Zagrożenie

269 29 4
                                    

Hunter

Kolacja ze stadem przebiega w miłej atmosferze. Wszyscy przyjeli Avę serdecznie i prowadzą z nią swobodną konwersację. Ja natomiast czuje niepokój bo zachowanie jednej z Wilczyc wzbudziło zainteresowanie Avy. Jest bystra i odrazu wyłapała, że coś jest na rzeczy.  Po powrocie do naszego domu na pewno nie uniknę pytań na ten temat. Zerkam na kilka osób pozostałych jeszcze przy stole i stwierdzam, że się nie obrażą jak się oddale. Pochylam się ku Avie.

-Wrócisz sama? Chciałbym jeszcze trochę po pracować. Mam kilka zaległych raportów do przeczytania.

-Jasne. Nie ma problemu. Marzę, żeby położyć się już spać. - odpowiada

Uśmiecha się do mnie, a ja odwzajemniam się tym samym.

-Dużo wrażeń jak na jeden dzień. - stwierdzam

-Zgadza się. Jestem przebodźcowana. - wyjaśnia

Wstaję od stołu i chwytam ją za rękę.

-Chodź, odprowadzę cię do drzwi. - proponuję

Ava przytula się do mojego ramienia i ruszamy ku wyjściu. Otwieram drzwi, a ona zaskakuje mnie bo składa lekki pocałunek na moich ustach. Przez moje ciało przepływa przyjemne ciepło, a naznaczenie lekko wibruje. Do tej pory, to ja inicjowałem każde zbliżenie, a teraz zrobiła, to ona.

-Nie siedź za długo. - prosi

-Czy, to zachęta? - szczerzę zęby

-A tobie tylko jedno w głowie. - śmieje się

-Nic na to nie poradzę, że tak na mnie działasz. - szepczę jej do ucha

Kładzie swoje dłonie na moim torsie i lekko mnie od siebie odpycha.

-No już, już uspokój się. Na dziś wystarczy tych ekscesów. - stwierdza lekko rozbawiona

-Napisz jak będziesz w domu. - proszę

-Przecież, to pięć minut stąd. Daj spokój, nic mi się nie stanie. - odpowiada

Odwraca się i wychodzi, ale łapię ją za nadgarstek.

-Avo, objecaj.

Domagam się spełnienia mojej prośby.  Patrzę jak kręci z niedowierzaniem głową i wzdycha lekko z irytacji.

-Dobrze "panie wszytko pod kontrolą", dam znać.

Puszczam jej nadgarstek, a ona odchodzi. Wchodzę z powrotem do siedziby stada i dostrzegam Stefana pomagającego sprzątać po kolacji. Podchodzę do niego.

-Idź za Luną. Upewnij się, że bezpiecznie dotarła do domu. Jeżeli wyczujesz kogoś w pobliżu niej, to daj mi znać. - wydaje mu rozkaz

Stefan bez zbędnych pytań odrazu wychodzi, a ja kieruję się do schodów by wejść na pierwsze piętro, gdzie znajduje się mój gabinet. Nie kłamałem, że mam zaległe raporty do przejrzenia, ale mógłbym to zrobić na spokojnie jutro. Chciałem jednak uniknąć tematu Klary. Wilczycy, która  była moją kochanką i z którą jeszcze nie porozmawiałem by zakończyć tą relację. Wchodzę do środka i dostrzegam swojego Betę. Sam siedzi na skurzanej sofie przed kominkiem i popija whisky. Podchodzę do barku i też sobie nalewam porządna porcję, a następnie siadam obok niego.

-Czy ona wie? - pyta się

-Ale kto i co? - marszczę brwi

-Ava. Czy wie, że miałeś kochankę w stadzie?

-Jeszcze nie. - odpowiadam

-Będą z tego kłopoty. - stwierdza

-Czemu tak sądzisz? - dopytuję

Alfa Wpojenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz