Prolog

570 16 6
                                    

10 lat temu

Sara

Siedziałam właśnie na imprezie u Elizy.Byłam już ostro wstawiona,gdy nagle zadzwonił mój telefon,zaczęłam go szukać okazało się ze leży koło mnie wepchnięty w kanapę.Ledwo go z tamtąd wyciągnęłam a on znowu zaczął dzwonić,na wyswietlaczu widniał napis „TATA".Wyszłam z domu i poszłam w głąb posiadłości dopiero wtedy odebrałam.

-Halo.-odezwałam się pierwsza.

-Halo skarbie musisz przyjechać do domu teraz.-ton taty był donośny ale i zmartwiony.

-Coś się stało?

-Znowu jesteś na imprezie?-oj chyba był zły.

-Okej tato już wracam właśnie Aron zbiera się do domu podwiezie mnie.-chciałam jak najszybciej zakończyć tą rozmowę chociaż wiedziałam że i tak jej nie uniknę.

Rozliczyłam się i poszłam pod samochód Arona bo było już po pierwszej a on miał o tej wracać do domu.Właśnie wyszedł.

-Hejka podrzucił byś mnie do domu?-odbiłam się od maski samochodu,a z moim obecnym stanem wpadłam w Arona.

-Ej bo jeszcze pomyśle ze na mnie lecisz.-zaczął się śmiać.

Otworzył mi drzwi do swojego porsche i sam usadowił się na miejscu kierowcy następnie odpalił samochód i ruszył.

Już po dziesięciu minutach byłam pod posiadłością rodziców.Wyszłam z samochodu tuż przed drzwiami do rezydencji.Weszłam przez dwu skrzydłowe drzwi i odrazu usłyszałam krzyk taty.

-Saro Williams!-chyba był zły.

-Idę.-właśnie ściągałam drugiego buta.

Lekko chwiejnym krokiem weszłam przez drzwi do gabinetu ojca.

-Gdzie byłaś ,miałaś być u Elizy?-oj faktycznie był zły.

-No i byłam ale chyba zapomniałam wspominać ze robi imprezę.-bełkotałam jak najęta.

-Marsz do siebie,i jeszcze jedno już mam kandydata na twojego męża...

Nie chciany ślub Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz