Wo sind eure Hände

753 26 13
                                    

Wracałam autobusem ze szkoły. Miałam już dość tych lekcji, nauczyciele chyba się na mnie uwzięli cały czas biorą mnie do odpowiedzi.
Nie wiem co ja im zrobiłam ale jeszcze trochę i wakacje, nie mogę się doczekać.
Wyjęłam z mojej czarnej torby mój zeszyt, otworzyłam go na ostatniej stronie i zaczęłam rysować.Uwielbiałam to robić w wolnym czasie, rysowałam właśnie moją wymarzoną gitarę elektryczną.Tak grałam na gitarze elektrycznej, a raczej się uczyłam,można powiedzieć że całkiem nieźle mi szło gdyż w przeciągu 2 miesięcy umiałam z 10 piosenek.
Gitara na której aktualnie się uczę nie jest jakaś wypasiona jaką bym chciała ale lepsze to niż nic co nie?
Była ona czarna i miała klasyczny kształt, była oblepiona różnymi naklejkami bo wydawała się zbyt nudna.
Kiedy autobus się zatrzymał spakowałam zeszyt do torby i ruszyłam w stronę wyjścia.

Szłam sobie po chodniku słuchając ze słuchawek mojej ulubionej piosenki, aż nagle dostałam wiadomości na telefon on mojej przyjaciółki Gwen.
- siema młoda jak tam?- zapytała się mnie dziewczyna.
- jest dobrze właśnie wracam do domu, coś się stało?- napisałam zmartwiona.
- nie a raczej tak, mam dla ciebie super wiadomość- odpisała odrazu.
- no dawaj -
- widziałam ogłoszenie, że jakiś zespół szuka kolejnego gitarzysty - napisała mi przyjaciółka na co oczy mi się zaświeciły.
Zawsze chciałam występować przed publicznością. To może być moja szansa- pomyślałam.
Tylko jaki zespół?- zapytałam się w myślach.
- a dokładniej to jaki zespół?- zapytałam Gwen.
- Tokio Hotel - odpisała na moje pytanie.
Nie znałam tego zespołu.
Wpisałam w wyszukiwarkę ich zespół i wyskoczyło mi kilkaset stron z nimi. Kliknęłam w galerie i ujrzałam tam czwórkę chłopaków.
Jeden miał dredy związane w kucyka, na głowie miał opaskę i czapkę z daszkiem również miał na sobie za duże ubrania, jedna rzecz przykuła moją uwagę w jego wyglądzie, był to kolczyk w dolnej wardze. Chłopak był całkiem przystojny. Drugi miał długie brązowe włosy i zazwyczaj był ubrany w jeansy i czarna koszulkę.
Trzeci był blondynem, na zdjęciach był za perkusja czyli to perkusista.
I ostatni był to chłopak o długich kruczoczarnych włosach, był szczupły i wysoki, był chyba emo, wywnioskowałam to po jego makijażu, miał pomalowane powieki czarnym cieniem.
Był podobny do tego pierwszego chyba byli braćmi, tak samo jak ten „dred" miał kolczyk ale w brwi, nie mogłam oderwać od niego wzroku aż nagle poczułam jak na coś wpadam i ląduje na ziemi.
- przepraszam - powiedziałam do osoby na która wpadłam. Zaczęłam zbierać moje rzeczy które mi wypadły podczas upadku.
- nic się nie stało - powiedzial męski głos i zaczął pomagać mi w zbieraniu rzeczy z ziemi.
Spojrzałam na tego chłopaka i otworzyłam szerzej oczy.
To był ten „dred". Nie wiedziałam co zrobić wiec wzięłam od niego rzeczy i podziękowałam.
Chłopak zmierzył mnie wzrokiem i zapytał.
- um mam pytanie, znasz może jakiegoś gitarzystę ponieważ mój zespół szuka takiego - podrapał się po karku.
Zastanawiałam się czy powiedzieć że ja gram.
- tak się składa że ja gram - uśmiechnęłam się do niego, stwierdziłam że warto spróbować, a może się okaże że to odmieni moją przyszłość? kto wie.
- naprawdę? - w oczach chłopaka pojawiła się nadzieja.
- mhm - mruknęłam.
- jak do tej pory nie udało nam się dobrego znaleść, większość to były obsesyjne fanki które nie umiały grać - zaśmiał się, a ja razem z nim.
Wydawał się na pozytywnego chłopaka.
- tak w ogóle jestem Tom - wyciągnął do mnie rękę.
- Maya, miło mi- podałam mu dłoń na co on przyciągnął ją sobie to ust i pocałował. Zabrałam mu szybko swoją rękę i wsadziłem do kieszeni spodni.
- mi również - uśmiechnął się zalotnie na co ja wywróciłam oczami.
- tutaj masz mój numer, przyjdź jutro do studia za parkiem na godzinę 13, zobaczymy co potrafisz - uśmiechnął się i odszedł.

Siedziałam na łózku i uczyłam się grać ich piosenkę Schrei.
Szło mi całkiem dobrze.
Byłam zadowolona z moich postępów wiec nauczyłam się tez tekstu piosenki, może ich jakoś zaskoczę i będę miała większe szanse na to, że mnie przyjmą.

-nein nein nein nananana nein
nein nein nein nananana nein-śpiewałam na cały głos bo nikogo nie było w domu.

-Schrei! Bis do do selbst bist
Schrei! Und wenn es das Letzte ist
Schrei! Auch wenn es weh tut
Schrei so laut do kannst!
Schrei! Bis do do selbst bist
Schrei! Und wenn es das Letzte ist
Schrei! Auch wenn es weh tut
Schrei so laut do kannst Schrei!-

Nagle mój telefon zaczął dzwonić, była to mama. Odebrałam i usłyszałam jej głos.
- Maya gdzie jesteś? - zapytał miły głos mojej mamy.
- w domu a co? - zapytałam
- ja zostanę dzisiaj na noc u Simone, u tej która ma dwóch synów pamiętasz? -
- aa tak pamietam, pozdrów ją ode mnie -
- dobrze, możesz zaprosić Gwen do siebie żebyś się nie nudziła -powiedziała
- dobrze, dziekuje kocham cię miłej zabawy - pożegnałam się
- tez cię kocham, dobranoc Maya - pożegnała się mama i się rozłączyłam.

Nie dzwoniłam do Gwen żeby przyszła, chciałam skorzystać z okazji że jestem sama w domu.
Poszłam wsiąść prysznic, umyłam włosy i ciało.
Owinięta ręcznikiem wyszłam do pokoju biorąc telefon i wykręcając numer do toma, musiałam się upewnić na którą to jest godzinę bo zapomniałam.

-halo- odezwał się głos w słuchawce.
- cześć Tom to ja Maya, chciałam się upewnić na którą godzinę jutro mam być - przywitałam się
- na 13 - odpowiedział odrazu.
- dobra dzięki - miałam się już rozłączać aż usłyszałam inny głos.
- Tom ty smieciu czy ty ukradłeś mi moje żelki - ryknął jakiś chłopak na co się zaśmiałam.
- co? ja nieee, no co ty może zjadłeś i nie pamiętasz - odpowiedział chłopak
- kupowałem je przed chwilą - krzyczał inny głos.
- z kim rozmawiasz - zapytał po chwili.
- już nie rozma.. a jednak rozmawiam - zaśmiał się Tom na co tez się zaśmiałam.
- i jak się słucha naszej „ kłótni" - zapytał mnie.
- a wiesz bardzo fajnie haha - zaśmiałam się.
- rozmawiam z tą super laską od gitary - odpowiedział na co się zarumieniłam.
- aa że z nią, daj mi z nią pogadać-
- masz -Tom podał telefon innemu chłopakowi.
- halo? - zapytał chłopak.
-tak?- zapytałam.
-jak się czujesz z tym faktem że jutro będziesz nam pokazywać co potrafisz?- zapytał pozytywny głos
- um bardzo dobrze, jestem w stu procentach przygotowana haha- zaśmiałam się
- ah tak? to jaką piosenkę przygotowałaś? - zapytał
- poszłam na łatwiznę i wybrałam jedną z waszych jak ona miała? Schrei? jakoś tak- odpowiedziałam
- doskonały wybór, smiesznie będzie jak się okaże że grasz lepiej od Toma - zaśmiał się chłopak.
- nie aż tak to chyba nie haha-
- dobra ja muszę już kończyć, spać idę - oznajmiłam
- dobrze dobranoc , do jutra tylko nie zaśpij - zaśmiał się
- nie zaśpie, dobranoc - miałam się już rozłączać aż usłyszałam w tle krzyczącego Toma.
- DOBRANOC MAYA - krzyknął na co się zaśmiałam i rozłączyłam.
Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

„one day you will be mine, only mine"- Bill KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz