Rozdział 6 Górne demony

10 1 1
                                    

Luna i Tsuyosy wrócili do domu. Przez całą drogę rozmawiali o przeszłości i o przyszłości. Gdy doszli Luna była tak zmęczona że usiadła na kanapie i momentalnie zasnęła. Gdy Tsuyosy wszedł do salonu chciał usiąść obok dziewczyny, w tedy zobaczył że dziewczyna śpi.
- Nie wyspałaś się?- zapytał cicho patrząc na dziewczynę z uśmiechem.
Chłopak przez chwilę patrzył się na nią pomyślał że jest słodka kiedy śpi i w tedy poczuł coś dziwnego. To była troska i pragnienie bliskości. Tsuyosy nie wiedział o co chodzi i dlaczego się tak czuję. W tym momencie Luna osunęła się do pozycji leżącej. Chłopak patrzył się jeszcze chwilę po czym chwycił dziewczyn pod zdjęciami kolan, a drugą ręko chwycił ją za plecy i podniósł. Poszedł z nią na górę. Wszedł z nią do jej pokoju i położył na łóżku śpiącą dziewczynę po czym przykrył ją kołdrą. Chłopak patrzył się jeszcze chwilę na nią po czym pocałował ją w czoło. Sam do końca nie wiedział czemu to zrobił jednak zrobiło mu się ciepło na sercu. Tsuyosy po tym jak sobie uświadomił co właśnie zrobił od razu wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Poszedł do kuchni i zaczął robić sobie kolację. Po kolacji poszedł do łazienki że się umyć i załatwić swoje sprawy. Gdy wyszedł z łazienki poszedł do swojego pokoju. Gdy wszedł od razu rzucił się na łóżku rozmyślając. Tsuyosy leżał na łóżku i myślał. Po wydarzeniach z tego dnia nie wiedział czy to co czuje do Luny to tylko przyjaźń czy coś więcej. Leżał tak od godziny i myślał. Gdy spojrzał na zegarek i zorientował się która jest godzina postanowił więc spróbować zasnąć. Leżał tak i próbował zasnąć lecz sen nie nadchodził. Chłopak wstał do pozycji siedzącej i próbował opanować myśli które w ciąż kręciły się w okół dziewczyny. Chłopak wstał i poszedł do kuchni zrobić sobię herbatę. Gdy siedział przy stole z kubkiem herbaty w ręku przyleciał kruk. Tsuyosy wstał i podszedł do ptaka. Wziął od niego list, a ptak odleciał. Chłopak rozwuną list i przeczytał.

Drogi Tsuyosy mam dla ciebie misię.
Razem z Makotom wyruszycie na zachód. Jest tam demon który zabił już 30 osób, a w śród nich znalazł się jeden z nas. Razem z Makotom spotkacie się w samo południe na zachodnim skraju lasu Jamaga.

                         Mistrz Tanjiuro Kamado

Tsuyosy westchnął i poszedł do swojego pokoju. Położył się na łóżku i spróbował zasnąć. Na szczęścia po kilku minutach zasnął.

( Rano )

Luna obudziła się w swoim łóżku. Przez chwilę rozglądała się próbując sobie przypomnieć jak się tu znalazł.
Dziewczyna wstał z łóżka i poszła do łazienki. Po ogarnięcia się zaszła na dół i zobaczyła że Tsuyosy jeszcze nie wstał. Luna zaczeła robić śniadanie gdy nagle usłyszała szumot skrzydeł.
Obróciła się i zobaczyła swojego kruka który trzymał list. Dziewczyna podeszła wzieła list i go przeczytała.

Droga Luna twoja następna misja będzie w miasteczku Ream. Odbędziesz ją samą. Demon którego masz pokonać jest strasznie ostrożny wię będziesz musiała go znaleść i zabić. Wiem że to będzie trudne jednak wiem że dasz sobie radę.

                         Mistrz Tanjiuro Kamado

Dziewczyna nie spodziewała się czegoś takiego. Nie chodziło o misię tylko o informacje które uzyskała. Nie był ich zbyt wiele i to ją trochę zmartwiło. Luna szybko dokończyła robienie śniadani po czym nie czekając na chłoapka zjadła swoją porcję, a porcję chłopaka schowała do lodówki. Potem poszła na górę. Wzieła swój miecz po czym wyruszyła. Miasteczko nie było zbyt daleko więc doszła tam dość szybko. Luna cały dzień chodziła po miasteczku szukając demona. Nie stety nic nie znalazła. Gdy zapada noc dziewczyna dalej szukał. Była już trochę zmęczona jednak szukała dalej po jakimś czasie Luna usłyszała dziwny dzwięk obróciła się jednak zrobiła to za późno poczuła jak demon łapie jej piecz i rzuca go za siebie, a dziewczynę przygniata do ziemi. Demon zaczął się  przeraźliwie śmiać i mówić.
- Tak to ja ją złapałem. Nagroda jest moje.
,,Nagroda'' to słowo bardzo zaciekawiło dziewczynę jednak nie miała czasu się nad tym zastanawiać. W ułamku sekundy znalazła się w powietrzu, a demon poleciał kilka metrów dalej. Luna zgrabnie wylądował i wzieła swój miecz do ręki. Dziewczyna pobiegła w stronę demona podnosząc miecz, jednak demon uchilił się i nie wiadomo gdzie się podział. Luna rozglądała się w okół siebię prubując zobaczyć demona, jednak nigdzie go nie było. Przez chwilę rozglądała się po czym usłyszała jak demon prubuję znowu zaatakować od tyłu, jednak tym razem dziewczyna była przygotowana odsuneła się w prawo i sprubowała uderzyć demona w kark jednak demona tym samym momencie zniknoł. Luna usłyszała cichy śmiech i od razu obruciał się w tamtą stronę. Demon stał przed nią w końcu mogła się mu przyjrzeć. Jego skura była blada, a oczy pomarańczowe. Włosy układały się w trzy kolce. Demon chciał ruszyć na dziewczynę jednak ta powiedziała.
- Oddech ognie. Pierwsza postawa szalejące płomienie.
Luna ruszyła na demona, a jej miecz zaczął płonąć. Demon chciał się bronić wyskakując w powietrze jednak nie miał najmniejszych szans. Dziewczyna skoczyła za nim i zamachnęła się, a jej miecz dosięgnął szyi demona. Jego głowa leciała w powietrzu, a ciało upadło na ziemię. Dziewczyna gładko wylądowała, jednak po chwili zaczeła strasznie dyszeć i złapała się za klatkę piersiową. Strasznie trudno było jej oddychać i czuła straszny ból w każdym wdechu. Po kilku minutach udało się jej opanować oddech. W tedy spojrzała na demona i odkryła że to jeden z górnych demonów. Chciała go zapytać o co chodziło z tą nagrodą i czemu chciał ją złapać, a nie zabić jednak nie zdążyła bo demon zniknął. Luna stała jeszcze chwilę oddychając głęboko jednak po chwili zaczeła wracać do domu.

( W tym czasie )

Tsuyosy wstał nie wyspał się jednak  nie zwracając na to uwagi wstał i poszedł się ogarnąć. Po 30 minutach zszedł na dół. Spodziewał się że zobaczy tam Lunę jednak jej nie zobaczył przez co się bardzo zdziwił. Chłopak podszedł do lodówki i otworzył ją. W środku znalazł talerz ze śniadaniem i karteczkę na której było coś napisane.

Smacznego :)

Tsuyosy uśmiechnoł się. Usiadł do stołu i zaczoł jeść. Cały czas jego myśli zajmowała Luna. Gdy skończył jeść umył po sobie talerz i poszedł po miecz była już 10.08 więc musiał się spieszyć. Szedł aż w końcu dotarł na miejsce spotkania. Przez chwilę się rozglądał aż w końcu zabaczył mężczyznę o własach ciemnych jak noc. Podszedł do niego i powiedział.
- Witaj Makoto.
- Witaj Tsuyosy.
Makota nic więcej nie powiedział tylko zaczą iśc. Tsuyosy poszedł za nim przez jakiś czas szli w milczeniu jednak po chwili Tsuyosy postanowił ją przerwać.
- Widzę że wiesz gdzie idziemy.
- Tak wiem.
- A wiesz coś o tym demonie którego mamy pokonać?
- Jest szansa że to jeden z odgórnych demonów. - powiedział zimno Makota
- To już wiem czemu wysłali nas razem.
- Mam pytanie. - powiedział niespodziewanie Makota.
- Jakie? - zapytał spokojnie Tsuyosy
- Czy zauważyłeś coś dziwnego w zachowaniu Luny?
- Co masz na myśli?
- No czy zauważyłeś coś dziwnego, innego, jakieś nie codzienne zachowanie.
- Chyba nie, a czemu pytasz?
- Nie ważne.- powiedział Makota odwracając wzrok.
- Proszę powiedz. - zaczoł nalegać Tsuyosy.
- Coś mi się w niej nie podoba.
- Co ci się nie podoba?
- Sam do końca nie wiem, po prostu wydaje się jakaś dziwna taka inna.
- Każdy z nas jest inny.
- Tak. Tylko ona wydaje się... no nie wiem...wydaje się być nie do końca ludzka.
- Co ty wygadujesz ? - zapytał leko przestraszony Tsuyosy
- To co słyszysz ona wydaje się jakaś...
Makota nagle zamilkł.
_______________________________________

1232 słów

Nie mam inspiracji do tej historii więc ją porzucam może kiedyś będę ją kontynuować.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 22, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mieszaniec ( Damon Slayer ) [ Porzucone ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz