Nie wiem ile jechaliśmy, bo w pewnym momencie straciłam przytomność, ale raczej oni tego nie wiedzieli, bo udawałam, że spałam.
Obudziłam się w swoim pokoju, a nade mną stał Tony i Marek.
KURWA TOĆ POWIEDZIAŁAM KUBIE, ŻE BĘDĘ O TEJ SAMEJ GODZINIE A JUŻ MINĘŁA. CO JA MU TERAZ POWIEM?
- Jak się czujesz?
- Chujowo. - Powiedziałam zgodnie z prawdą chociaż nie do końca.
- Aha, a dokładniej?
- Trochę mnie szyja boli, a tak to nic.
- Potrzebujesz naszej pomocy czy czegoś?
- Nie, nara.
Wstałam z łóżka i szykowałam się do wyjścia, chociaż nie dane mi było tego dokończyć.
- Gdzie idziesz? - Zapytała moja mama.
- Na spacer.
Wzięłam szalik i wyszłam na dwór i poszłam do miejsca gdzie miał być Kuba.
Doszłam do miejsca i go zauważyłam. Siedział na tym samym miejscu co wczoraj.
- Hej.
- A jednak przyszłaś, myślałem że nie przyjdziesz.
- Sorki, po prostu wystąpiły komplikacje.
- To pobicie w szkole?
Zamurowało mnie. Skąd on o tym wiedział? Ktoś mu o tym powiedział? Mariusz? Tony? Czy one?
- Czyli jednak.
- Ale skąd o tym wiesz?
- Mam swoje sposoby.
- Ehh...
Usiadłam obok niego. Rozmawialiśmy sobie na różne tematy tak jak ostatnio.
Rozmawialiśmy na trochę inne tematy co ostatnio chociaż wiele się nie różniły od wczorajszych. Rozmowy trwały około dwie godziny bo znów musiało gdzieś iść. Mimo iż sobie obiecałam że nie będę rozmyślać nad tym to zauważyłam że on od stałej porze odchodzi. Wcześniej wspomniał mi że nie musi wracać o wczesnych godzinach bo może wrócić do domu kiedy chce. Może to miało być forma jakaś podpowiedzi do moich rozmyślań i w pewnym sensie wołanie o pomoc.
- Jutro już nie będę mógł o tej samej godzinie i porze przyjść. Możliwe że dopiero za dwa albo trzy dni możliwe że nawet i dłużej. - mówiąc to mnie przytulił i odszedł.
Powoli zaczynałam wracać do domu chociaż bardzo mi się nie spieszyło. Weszłam jeszcze do sklepu kupić papierosy bo mi się poprzednie gdzieś się zgubiły.
Kurwa a może na serio coś grozi. A może jest w jakimś niebezpieczeństwie a ja nawet nie wiem jak mu pomóc.
Droga powrotna do domu zajęła mi około godziny. Wzięłam sobie jabłko z kuchni które leżało w misce na stole i poszłam do pokoju.
Jednak gdy byłam koło drzwi zawahałam się ponieważ usłyszałam rozmowy. Mój brat Tony o czymś intensywnie rozmawiał z moją mamą. Ciekawe czy Mark już wrócił do swojego domu czy jeszcze nie.
Usłyszałam jakąś ksywę którą kiedyś słyszałam a mianowicie była to Peugo. Słyszałam o tej ksywie już bardzo dawno temu w internecie a mianowicie w gazecie internetowej gdzie było opisane o jakiejś mafii.
Usłyszałam też parę imion ale tylko jedno mnie zainteresowało - Jackob. Może on jest z tym jakoś powiązany albo coś innego. Nie wiem co mam o tym myśleć.
CZYTASZ
Because I Love You
RandomMusiałam się przeprowadzić do innego miasta. W poprzedniej szkole mnie obrażali, poniżali i inne, a w tej jest podobnie. Do pewnego momentu. Wszystko się zmienia i obraca o 180 stopni. No dobra, może nie wszystko. Mimo wielu moich wad, kompleksów i...