Kochana (2)

62 2 2
                                    



Obudziłam się strasznie szybko, około 4 nad ranem.
Wykonałam moją codzienną, ranną rutynę, która zazwyczaj się nie zmieniała. Ubrałam jakąś zwykłą szarą bluzkę, No nie do końca zwykła, bo męską, ale mi to nie przeszkadzało bo zrobiłam to specjalnie, czarne jeansy i jakąś biżuterię, kolczyki i pierścionek, oczywiście dodatki były w kolorze srebra, pod kolor do bluzki.
W czasie ubierania się, sprawdziłam jak wyglada wczorajsze ukucie, pewnym przedmiotem...
Nie było najgorzej, bywało gorsze rany.

Około 7:30 wyszłam z domu i podążyłam wolnym krokiem do szkoły. Nie chciałam tam spotykać wzroku mojego byłego przyjaciela.

Gdy dotarłam na miejsce, niestety spotkałam ten wzrok. Patrzył na mnie, tak jakoś dziwnie, inaczej..
Pierwsza lekcja to był Angielski, to to ja umiem i o ten przedmiot to martwic się nie musze, wiec na nim rozmyślałam, co zamierzam zrobić na przerwie, w końcu sama bede siedzieć, a inni będą się gapić, a ja nie mogę dać im satysfakcji.

Zadzwonił dzwonek.
Wyszłam z klasy i podążyłam pod następna sale lekcyjną.
Podszedł do mnie jakiś chłopak. Brunecik, piękne brązowe oczka, umięśniony i bardzo pewny siebie.

-Jaka teraz w tej sali jest lekcja- spojrzał na mnie .
No kurde co ja jestem jego matką? Jest plan to niech go pójdzie i zobaczy. Nawet cześć nie powiedział.

-Sprawdź sobie- odpowiedziałam
-Ty mi powiedz, plan jest na drugim końcu korytarza- zaczął się złościć brunet.

Ale on szybko się złości, chyba się z nim nie dogadam. Wydaje mi się ze jest nowy, ale przyznać sobie sama musze że jest przystojny. Zaraz co?
Co ja gadam... ble. Nie.

-Teraz jest matematyka- odpowiedziałam ostatecznie
-Dzięki, a tak wogóle to jestem David, David Williams.
-Grace- odpowiedziałam- Grace Evans

Ale on ma ładne oczka.. nie.

Usiadłam w ostatniej ławce. Praktycznie jak zawsze tylko ze bez przyjaciela obok. Ale na pierwszej lekcji nie było najgorzej to i teraz nie będzie najgorzej.
A jednak.

-Co ty robisz?
-Siadam- odpowiedział mrugając jednym okiem do mnie chłopak

Co on sobie myśli, wystarczyła w tej ławce jedna osoba, serio.

-Ale czemu tutaj ?
-Bo tak chce.
-Ale ja nie chce- to nie miało tak zabrzmieć.
-Kochana, ja tu rządze- i do mnie mrugnął.
Co on sobie myśli , cwaniaczek, przyszedł tu pierwszy raz i chce rządzić.. może pomarzyć.
-Nie kochany nie rządzisz- starałam się jak najbardziej podreślić drugi wyraz.

-Cicho już!-wrzasnęła nauczycielka, czasem ona mogła by być bardziej spokojna, no ale co się dziwić, uczy w tej szkole już chyba z dziesięć lat i już jej cierpliwość się chyba skończyła.

Przez resztę lekcji David nic do mnie nie mówił, chyba serio się uczył, przynajmniej tak to wyglądało, ale to dobrze nawet, bo nauczycielka już była wystarczająco zdenerwowana i jestem pewna ze gdyby cokolwiek ktoś powiedział za głośno to by zaczęła nas pouczać dobrego zachowania, a to to dopiero jest męczące słuchać, tym bardziej u niej na lekcji.

Zadzwonił dzwonek

___________________________________
Rozdział drugi- ✔️
Zapewne są jakieś błędy ort. Przepraszam ze bez polskich znaków większość.

A co jak się poddam?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz