Rozdział 3 Jesteśmy rodziną

5 0 0
                                    

Wszyscy wiedzieli gdzie iść tylko Luna nie więc szła za wszystkimi. Po drodze zadawali jej najróżniejsze pytania. Tylko Makota milczał, jednak po chwili zapytał.
- Luna przypominasz mi jedną osobę powiedz kto jest twoim ojcem.
- Moim ojcem... - zawahała się dziewczyna.
- Właśnie pytaliśmy o to Tanjiuro ale powiedział że nie wie czy ty chcesz żebyśmy wiedzieli.
- No nie wiem...Ale nie będziecie mnie z tego powodu oceniać?
- Niby czemu mielibyśmy to robić? Przecież ty to ty a twój ojciec to twój ojciec.
Luna uśmiechnęła się i powiedziała.
- Mój ojciec to Zenitsu Agatauma.
Wszyscy zamilkli patrząc się na Lunę, a Makota zatrzymał się nie dowierzając.
Nagle z nie wiadomych przyczyn Makota odwrócił się i odszedł.
- Dokąd idziesz? - zapytał Hiroshi
- Nie ważne i nie mówcie nic tej dziewczynie. - krzyknął Makota szybko oddalając się od nas.
Luna nie wiedziała o co chodzi i czego mają mu nie mówić. Czuła się strasznie skołowana jego nagłą reakcją i chyba Hiroshi to zauważył więc powiedział.
- Nie przejmuj się nim ona zawsze jest taki.
- Zawsze? Czy tylko najczęściej? - zapytał Luna
- Z tego co wiem to zawsze jest taki ponury i tajemniczy. Nie zwracaj na niego zbytniej uwagi. Chodź. - powiedział Hiroshi
Makota poszedł do mistrza Tanjiuro był wściekły i gdy tylko doszedł chciał zacząć krzyczeć na niego jednak się powstrzymał i powiedział z zimną furią w głosie
- Czemu mistrz nam nie powiedział że jest Pam wujkiem tej dziewczyny?
- Ponieważ...- powiedział spokojnie Tanjiuro- Ona sama o tym nie wie że tak jest.
- Ona nie wie że jest pan jej wujkiem?
- Nie wie. Jej ojciec nie chciał by wiedziała.
-Ale..Ale.. To jest nie fer.
- Co jest nie fer?
- Każdy z nas musiał dużo pracować by zostać filarem, a ona...
- Rozumiem do czego zmierza jedna muszę ci przerwać bo to nie prawda.
Racja każdy z was ciężko pracował tak samo jak Luna. Nie przyją bym jej gdybym nie był pewny że poradzi sobie nawet z najpotęrzńiszymi demonami.
- Ona ma sobie poradzić z potęrznymi demonami?
- Tak przecież ci mówiła w wieku 6 lat dał radę powstrzymać Waku przed zabiciem swojej rodziny.
- A skąd mistrz wie że ona nie kłamie?
- Po pierwsze ona nie umie mi kłamać,po drugie mistrz Zenitsu wszystko mi opowiedział koło dwuch tygodni po zdarzeniu.
- Czyli dostała się nie dlatego że jest pan jej wujkiem tylko dlatego że jest bardzo dobra? - zapytał Makota.
Tanjiuro skinoł delikatnie głowom i powiedział.
- Jest tak dobra jak ty i inni poza tym może się okazać przydatna.
- W jakim sęsie przydatna?
- Ma bardzo duże znaczenie przez to że potrafi rzecz o których nikt nie wie.
- Jakie rzeczy?
- Podobno sama wymyśliła oddech.
- ONA WYMYŚLIŁA ODDECH.- powiedział Makota niedowieżając.
- Chyba chociaż nie jestem pewien i chciał bym się tego dowiedzieć.
- Ale jaki oddech?
- Nie wiem. Ja sam nie jestem pewien czy to prawda wię nie pytaj mnie bo nie mogę ci oddpowiedzieć.
- Ale skoą mistrz to wie?
- Nie wiem tylko się domyślam. Ponieważ kiedy Waku został przez nią powstrzymany bardzo się zdziwiłem a jej ojciec wyjawił mi że nigdy nie widział tego typu oddech jaki ona użyła a gdy go szukał nic nie zalazł.
- Czyli ta dziewczyna jest tak dobra że wymyśliła własny oddech?
Tanjiuro powowbie skinoł w potwierdzeniu i powiedział
- Dokładbie.
- Przepraszam mistrzu. - powiedział Makota i odszedł.
Tym czasie reszta filarów doszła do dużego pokoju. Było tam trzymak na sztuczne miecze, a na podłodzę leżały maty. Luna patrzyła się na to z nie niedowierzaniem ona sama zawsze ćwiczyła w lesie którego na pewno nie można porównać do takiej sali.
- Luna a ty gdzie zwykle trenowałaś ? - zapytał Hiroshi
- Ja w lesie.
- A trenowałaś sama czy z kimś?
- Czasami trenowałam z siostrą ale i tak zazwyczaj sama.
- My zazwyczaj trenujemy sami ponieważ misje i takie tam ale czasami trenujemy wszyscy razem.
- A jak dokładnie trenujecie?
- Zawsze poprostu jak jesteśmy sami to każdy tak jak chce, a jak jesteśmy w grupie to walczymy między sobą.
- Może pokażesz nam co umiesz walcząc ze mną? - wtrąciła się do rozmowy Tsuyosy
- My?
- Tak. Proszę dam ci forry. - powiedział mrugając porozumiewawczo.
- Dobra ale nie dajesz mi forrów. - powiedziała dziewczyna
Tsuyosy rzucił dziewczynie jeden ze sztucznych mieczy który dziewczyna złapała. Poszli na jedną z mat i stanęli na przeciwko siebie a cała reszta stanęła w okół nich. Oboje przyjęli pozycje, oboje patrzyli na siebie. Po kilku sekundach Hiroshi krzyknął.
- Start.
Chłopak odrazy ruszył do ataku i spróbował zaszarżować z prawej strony. Dziewczyna od razu zatrzymała atak i odetchnęła chłopaka. W tedy Tsuyosy się uśmiechnął, a dziewczyna spróbowała go uderzyć z lewej strony. Chłopak od razu zablokował atak i przeszedł do kontr ataku próbując trafić w głowę jednak dziewczyna się uchyliła robiąc mostek i od razu gdy stanęła rękami na ziemi oderwała nogi i uderzyła nimi chłopaka w ręce tak że miecz wypadł mu z ręki i trafił za dziewczynę która już stała no nogach.
Chłopak zrobił wielkie oczy jedna po chwili wrócił do walki. Spróbował uderzyć dziewczynę w kark jednak ta złapała go za nadgarstek i powaliła go wyginając mu rękę do tyłu. Jedna chłopak się nie dał i wyszarpał rękę z jej uścisku. Luna nie zdążyła nic zrobić i chłopak zdążył ją uderzyć tak że dziewczyna poleciała na ziemię. Jednak od razu się podniosła i ujrzała chłopaka biorącego swój miecz i przyjmującego pozycję więdz dziewczyna również się ustawiła. Przez kilka sekund się nie ruszali aż w końcu dziewczyna podniosła miecz i zaszarżowała na prawą. Tsuyosy podniósł miecz że się obronić. Przez chwilę się siłowali aż dziewczyna puścił i odsunęła się na krok i spróbował podciąć mu nogi jednak chłopak skoczył i dziewczyna musiała raptownie zmieniła pozycję. Chłopak ją wykiwał więc dziewczyna zrozumiała że on widzi od razu co chcę zrobić więc jak on musi szybko zmieniać cel. Chłopak od razu ruszył na dziewczynę i spróbował uderzyć ją w lewą rękę jednak ona odsunęła rękę i udało jej złapać chłopaka za kark. Luna od razu wykorzystała szansę i puścił miecz i drugą ręką załapał chłopaka za przed ramię. Chłopak nie zdążył czego kolwiek zrobić i znalazł się na ziemi. Dziewczyna leko dyszała, a chłopak patrzyła na nią przez chwilę po czy się uśmiechnął i powiedział.
- Dobra puść już mnie. Wygrałaś.
Dziewczyna od razu puściła chłopak, a ten wstał.
- Jesteś niesamowita i strasznie szybka.
- Dziękuję.
- Naprawdę zasługujesz na miejsce w śród filarów. - powiedział ktoś stojący za nami. Wszyscy się obrzucili stał tam Makota i patrzył się prosto na Lunę.
- Bardzo miła mi to słyszeć. - powiedziała dziewczyna leko zarumienione.- ale jeśli mogę spytać to o co ci chodziła z tym że mają mi czegoś nie mówić?
- To już nie ważne ja poprostu się pomyliłem. Przepraszam. - powiedział chłopak podchodząc i wyciągając rękę. - Zgoda? - zapytał uśmiechając się lekko.
Luna od razu uścisnęła mu rękę.
- Dobra skoro jesteśmy w komplecie to przejdziemy do treningu? - zapytał Kenta
- No dobra. - powiedział Tsuyosy

(3 godziny później.)

Wszyscy byli uśmiechnięci. Razem wychodzili z sali po miłym i dość spokojnym treningu. Nie stety wszyscy musieli wracać do swoich zadań i gdy po pożegnaniu się z Tanjiuro Luna miała wracać zaczepił ją Tsuyosy.
- Hej Luna gdzie idziesz?
- Wracam do domu, a co?
- Po prostu pytam bo skoro twoja rodzina nie żyję to ty z kim mieszkasz?
- Mieszkam sama.
- Sama? Ale masz przecież 14 lat.
- Tak, ale nie mam żadnych krewnych więc co poradzić.
- No jeśli chcesz to możesz zamieszkać że mną.
- Z tobą?
- Tak, przecież jesteś za młoda żeby mieszkać sama więc?
- Będę zaszczycona.
_______________________________________

1211 słów

Bardzo się cieszę że przeczytałeś ten rozdział zgodnie z tym co powiedziałam następny rozdział pojawi się za 4 dni.

Do zobaczenia👋

Mieszaniec ( Damon Slayer ) [ Porzucone ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz