Rozdział 4

19 3 2
                                    

Ta chwila

  Mijały dni, a Lucas dalej chował się w akademiku aby tylko nie złapać kontaktu wzrokowego. Nie wiedziałem jak do tego podejść. Czy ominąć tę sytuacje, bądź porozmawiać z nim. Zdecydowałem na to drugie. Po zajęciach szybkim krokiem podszedłem do jego klasy zanim zdążył wyjść i biorąc go za ramie wyszliśmy na dwór w strone mojego pokoju w akademiku. Był zdenerwowany, a jego twarz blada jak u trup. Gdy byliśmy w środku zaproponowałem mu szklanke whisky na rozluźnienie bo nie chciałem, aby czuł się niekomfortowo.
   - Nie przyszliśmy tutaj, abym mógł Cię zabić, a zwłoki ukryć w szafie - powiedziałem spokojnym głosem.
  Nic nie odpowiedział jedynie spojrzał się na ułamek sekundy ale odwrócił wzrok, gdy ja spojrzałem w jego strone. Było mi go szkoda, że się tak przejmuje i widziałem z jakim trudem siedział na łóżku pijąc bursztynowy trunek. W końcu zdobyłem się na to, aby zrobić pierwszy krok ku niemu.
   - Ja chciałbym tylko porozmawiać o ostatniej sytuacji - powiedziałem starając się patrzeć mu prosto w oczy.
  Nie udało mi się to na długo bo jego powieki jak okna zamknęły się szczelnie. Nie chciałem zrobić nic złego co pobudzi go do płaczu bo przecież nie w takim celu się spotkaliśmy.
   - Możemy porozmawiać innym razem? Nawet jutro ale proszę nie dziś... - wyjąkał z swoich ust.
   - Okej - odpowiedziałem
  Gdy tylko usłyszał to słowo wybiegł za drzwi do swojego pokoju. Rozumiałem go ale mógł mnie chociaż wysłuchać. Nie wychodziłem do końca dnia z pokoju dumając nad czarującym chłopakiem. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje bo nigdy dotychczas nie spodobał mi się żaden chłopak. Z jednej strony piękna Katie, a z drugiej równie czarujący Lucas.
  Moje myśli przerwał David wpadając przez drzwi. Myślałem, że jest pijany jednak tym razem się pomyliłem bo potknął sie o pufę stojąca praktycznie przed samymi drzwiami.
   - Nie miałeś gdzie jej postawić?! - wykrzyczał
   - Sory zapomniałem całkowicie, że tam stoi - odpowiedziałem mi.
  Chciałem się zapytać go o pomoc jednak bałem się, że nie podejdzie do tego poważnie i przeobrazi to w żart.
   - Pogadamy? - z trudem zapytałem.
   - Wal śmiało zawsze mogłeś na mnie liczyć - odpowiedział waląc mnie w ramie.
  Starałem najpierw w głowie wszystko sobie poukładać zanim cokolwiek powiem. Pot już gromadził się na moich dłoniach, a nogi miałem jak z waty, aż w końcu udało mi się wykrztusić:
   - Pamiętasz Lucasa? Chłopaka w naszym wieku zawsze siedzi w pierwszej ławce. Nie wiem co w nim jest takie, ale gdy nasze oczy spotykają się na tej samej linij moje serce bije mocniej. Nie powinno tak być bo nie szukam wrażeń w kolesiach, ale jednak... Jego dobrze zbudowane ręce, włosy pełne puszystych  loczków i te usta... Nie powinienem, aż tak o nim myślec bo z drugiej strony jest Katie, która sprowadza mnie na ziemie mimo tego, że widziałem ją dwa razy w życiu.
  Patrzył się ze ździwieniem, przełykając z trudem sline po czym powiedział:
   - O kurwa Johny to teraz mi dojebałeś.
  Bałem się, że wyjdzie i będzie się bał mieszkać ze mną jednak moje myśli przerwały jego słowa:
   - Idź z nim porozmawiaj. Teraz!
  Tak jak powiedział, tak zrobiłem. Wstałem przełknąłem śline i wyszedłem z pokoju. Stojąc przed pokojem Lucasa bałem się czy pukać czy nie.
  W końcu zebrałem się na odwage i zapukałem do drzwi. Otworzył drzwi osobiście i widziałem jego zdziwienie w oczach. Nie widziałem nikogo w pokoju, a sam pokój miał jedno łóżko. Mało myśląc chwyciłem go za policzki i namiętnie zacząłem całować. Drzwi kopnąłem nogą i przekręciłem kluczyk, aby nikt nam nie przeszkadzał. Nie wiedziałem co się dzieje, ani nie wiedziałem czy on tego chce, ale skoro nie zaprzeczał nie przerywałem.
  Z chwili na chwilę zaczeło nam ubywać ubrań z ciała do momentu, aż prawie nadzy staliśmy w przedpokoju.
  Zdecydowałem się zapytać:
   - Na pewno tego chcesz?
   - Mhm - odpowiedział.
  Ukucnąłem przed nim nie wiedząc tak naprawde czy robie dalej dobrze. Sięgnąłem za gumke od jego bielizny i zsunąłem z jego bioder namiętnie całyjąc każde odsłonione miejsce. Doszedłem do samego sedna. Z trudem wziąłem go do buzi i delikatnymi ruchami muskałem skóre jego napletka. Czułem w buzi jak pęcznieje. Przeszedł mnie ciepły prąd, gdy pomyślałem co ja tak naprawdę robie. Wziął moją głowe i nieco mocniejszym chwytem przybliżył do siebie, abym poczuł co się dzieje jeszcze bardziej. Wstałem sięgając po gumke, którą David dał mi tej nocy, gdy przespałem się z Katie. Założyłem na swoje przyrodzenie i odchyliłem biodra Lucasa. Lekkim krokiem przybliżyłem się do niego, wchodząc tak delikatnie, aby nie poczuł bólu. Z minuty na minute moje ruchy były coraz mocniesze i szybsze. Wchodziłem w niego calym sobą, a jego jęku coraz bardziej mnue podniecały. Poczułem przybliżającą się fale ciepła. Przybliżyłem się do twarzy Lucasa i bez problemu spuściłem się prosto na jego twarz.
  Leżeliśmy chwilę po tej całej sytacji. To był ten moment, gdy poczułem sie w stu procentach dobrze i komfortowo. Gdy poczułem jak przytulony we mnie zasnął, starałem się go odsunąć odemnie, abym mógł wstać i się ubrać. Spojrzałem jeszcze ostatni raz na jego twarz uśmiechającą się mimo silnego snu i zastanawiając się czy dobrze zrobiłem wyszedłem z jego pokoju ruszając do siebie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 21, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cigaretes after sexOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz