, ale nie wiem. Pieniądze nie zawsze mają wartość, jeśli chodzi o zdrowie, miłość i tym podobne. Mam nadzieje ze tak, postaramy się tego dokonać za tydzień, jak już jej ciało trochę odpocznie po takiej dawcę adrenaliny i doznań - powiedziała po czym na nowy wyszła wraz z pielęgniarkami.

Noc wraz ze mną rodzice Evans przesiedzieli pilnując jej, w między czasie powiadomiliśmy moją siostrę i moich rodziców o wypadku.

Zasnąć nie mogłem, a i tak recepcjonistka musiała być na nocnym dyżurze, wiec podążyłam w nocy do miejsca w którym się znajdowała i zapytałem jak z 40-latkiem.

Dowiedziałem się ze po podaniu mu wszystkich potrzebnych zastrzyków i opatrzeniu rany odesłali go do domu.

___________________________________

Bardzo was przepraszam kochani, ale poprzednich rozdziałach zapomniałam właśnie o tym, co teraz pisze.

Bardzo Wam Dziękuję jeśli czytacie :33

A co jak się poddam?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz