1. Nowy sąsiad

502 10 3
                                    

Moja historia zaczyna się w Nevadzie, mieście Carson City. Razem z mamą mieszkamy w zwykłym domu jednorodzinnym, na obrzeżach miasta. Nasza ulica zawsze była spokojna, nigdy nie działo się tu nic złego. Sąsiedzi nawzajem sobie ufali do tego stopnia, że mieli zapasowe klucze do domów w razie nagłego wypadku - coś na zasadzie sąsiedzkiego pożyczania szklanki cukru. Nie było tu nigdy mowy o włamaniach czy o jakichś atakach. Spokojne miasto.

Nasz dom był w wystroju morskim. Moja mama, Kate od zawsze miała chopla na punkcie plaży i morza. Dom był wykonany z drewna, pomalowanego na biało, co nadawało mu eleganckiego charakteru. Pierwsze co można zauważyć to weranda, na którą prowadzą schody z trzema schodkami. Gdy je przejdziemy i wejdziemy przez drzwi, które były w pewnej części przeszklone, trafiamy do wiatrołapu. Znajduje się tu wieszak na ubrania wierzchnie i szafka na buty. Na prawo jest wejście do salonu połączonego z kuchnią. Salon jest bardzo przejrzysty, ponieważ jedna ze ścian jest w całości z dużych okien. Standardowo na środku jest sofa ze stolikiem kawowym, na przeciwko stoi duży telewizor. Jest też tu mała biblioteczka z książkami mojej mamy. Ściany są koloru błękitnego a gdzie, nie gdzie możemy zauważyć muszelki oraz obrazy z zachodami słońca na plaży. Z salonu można też wyjść na taras z ogródkiem gdzie często przesiaduje mój pies Jakub. Kuchnia a raczej aneks kuchenny, niczym się nie wyróżnia. Na ścianach była ozobna kostka w piaskowym odcieniu. Na środku stała wyspa - moje ulubione miejsce do siedzenia i picia kawy z rana. Na wprost z głównego wejścia do domu od razu widać drzwi do sypialni mojej mamy, obok której jest jej prywatna łazienka. Na lewo z wiatrołapu wchodzimy po schodach, które prowadzą na górę gdzie jest mój pokój z przejściem do łazienki oraz pokój gościnny, z którego rzadko korzystamy. Przed dłuższy okres czasu służy za miejsce do suszenia ubrań. Mój pokój to inny świat. W porównaniu do całości domu, w którym panuje czystoś i elegancja, to u mnie możemy zauważyć artystyczny nieład. Pokój w większości pochłaniają rośliny. Jest tu dużo odmian bluszczy wijacych się po ścianach oraz  duża monstera, która jest moim oczkiem w głowie. Na środku pokoju stoi moje duże, ukochane łóżko. Z lewej strony łóżka znajduje się szafa z lustrem na ubrania i wszystkie inne możliwości tego świata. Na prawo stoi toaletyka a obok niej okno. Ściany są szare i przy suficie idą ledy do okoła pokoju. Łazienka jest zwyczajna, prysznic, toaleta i umywalka, nad którą jest lustro. Wysztko w odcieniach szarego, tak aby pasowało do mojego pokoju.

Tata - Jake - z nami nie mieszka, pracuje gdzieś za granicą. Kontakt mam z nim znikomy, jedynie na jakieś większe święta wymienimy się wiadomościami i to tyle. Status związku taty z mamą jest uznawany za skąplikowany a ona sama nie lubi rozmawiać na ten temat.

Mam 17 lat i chodzę do liceum. Jestem szczupła, mam długie, czarne włosy i uważam się za całkiem ładną osobę. Jestem już na pograniczy nastolatki a dorosłej. Nie boję się dorosłosi, chociaż zdaje sobie sprawę, że życie osoby prawnie uznawanej za dorosłą, nie jest usłane różami. Chcę stać się wolna i niezależna a chyba najbardziej cieszę się z tego, że nie długo kończę szkołę. Tak, to mój przed ostatni rok. Nie mam złych ocen, jestem uczenicą z czwórkami i piątkami, czasami zdarzają mi się trójki ale sam fakty, że nie lubię się uczyć jest po prostu... Moja mama jest bardzo rygorystyczna jeżeli chodzi o szkołę, dlatego zawsze sprawdza mnie jak sobie radzę, denerwuje mnie to strasznie.

-Rose, jest już 7:00. Znowu zaczyniesz tydzień od spóźnienia od szkoły! Wstawaj w końcu!

Patrzę na zegarek - 6:40 - Jak zwykle przyśpieszyła czas. Nie nawiedzę tego! Nie ważne czy jest za piętanaście czy wpół do - ona i tak zawsze powie okrągłą godzinę. Ale co prawda to prawda, mój czas w porównaniu z tym prawdziwym nigdy się nie zgadza. Zawsze się spóźniam i nigdy nie potrafię nad tym zapanować.

- Tak, już wstaje mamo. - Zbieram się z łóżka, ściele je. Myje twarz i zęby. Zazwyczaj do szkoły się nie stroje, stawiam na wygodę. Lubię chodzić w dresach i luźnych bluzach, dlatego i dzisiaj nie było inaczej. Ubrałam czarne dresy i szarą bluzę rozpinana a pod nią miałam biały, zwykły top. Zrobiłam szybki makijaż. Nakładam tylko korektor pod oczy bo zawsze mam je tak sine, że można mnie porównać do żula Mietka spod monopolowego. Puder, tusz i róż na policzki. Jestem już gotowa. Zbiegam po schodach i od razu idę po kawę, inaczej nie przeżyła bym tego dnia. Mamy już nie było bo pojechała na 7:00 do pracy. Na wyspie kuchennej zauważyłam liścik od niej. Treść brzmiała:

Romans z oprawcą Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz