księga II - ponowne spotkanie

28 3 0
                                    

Gdy słońce wstało już zza horyzontu, Hinata przetarła oczy i powoli zwlekła się ze swojego łóżka. Umywszy się i ubrawszy, zeszła do kuchni i zjadła śniadanie. W pomieszczeniu pojawiła się jej matka.

- Pośpiesz się, Hinata – powiedziała szybko. – Hatake wzywa wszystkich chunninów.

Dziewczyna skinęła głową i wybiegła z domu, kierując się ku budynkowi z wielkim znakiem ognia wymalowanym na murze. Weszła schodami do jednej z sal, w której była już duża grupa chunninów.

- Hej, Hinatka! – usłyszała głos Kiby.

- Cześć, Kiba – szepnęła drżącym głosem, podchodząc do niego i do Shino. – Dzień dobry, Shino.

Aburame tylko lekko skinął głową. Dłużej nie zdążyli porozmawiać, gdyż w sali pojawił się Kakashi.

-To, co teraz usłyszycie, jest bardzo ważne i proszę o szczególną uwagę i skupienie – zauważył. – Brzask znów jest w Liściu.

Po sali rozniósł się szmer podniecenia i zaskoczenia.

- Nie wiadomo, jak dostali się za mury, ale widziano jednego z nich we wschodniej części lasów – poinformował Kakashi. – Najprawdopodobniej to jeden z byłych shinobi Wodospadu, Kakuzu. Znamy tylko nieliczne z jego umiejętności walki. Potrafi zamienić swoje ciało w sznury i przedłużyć je tym samym praktycznie na kilka metrów.

Pomruk zdziwienia rozległ się po sali.

- Jego partnerem jest niejaki Hidan – ciągnął Hatake.

Hinata nagle drgnęła nieco.

- Pochodzi z nieistniejącej już wioski Gorących Źródeł. Jego wiarą jest Jashinizm, a mottem całkowita eksterminacja – wyjaśnił. – Ma za zadanie tylko zabijać. Jest mordercą, gotowym pozbawić życia bez zawahania się z zimną krwią. Wyjątkowo niebezpieczny, a jakby tego było mało, jest nieśmiertelny.

Chunnini spojrzeli zaskoczeni na Hokage. Hinata zamrugała za to ze zdziwienia oczyma. Morderca? Niebezpieczny? Eksterminacja?

Nagle zrobiło jej się niedobrze. Czuła, że jest bardziej blada, niż śnieżnobiała ściana sali. Miała nadzieję, że zdoła utrzymać się na nogach, bo nie bardzo uśmiechało jej się zemdlenie wśród tylu chuninnów.

- Hinatka, dobrze się czujesz?... – czuły głos Inuzuki wyrwał ją z otępienia. – Jesteś strasznie blada.

Hyuga rozejrzała się wokoło. Sala powoli pustoszała. Dziewczyna nawet nie zorientowała się, kiedy Kakashi skończył mówić i wszyscy ninja rozeszli się do swoich spraw.

- Nic mi nie jest, Kiba – zapewniła, oddychając głęboko. – Chyba po prostu przejęłam się tym.

- Nie bój się, Hinatka – Kiba objął ją ramieniem. – Pokonamy Brzask. Tych dwoje już są nasi. Nawet ten nieśmiertelny. Pokonamy ich, Hinatka.

Hyuga tylko skinęła głową.

- Tak, pokonamy – szepnęła.

- Odprowadzę cię do domu – zaoferował się.

- Nie, nie trzeba – zapewniła. – Ja muszę coś zrobić sama. Nic mi nie jest, Kiba, naprawdę.

Chłopak skrzywił się nieco, ale uległ dziewczynie i tylko odprowadził ją tęsknym wzrokiem, gdy znikała wśród budynków Liścia.


~ * ~


Hinata szła szybko przed siebie. Dopiero teraz do jej umysłu dochodziły urywki z wypowiedzi Kakashi'ego. Od południa w wiosce miały rozpocząć się wzmożone patrole, zatem miała czas do południa, by...

Dwa serca (Hidan i Hinata)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz