Rozdział 3

22 1 3
                                    

Deszcz

  Już w tamtej chwili poczułem wstyd i zażenowanie. Wiedziałem, że podniecam się prostytutką i dziwką z klubu. Nie chciałem się przyznawać Davidowi o czym się dowiedziałem. Jednak, gdy już wysiadaliśmy usłyszałem:
- Wszystki dobrze?
Przez pierwsze minuty siedziałem w samochodzie i nie odpowiadałem, wpatrzony w krople deszczu, które kapały na przednią szybe.
- Tak tylko nie czuję się najlepiej - odpowiedziałem zaciskając zęby ze smutku połączonego ze złością.
Wysiedliśmy i podążyliśmy do akademika. Stanąłem przed szafą, ściągnąłem bluze i spodnie, a następnie w samych bokserkach poszedłem do łóżka.
Nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem, a już musiałem wstawać bo usłyszałem suszarke zza ściany łączącej naszą sypialne z toaletą. Ku mojemu ździwieniu to nie David suszył włosy lecz zgrabna blondynka z mocnym widocznym wcięciem w talii. Skądś ją już kojarzyłem po czym usłyszałem:
- Dziękuje kochanie, że pozwoliłeś mi wysuszyć włosy u was bo u nas ten cholerny prąd dalej nie działa.
To była ta sama Emma, którą rok temu David robił na jego łóżku. To, że była w naszym pokoju oznaczało tylko jedno. Emma przeprosiła Davida a on poprosił ją, aby byli razem. Była sobota więc zanim ktokolwiek zdążył zauważyć, że wstałem położyłem sie ponownie.
Gdy się obudziłem nikogo w pokoju nie było. Wstałem, aby się umyć bo czułem na sobie alkohol z piątkowego wieczoru. Zdjąłem bokserki i wszedłem pod prysznic. Wychodząc z pod prysznica zauważyłem srebrny kolczyk tuż pod umywalką. Pomyślałem, że to Emmy skoro suszyła tu pare godzin temu włosy. Włożyłem na moje biodra ręcznik i wyszedłem z toalety po czyste ubrania. Wziąłem ubrania i usiadłem na łóżku degustując się ciszą. Chwilę później ręcznik się uniósł. Grube prącie, które kusiło coraz bardziej aby go chwycić wychyliło się zza ręcznika. Mało myśląc wziałem go i lekkimi ruchami bawiłem się nim, kładąc moją głowe na materacu. Czułem ciepło przechodzące po moim ciele. Ciepła ciecz kapała z niego na moją lekko umięśnioną klatke piersiową. Poszedłem więc zmyć sperme z mojego ciała i tym razem już się ubrać.
Miałem ochotę na pizze a posiadałem to szczęście, że nieopodal mojego akademika była pizzeria rekomendowana przez niejednego studenta. Zamówiłem pizze z bekonem, pieczarkami, papryką i czarnymi oliwkami czyli wszystko czego nienawidził David tak, aby mi nie zabrał nawet kawałka. Zabrałem moje zamówienie i wróciłem do akademika. Na moim łóżku dalej leżał ręcznik z pozostałościami lepkiej cieczy. Zabrałem więc go i rzuciłem do kosza na pranie. Usiadłem na łóżku, odpaliłem mojego iPada i jedząc przepyszną pizze zacząłem oglądac mój serial. Nie zauważyłem kiedy zrobiło się już ciemno.
- O nasz śpioch już wstał - powiedział David lekko śpiącym głosem.
- Piłeś? Bo strasznie capi od Ciebie tanim alkoholem - spytałem się odpowiadając sam sobie.
Nie zdążył odpowiedzieć i rzucił się na łóżko odrazu zasypiając. Nie miałem ochoty spędzac czasu w pokoju w, którym tak śmierdzi więc wyszedłem zapalić. Stanąłem tam gdzie ostatnio bo z moim szczęściem akurat, gdy wyszedłem zaczeło padać. Światła odbijające się od klubu Whisky a go go przywróciły moje myśli na nowo. Przypomniała mi się wydarzenie z Katie. Przepiękną, pięknie pachnącą oraz młodo wyglądającą dziewczyną. Nie wiedziałem nadal co robiła tego dnia w naszej uczelni. Może przyszła do klienta? Wziąłem dużego bucha do płuc i degustując się przyjaznym drapaniem wypuściłem go przed siebie. Pragnąłem znów ją zobaczyć, a najlepiej zabrać do siebie na stałe. Jest tyle różnych prac a ona zdecydowała się dawać dupy za pieniądze.
   - Znów się spotykamy i do tego w tym samym miejscu - powiedział cichym głosem Lucas.
- No naprawdę fantastyczne spotkanie - uśmiechnąłem się sarkastycznie myśląc, że poczuje mój sarkazm.
Czułem się przy nim dziwacznie tak jakby każdy mój ruch był dla niego niesamowity. Patrzył się na mnie z taką miną jakbym był kolekcjonerską zabawką dla wyjątkowych ludzi. Postanowiłem spytać:
- Wszystko okej?
- Tak wręcz bardzo dobrze! - krzyknął uśmiechając się od ucha do ucha.
Poczułem się nieswojo tak jakby chciał mi coś powiedzieć ale się bał. Nie chciałem znów zaczynać rozmowy bo to było dla mnie mało komfortowe.
- Przepraszam Johny - powiedział podchodząc do mnie bliżej.
Jego ciepłe dłonie dotkneły moich zimnych policzków a jego soczyste usta zaczeły całować moje popękane wargi. Odepchnałem go i krzyknąłem:
- Co ty do cholery wyprawiasz!
Nagle z przerażeniem popatrzył się na mnie, odwrócił i pobiegł do akademika ile tchu w jego płucach. Próbowałem go dogonić, aby powiedzieć, że nic się nie stało ale, żeby więcej tego nie powtarzał.
Nie dogoniłem go bo jedyne co usłyszałem to mocny trzask drzwi do jego pokoju. Pewnie pomyślał sobie przed pocałowaniem mnie, że mi się spodoba. Nie był brzydki. Dobrze zbudowany wysoki mężczyzna. Nie zatrudzałem sobie już tym głowy w końcu podobają mi się jedynie dziewczyny nie mógłbym być gejem, aby splamić honor mojej rodziny. Nie byłem spiący jednak postanowiłem się położyć. Pomogłem się rozebrać mojemu przyjacielowi, który nie kontaktował zby dobrze.
- Dobranoc Davidzie - powiedziałem chociaż wiedziałem, że nie dostane odpowiedzi bo pijany już spał jak bóbr.
Położyłem się i zasnąłem chwile póżniej.

Cigaretes after sexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz