Propozycja

307 25 0
                                    

Hunter

Wybiegam z lasu i kieruję się na tyły mojej rezydencji. Futro mam ciężkie i przemoczone od padającego deszczu. Spoglądam na ciemne niebo, które rozjaśnia błyskawica. Gdy docieram do schodów tarasu zmieniam się z powrotem w człowieka. Do domu wchodzę bocznym wejściem i odrazu do moich nozdrzy dociera jej słodkich zapach. Wdycham go głęboko, a moje ciało przechodzi dreszcz. Korytarzem kieruję się do salonu. Po drodze dostrzegam, że jej walizka stoi przy głównym wejściu jeszcze nie rozpakowana. Ona sama śpi na kanapie w salonie. Okrążam mebel i kucam obok niej. Dobrze, że śpi bo moja nagość mogłaby ją speszyć. Oddycha cicho i spokojnie. Ma lekko rozchylone usta, a kilka kosmyków włosów opada jej na twarz. Ciało ma skulone jakby było jej zimno. Odwracam się i sięgam po koc leżący na dużej pufie i okrywam ją nim. Dziś pozwolę jej tu spać, ale to jest jedyna noc, którą spędzi nie w moim łóżku. Bardzo się powstrzymuję, żeby nie wziąć jej w ramiona i nie zanieść na górę. Mój Wilk chce być blisko niej, ale wiem, że najpierw musimy wyjaśnić sobie parę spraw, żeby mogła poczuć się tu komfortowo. Wzdycham, przeczesuję mokre włosy dłonią i kieruję się na górę do mojej sypialni. Była tu. Tu też jest jej zapach. Warczę ze złości pod nosem bo w tym domu nie ma już ani jednego miejsca wolnego od niej. Czeka mnie kolejna nieprzespana noc. Biorę gorący prysznic, żeby ogrzać swoje ciało i rozluźnić napięte mięśnie. Spinają się na powrót, gdy przypomina mi się dzisiejsza sytuacja w samochodzie. Moje usta na jej, moje dłonie pieszczące jej idealne piersi. Przeleciałbym ją tam, gdyby wtedy mnie nie powstrzymała. Jej sprzeciw był jak policzek w twarz. Była moja. Naznaczona i wpojona, a jednak powiedziała nie. Zabolało, to mocniej niż się spodziewałem. Nie kłamała mówiąc, że szybko mnie nie naznaczy. Wiadomość od Stefan była dla mnie jak wybawienie. Uciekłem jak tchórz bojący się konfrontacji z własnymi wyborami. To, że ona jest do mnie nastawiona negatywnie jest tylko i wyłącznie moją winą. Porzuciłem ją już dwa razy w momentach, kiedy najbardziej mnie potrzebowała. Ma pełne prawo być na mnie zła i mi nie ufać. Teraz muszę, to wszytko naprawić. Dla niej, dla naszego związku i Watachy muszę się postarać. Wychodzę spod prysznica, wycieram ciało miękkim ręcznikiem i kładę się w swoim ogromnym łóżku, które kiedyś było dla mnie azylem do którego nikogo bym nie wpuścił, a teraz nie mogę się doczekać, aż obok mnie będzie leżeć w nim Ava.

***

Rano budzę się jako tako wypoczęty. Wstaję z łóżka i idę wykonać poranną toaletę. W samych bokserkach schodzę w dobrym humorze na dół. Zastaję Avę siedzącą na kanapie w tym samym miejscu, w którym wczoraj usnęła. Nie dostrzega mnie odrazu bo wpatrzona jest w ekran swojego telefonu. Włosy ma potargane i lekko przygryza dolną wargę. Wygląda słodko bo jest jeszcze trochę zaspana. Musiała chwilę temu się dopiero obudzić. Robię kilka kroków w kierunku kuchni, a wtedy ona podnosi głowę i nasze spojrzenia spotykają się. Jej wzrok błądzi po moim ciele, a na jej policzkach wykwita rumieniec. Uśmiecham się bo cieszy mnie, że działam na nią w ten sposób.

-Dzień dobry. - mówię, podchodząc do  lodówki

-Cześć. - odpowiada cicho

-Zrobię nam śniadanie. Czy jajecznica z bekonem i tostami może być? - pytam

W odpowiedzi kiwa tylko głową, że tak. Zaczynam krzątać się po kuchnia i czuję, że bacznie mnie obserwuje.

-Jeżeli chciałabyś się odświeżyć, to łazienka w mojej sypialni jest do twojej dyspozycji. - oznajmiam

Stawiam patelnię na rozgrzaną już płytę indukcyjną i zaczynam układać na niej plastry bekonu by je lekko podsmażyć. Kątem oga dostrzegam, że wstała i odłożyła telefon na ławę, a koc złożyła w idealną kostkę i położyła z powrotem na pufie.

Alfa Wpojenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz