Rozdział 4

621 15 0
                                    

  Podjechałam pod rezydencję Salvatore nie trudno było mi się domyślić, gdzie wszystkie informacje o nich zbiore. Wiedziałam, że potrzebuje zaproszenia, ale nie potrzebowałam go jeśli przyszłam w innym celu.

  Przymknęłam swoje oczy i wyciągnęłam dłoń przed siebie wymawiając zaklęcie, które jak dotąd nigdy mnie nie zawiodło. Czułam jak wszystko wiruje i gdy udało mi się wreszcie zdobyć kołki schowałam je i zamknęłam wcześniej drzwi by nikt się nie dowiedział, że tam byłam.

  Dowiedziałam się także ciekawych rzeczy, o sobowtórze imieniem Elena. Musiałam to sprawdzić, ale najpierw chciałam spalić kołki przy rodzinie pierwotnych.

  Weszłam znowu do drzwi trzymając kołki i podałam je Klausowi. Westchnęłam ciężko czując, że dziś trochę, za dużo czarowałam.

- Wcześniej spaliłam trzy, a tutaj są cztery nie mieli więcej - powiedziałam szczerze i usiadłam na kanapie obok Finna kładąc mu głowę na ramieniu tak jak było to, za dziecka.

- To było niebezpieczne aniele, żebyś sama poszła wiesz, o tym? - spytał przyglądając mi się badawczo.

- Finn wiesz, że mnie nic nie zabije oprócz tych kołków, a wolałam się tym zająć i zniszczyć je zanim ktokolwiek mógłby je użyć - odpowiedziałam mu szczerze zaraz potem paląc kołki. Widziałam, że blondyna, która właśnie się obudziła była mega zdziwiona tym, że umiem władać mocą.

  Nie zdjęłam jej jeszcze czaru nałożonego wcześniej bo chciałam się dowiedzieć co powie.

- Klaus musze już iść powiedzieć Elenie, a także innym, że mamy tu pierwotnego wampira, który włada magią - powiedziała i zakryła usta zapewne nie chcąc by to wyszło przez jej usta - Co jest do cholery przecież nie to chciałam powiedzieć - dodała, a ja zagryzłam wargę czekając na dalszy plan działania.

- Caroline, czy ty im mówiłaś, o planie naszym jak złapać Elenę? - spytał Nik podchodząc do niej.

- Tak powiedziałam im dlatego nigdy już nie znajdziesz Eleny miałam się, z tobą spotykać by odwrócić uwagę po wykonaniu zadania Bonnie miała wysuszyć twoje ciało, z krwi i zamknąć w trumnie wcześniej sztyletując twoje rodzeństwo - mówiła, a my słuchaliśmy jej i aż co poniektórzy nie mogli uwierzyć w jej słowa - Nie mogliśmy zabić was bo byśmy wszyscy umarli dlatego chcieliśmy zasztyletować i zamurować was by nikt nigdy już o was nie słyszał, ani nie szukał - łapała powietrze nie przerywając monologu - Ester wasza matka też miała dobry plan, ale ten plan zawiódł dlatego powstał inny i być może by nam się udało, gdybyś nie sprowadził jej do miasta - dodała jeszcze, a ja nie mogłam uwierzyć jak można być takim człowiekiem.

- A kołki skąd je wzięliście? - spytałam spokojnie nie chcąc nic zrobić głupiego.

- Ester nam je dała jest jeszcze jeden ma go właśnie Elena, ale jej nie znajdziecie bo jest ukryta w górach - powiedziała zadowolona, z siebie a później chyba zrozumiała co powiedziała i chciała jakoś skłamać co jej nie wychodziło. Klaus skręcił jej kark, a ja zagryzłam wargę i westchnęłam ciężko wiedząc co muszę zrobić.

  Wzięłam sztylet i mapę rozcinając swoją dłoń. Krew polała się na mapie, a ja wypowiedziałam zaklęcie, które miało pomóc mi zniszczyć, a raczej spalić kołek. Magia ta była dosyć niebezpieczna, ale wiedziałam, że udało mi się to zrobić. Dowodem na to iż kołek został spalony to ta właśnie mapa.

- Proszę wszystko zostało spalone nie musicie się, o nic już martwić teraz ja lecę na razie - powiedziałam i chciałam odejść, ale poczułam ostre zawroty głowy. Gdyby nie Klaus na pewno bym upadła. Za dużo mocy dziś wykorzystałam i o to są tego konsekwencje.

My Life // Klaus Mikaealson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz