I love you and you love me | Quackbur (CZĘŚĆ II)

Prolog

   Po wyznaniu miłości, Quackity czuł co do tego mieszane uczucia. Kochał Wilbura, a on kochał go, ale nie wiedział czy może już się nazywać kochankami, parą.
Po zleceniu, by zabić Andena, Quackity odszedł od Stowarzyszenia Ognia Piekelnego. Nie wiedział co dokładnie go do tego skłoniło, może uczucie, że nie musi zabijać, by się uśmiechać skoro ma po to Williama? A co z nim? William również odszedł z SOP. Głównym powodem był właśnie Quackity, bo skoro ten odszedł to on też musi, co było dosyć urocze.

Po swoim wyznaniu nie widzieli się przez jakieś cztery dni, co trochę zdziwiło Alexa, gdyż myślał, że Wilbur go odwiedzi następnego dnia. Dopiero zaś piątego dnia, do niego przyszedł z bukietem kwiatów, które wręczył Quackity'emu.

Obgadali też niektóre sprawy, na przykład czy będą razem mieszkać, na czym bardzo zależało Wilburowi. Quackity'emu było to obojętne, więc brunet wprowadził się do niego.

A co z Imperium? Imperator zmarł co by oznaczało, że jego dziecko miałoby teraz rządzić, ale ze względu na to, że Quackity - jak i Wilbur - zabili Andena, nie ma następcy. Nie ma już Imperium od pół roku, a na świecie rośliny się bardziej rozrastały, ludzie mogli swobodnie żyć i wystartowały wybory na nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Usunięto listy poszukiwanych ludzi za morderstwa, kradzieże i tym podobne, co oznaczało, że ludzie tacy jak właśnie Quackity czy Wilbur, mogli swobodnie chodzić po kraju.

Co do Schlatta... (aktualnie mamy osiem miesięcy później po wydarzeniach z pierwszej części), pięć miesięcy temu pożegnał się z życiem, gdyż upił się i zmarł w wypadku samochodowym.

Quackity i Wilbur przeprowadzili się do innego miasta. Miasto te nie było jakieś wielkie, ale nie było to zadupie, w którym mieszkał wcześniej czarnowłosy. Po przeprowadzce ich sąsiadka, której imię brzmiało Niki, przywitała ich swoim ciastem czekoladowym.

Ich życie zmieniło się nie do poznania.

~~~~~~~~~~~~

Takie wprowadzenie:]

303 słowa

~Dr3amer