~Rozdział 1~

577 18 13
                                    


Partnerzy w zbrodni?

   Z każdym nowym dniem chęć mordu tylko się nasilała, w dość dosłownym sensie. Chęć mordu na moim ojcu z dnia na dzień stawała się coraz silniejsza. Tak samo jak koszmary przybierały na sile. Im starsza byłam tym było coraz lepiej, ale nie mogłam powiedzieć, że jest dobrze. Nie było. Nie wiedziałam czy kiedykolwiek będzie. Dzień w dzień, wstając rano z łóżka, obiecywałam sobie, że będzie dobrze, ale zawsze wszechświat łamał te obietnice, a ja popadałam w coraz to większy obłęd.

Tak było i tym razem. Wstając z łóżka rozciągnęłam się i pomaszerowałam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam włosy i twarz, a potem weszłam do pomieszczenia naprzeciw, czyli garderoby. Ubrałam biały podkoszulek, niebieskie, dresowe spodenki i wróciłam do łazienki by wysuszyć włosy.

Udałam się do salonu i włączyłam
„Strażników Galaktyki", bo wręcz kochałam Marvela.
Zrobiłam sobie, jak codzień, poranną kawę na ożywienie i tosty na śniadanie. Usiadłam przed telewizorem rozkoszując się tym, że nie miałam nic do roboty jak na razie.

***

W pewnym momencie gdy oglądałam, tym razem
„Iron Mana", moją głowę naszły różne wspomnienia i pytania, na które nigdy nie dostanę odpowiedzi.

Jak wyglądałoby moje życie, gdyby moja mama nadal żyła? Czy dalej mieszkałabym z ojcem?
Czy w końcu dostałabym miłość, jakiej potrzeba każdemu? Gdzie teraz bym była, jakby moje życie potoczyło się inną drogą?" - te pytania i jeszcze kilka innych zalało moją głowę, jakby przeszło przez nią tsunami. Przypomniało mi się również, coś o czym tak uparcie próbowałam zapomnieć, coś co tak bardzo chciałam wymazać z głowy.
Śmierć mojej mamy.

Moi rodzice kłócili się bardzo często, lecz dzisiaj ta nieciekawa wymiana zdań, weszła na inny poziom. Tata krzyczał na mamę, a ona bezbronna stała w rogu salonu i milczała, a oczy miała czerwone i lekko spuchnięte od płaczu, na policzku miała czerwony ślad od uderzenia. Bolał mnie widok mamy w tym stanie. Tata w pewnym momencie wyją z szuflady znajdującej się pod telewizorem, pistolet i wycelował nim w kierunku mojej rodzicieli. Dalej coś krzyczał, a ja podbiegłam do mamy, robiąc za jej żywą tarczę.

- Odsuń się bachorze bo zastrzelę ci łeb! - krzykną, lecz ja nie ruszyłam się nawet o milimetr.

Mama by mnie jakkolwiek ochronić, popchnęła mnie tak, że upadłam na podłogę. Nic to nie dało, bo tata dalej celował we mnie. Patrzyłam na niego z przerażeniem. Wyglądał jak najgorszy potwór z moich koszmarów. W końcu pociągnął za spust,a ja zamknęłam oczy, lecz poczułam tylko lekkie draśnięcie na ramieniu. Usłyszałam przeraźliwy krzyk. Gdy z powrotem je otworzyłam przede mną leżała moja mama, ochroniła mnie własnym ciałem. Kula trafiła blisko jej serca. Z rany zaczęła lecieć szkarłatna krew. Przybliżyłam się do niej, próbując uciskać ranę, by jakoś zatamować krwawienie. Nic to nie pomogło.
Mama resztkami sił chwyciła moją dłoń, ucałowała jej wierzch i wręczyła mi, trzymany w drugiej ręce, naszyjnik ze złotym kolibrem, który zawsze nosiła.

- Kocham cię. Zawsze będziesz moim kolibrem. Moim szczęściem- powiedziała, dusząc się własną krwią. Była blada jak ściana.

Potem jej wzrok spadł ze mnie, w nie znamy mi kierunku, a już wiedziałam. Moja mama umarła.
Nie żyła jedyna osoba, która dawała mi szczęście i miłość.

Nie zauważyłam nawet, gdy z oczu zaczęły lecieć mi słone łzy, a ręka skierowała się w stronę wisiorka, ze złotym kolibrem.

Robiło się późno, a ja musiałam przygotować się do pracy. Zajmowałam się muzyką w klubie Collins. Wytarłam łzy dłonią i poszłam po przygotowane poprzedniego dnia ubrania. Założyłam pistacjową sukienkę do połowy uda, która może i była na długi rękaw, ale była zrobiona z cienkiego materiału. Miała niewielki dekolt w literkę v, a do tego dobrałam czarne, skórzane buty na wysokim obcasie z Versace z paskiem zapinanym wokół kostki. Uwielbiałam ten model i miałam ich chyba każdy możliwy kolor.
Zrobiłam nie za mocny makijaż. Swoje kruczoczarne włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam jeszcze kilka dupereli do torebki i wyszłam z mieszkania.
Zjechałam windą na parking i odszukałam swój samochód. Wsiadłam do Jeep'a i ruszyłam w drogę.

Dangerous Woman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz