21.

414 24 32
                                    

POV: Pola

2 miesiące później

- W końcu w domu! - szepnęłam do Janka, otwierając drzwi.

Od razu do moich nozdrzy uderzył zapach gotowanego obiadu. Poczułam lekki głód.

Przez dwa miesiące od wybudzenia leżałam w szpitalu. Robili mi liczne badania. W ciągu tych dni nie wyszłam nawet z sali o własnych siłach. Codziennie przychodził do mnie Janek.

Aż w końcu nadszedł ten dzień.

- Witaj, Pola - powiedział lekarz z lekkim uśmiechem

- Dzień dobry - odpowiedziałam, odwzajemniając uśmiech

- Mogę ci powiedzieć, że jesteś już zdrowa. Dziewczyno, masz ogromne szczęście, po tak długiej śpiączce mogłaś znów zachorować.. A ty jesteś zdrowa. Jutro możesz opuścić szpital.

Wybuchnęłam płaczem szczęścia. Tak bardzo cieszyłam się, że nic już mi nie zagraża.

A teraz... mogłam być w domu.

Gdy zobaczyłam wszystkich moich znajomych stojących w kuchni oraz prawie całą rodzinę popłakałam się.

Z wszystkimi się przytuliłam.

Wokół nas biegał już 3-letni Leoś. Tak bardzo mnie to bolało, że nie byłam przy nim.

Gdy po imprezie siedziałam w moim nienaruszonym pokoju, czułam ogromne szczęście. Mimo tego, że musiałam przyzwyczaić się do zmian, które zaszły w ciągu tych dwóch cholernych lat, czułam się lekka i bardzo szczęśliwa.

- Pamiętasz.. - zaczął mówić Janek - Co mówiłaś? Przed operacją?

- Tak. Bardzo dokładnie.

- Czy... ty nadal mnie kochasz?

- Powinnam ciebie spytać.

- Kocham cię i to najbardziej na świecie - szepnął, obejmując mnie w talii - Czekałem pieprzone dwa lata, by cię o to zapytać.

- Tak. Kocham cię.

I pocałował mnie tak mocno i długo, że ten pocałunek postanowiłam zapamiętać do końca życia.

~~

- Nie, nie, nie! - krzyknęłam do Magdy - Te balony muszą być na firance przy oknie.

Dziewczyna w zrozumieniu pokiwała głową i poprawiła balony.

Dzisiaj mieliśmy ogromną imprezę z okazji drugiej rocznicy związku.

Naprawdę ogromną.

Janek postanowił sprosić wszystkich znajomych oraz rodzinę. Ogromny ogródek moich rodziców wydawał się być za mały na taką liczbę gości.

- Nadal nie rozumiem, po co tyle ludzi - mruczałam pod nosem, przygotowując przekąski

Mimo śpiączki, unormowałam się i znów zaczęłam normalnie żyć. Postanowiłam nie wracać na studia i po prostu cieszyć się życiem. Cieszyć się sukcesami Janka na skalę światową.

Tak bardzo cieszyłam się, że jestem. I nie muszę być utrzymywana przy oddychaniu.

Gdy impreza rozkręciła się na dobre, Janek poprosił mnie na wcześniej przyszykowany parkiet.

- Fajna impreza, co nie? - szepnął mi do ucha, obkręcając mnie

- Udała się - kiwnęłam głową z podziwem

Nagle muzyka się zatrzymała. Zdziwiona spojrzałam na swojego chłopaka, a ten nie okazywał tego samego.

Chwycił mnie za ręce.

- Chyba to odpowiedni moment, Pola - szepnął i klęknął

- Nie, nie, nie - piszczałam z ekscytacji

- Gdy czekałem na ciebie te 2 lata uświadamiając sobie, że życie bez ciebie nie ma sensu, wiedziałem już, że gdy się obudzisz, poproszę cię o związek. Dzień w którym się na to zgodziłaś, to najpiękniejszy dzień w moim życiu. Chciałbym żebyś zgodziła się na coś jeszcze...

W moich oczach pojawiły się łzy.

- Polusiu.

- Tak, Janku?

- Czy zostaniesz moją żoną?

Bez zastanowienia odpowiedziałam, że tak.

Chyba każdy się tego spodziewał, bo nad nami pojawiło się konfetti.

W ramionach swojego ukochanego mężczyzny czułam się najbardziej bezpiecznie.

~~

kochaniiiii😭😭😭😭

niestety to był ostatni rozdział...

dziękuję za całą przygodę z tą książką...

ale pojawi się jeszcze epilog🫶🏻🫶🏻

love u❤️

i just want you to love me || 𝕵𝖆𝖓𝖓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz