Rozdział 3 - Dziwny nieznajomy

3 2 0
                                    

Jako iż pokój Aarona znajdował się na najwyższym piętrze nie musiałem wspinać się po innych balkonach, żeby dostać się na samą górę. Jedynym utrudnieniem było zadaszenie znajdujące się nad balkonem. Wystawało dużo poza balkon. Domyślam się po co było to zadaszenie. No ale trudno. Już nic mnie nie powstrzyma. Stanąłem na barierce i rzuciłem hakiem na dach. Na szczęście udało mi się go zaczepić o jakąś szczelinę znajdującą się tam. Aaron się nie pomylił. Na dachu było rozłożone ostre szkło, które wbijało się w podeszwy moich butów. Na szczęście moje buty były wyposażone w wysoką i twardą podeszwę, więc mogłem spokojnie chodzić po powierzchni dachu. Podszedłem do ogrodzenia. Było ono skonstruowane z jakichś kolczastych drutów. Wisiała na nich również tabliczka z ostrzeżeniem, że jest pod wysokim napięciem. Był to mały problem, jednak udało mi się rozwalić część drutu nie zostając porażonym. Gdy spojżałem w dół ujżałem, że było dokładnie tak, jak mówił Aaron. Było tam sporo strażników. Dookoła ściany budynku były rozmieszczone jakieś domki. Zapewne mieszkali tam strażnicy. Wszyscy wyglądali tak samo, jak ten, co zabił Aarona. Po cichu zaczepiłem hak o prawdopodobnie betonową ścianę, spuściłem linę i gdy żaden ze strażników się nie patrzył zjechałem po niej. Robiąc jak najmniej hałasu powoli zacząłem oddalać się od strażników. Chodziłem od drzewa do drzewa, by trudniej im było mnie zobaczyć. Na szczęście udało mi się przejść koło nich niezauważonym.

Widzisz, Aaron? Udało mi się, uciekłem... Wiem, że bardzo chciałbyś być tu ze mną. Przepraszam, że wtedy ci nie pomogłem... że cię nie uratowałem... Przynajmniej bądż teraz przy mnie i... pilnuj, by nic mi się nie stało... To wszystko dla ciebie, Aaron...

Im dalej szedłem, tym większe zdziwienie malowało się na mej twarzy. Natrafiałem na coraz to dziwniejsze rośliny. Niektóre miały nawet po 2 metry. Większości tych roślin nigdy nie widziałem na oczy. Występowały tak na prawdę we wszystkich kolorach. Drzewa były tak ogromne, że przerastały cztero piętrowy budynek, w którym mieszkałem. Ich liście były w większosci fioletowe i sprawiały wrażenie na prawdę wytrzymałych. Całość prezentowała się jak kraina z jakiegoś filmu. Byłem strasznie zmęczony tym, co się stało, więc postanowiłem za pomocą haka wspiąć się na jedno z drzew, żeby się tam przespać. Kiedy już na nie wlazłem, okazało się, że miałem rację. Liście były bardzo twarde i za razem giętkie, oraz wbrew pozorom bardzo duże. Wgramoliłem się na miejsce, gdzie rosły na prawdę gęsto, poucinałem niektóre za pomocą mojego haka, ułożyłem je na najbardziej stabilnych gałęziach, wyciągnąłem swój ulubiony koc, który miałem uwiązany przy plecaku i położyłem się. Byłem bardzo zmęczony, więc chciałem zasnąć jak najszybciej. Na dodatek jutro czekała mnie długa wędrówka zdala od tego paskudnego więzienia. Musiałem się przespać, żeby choć trochę nabrać sił. Tak bardzo chciałem spać, ale jednak nie mogłem. Cały się trząsłem. W dodatku znowu zacząłem płakać. Nie mogłem się uspokoić. Przez cały czas miałem przed oczami obraz Aarona ze sztyletem wbitym w jego klatkę piersiową. Miałem potworne wyrzuty sumienia. Przecież Aaron mógł żyć, gdybym tylko mu pomógł. Jedyne co zrobiłem, to nawiałem. Może to nie był dobry pomysł?.. Mogłem tam zostać i zginąć razem z nim... Ale już nie mogłem się wycofać. Było za późno. Z resztą cały wysiłek, mój i Aarona poszedłby na marne. Zamknąłem oczy i starałem się uśpić. Kiedy się obudziłem było gdzieś koło 10:00. Zjadłem kilka owoców, które ze sobą wziąłem i zszedłem z drzewa. Postanowiłem, że i tak nie miałem dokąd pójść, więc pójde przed siebie. Kiedy łaziłem po tym lesie napotykałem na drzewa z owocami, które bardzo dobrze znałem, oraz które widziałem po raz pierwszy. Pozrywałem dość sporą ilość znanych mi owocków, ponieważ oczywiście się potem przydadzą. Zacząłem również zbierać rzeczy typu patyki, liście i kamienie, ponieważ też mogły być później przydatne. Nagle usłyszałem za sobą odgłos łamania gałęzi oraz stukania czegoś o ziemię.

Uwięzieni Przez Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz