18 Mój Brakujący Puzzelek

15 3 4
                                    

Kolejne miesiące mijały strasznie szybko. Nawet nie wiem jakim cudem znowu były wakacje. Z jednej strony kocham wakacje, a z drugiej ich nienawidzę. 

Znaczy nienawidziłem... Te wakacje chciałem spędzić z Markiem i to miały być najlepsze wakacje naszego życia. Codzienne spotkania, różne przygody i ogólnie miłe spędzanie czasu, a może dojdzie nawet do czegoś więcej. 

Coś mnie jednak niepokoiło, czułem, że Marek ukrywa coś przede mną. Tylko jeszcze nie wiem co. Co do moich przyjaciół to każdy wyjechał gdzieś za granicę. Zresztą co roku tak było dlatego nie lubiłem wakacji. 

Człowiek nie lubi tego okresu nie dlatego, że brakuje mu szkoły, ale dlatego, że nie ma z kim spędzić czasu, a każdy dzień wydaje się identyczny do tego poprzedniego. Każdy dzień jest nudny i długi. Marnujemy dni mimo, że nie wiemy czy jutro nie będzie naszym ostatnim. 

- O czym myślisz? - spytał mój błękitnooki przyjaciel wyrywając mnie tym samym z zamyślenia. 

- Właściwie to o wakacjach. Chciałbyś je spędzić ze mną całe? - spytałem z nadzieją. 

- Ja... - zaczął i od razu odwrócił wzrok. Cholera. Niepotrzebnie pytałem. - Może całe nie, ale jakąś część spędzę z tobą. - uśmiechnął się co odwzajemniłem. - Chciałbym pojechać nad morze. Załatwię nam transport i możemy jechać nawet jutro - powiedział 

- Jasne. Pasuje mi to. Spakuję się i możemy jechać - stwierdziłem poprawiając swoje włosy. Dostrzegłem w oczach chłopaka ból. Czemu to odczuwał? Powiedziałem coś nie tak? Może zrobiłem? Nigdy się nie dowiem... 

Następnego dnia tak jak się umówiliśmy, już z rana byliśmy w trasie nad morze. Poprawiłem się na fotelu i włączyłem piosenkę w radiu. Akurat leciało Depeche Mode - Enjoy The Silence. Lubię ten utwór. 

Westchnąłem ciężko i po chwili dostrzegłem, że Marek położył delikatnie swoją dłoń na tej mojej. Uśmiechnąłem się i wróciłem wzrokiem do trasy przed nami. W głośnikach ciągle grała muzyka. 

All I ever wanted
All I ever needed
Is here in my arms

Dlaczego to brzmi tak prawdziwie? Sam nie wiem. Nie mogę tak nad tym rozmyślać. Chciałem dowiedzieć się o czym myśli mój towarzysz, ale nie mogłem zapytać. On nie chciał tego. Całą drogę jechaliśmy w ciszy. 

Nie była to ta niezręczna cisza. Ta była nam obu potrzebna. Każdy z nas mógł pogrążyć się w swoich myślach i skupić na tym co mieliśmy w głowie. To tak jakbyśmy obaj byli w swoich krainach. 

W końcu dojechaliśmy na miejsce. Od razu poszliśmy do naszego pokoju hotelowego. Jedno łóżko? Dość dziwne. Może to znak dla mnie? Może Marek chce czegoś więcej ode mnie, a może po prostu skończyły się już pokoje z dwoma łóżkami? Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. 

- Łuki... dziś wieczorem chciałbym iść nad morze. Tak, żeby nikogo nie było. Znam tutaj prywatną plażę. Pójdziesz ze mną? - zaproponował. 

Randka pod gwiazdami przy morzu? Czy może być coś bardziej romantycznego? 

- Oczywiście, że pójdę. - uśmiechnąłem się. Chłopak przysunął się niebezpiecznie blisko mnie. Nasze usta dzieliły milimetry, a ja zastygłem w bezruchu. Czułem dokładnie jego oddech na sobie. Mimo to do niczego nie doszło. Nie pocałował mnie... Może oczekiwał, że ja to zrobię? Pewnie tak... 

Zjebałem kolejny raz. Dlaczego muszę być takim pacanem? Eh... Chłopak odsunął się ode mnie. Na jego policzkach zagościły rumieńce. Urocze. 

- chodźmy coś zjeść. Dzisiaj będzie ciężki dzień dla nas obu - powiedział Marek i pociągnął mnie za rękę do wyjścia z pokoju. Ciekawe co takiego będzie ciężkie. Może dużo zwiedzania? 

Grzeczni chłopcy trafiają do nieba - Historia tego jak pokochałem aniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz