5. Wybawca

0 0 0
                                    

Zamarłam...

Może on serio jest z mafii a ja mu się właśnie naraziłam? Oby jednak tak nie było. Nic nie odpowiadałam przez bardzo długi czas. Przechodzili niektórzy ludzie a nas olewali jakby nic się nie działo. To wcale nie tak że miałam na twarzy wymalowany bardzo widoczny strach.

Nie wiem ile ta cisza trwała ale w końcu postanowił się odezwać kumpel albo po prostu pomocnik.

- A może ja jednak odpuścimy No bo w sumie nic nie zrobiła oprócz tego że ma niewyparzoną gębę.

- I właśnie dlatego nam się naraziła ale w sumie opcja odpuszczenia i nie jest taka zła. Dobra moda ale to była twoja ostatnia szansa jeśli jeszcze raz się spotkamy inaczej będziemy rozmawiać.

Zanim jednak odeszli podjechało jakieś auto oczywiście musiało to być czarne bmw. Jednak nie spodziewałam się kto z niego wyjdzie. Był to Mark.

- Macie natychmiast ją zostawić! - Nie powiedział tego jakoś tak mega głośno ale to słychać i czuć było że chłodno.

Nie spodziewałam się że to akurat on będzie moim wybawcą.

- Dobra dobra szefie już ją zostawiamy. Masz szczęście idiotko.

- Chcecie być ukaranie za wyzwanie?

I że on jest niby szefem dla nich no to chyba jednak nie jest ta mafia o której myślałam. Po pracy miałam szczęście w nieszczęściu.

-I tego całego Jackob'a też macie zostawić.

- Jeśli go tylko znajdziemy to mu powiemy że jeszcze musi nam niczego spłacać.

Postanowiłam nie mówić im gdzie on jest bo nie wiadomo co planowali bo mogli to powiedzieć tylko po to żeby coś mu zrobić. Ja cały czas jednak milczałam.

- Wiesz może gdzie on jest? - zapytał mnie jeden z jego kolesi.

- Macie do niej mówić: panna Lily.

Ja się dalej do nich nie odzywałam i nie mam takiego zamiaru.

- Dobra nieważne wracamy już.

- Wracasz ze mną Lily.

- Ja z tobą nigdzie nie wracam ja idę pieszo.

- Ale to nie było pytanie tylko rozkaz.

Nie odezwałam się do niego i po prostu zaczęłam odchodzić. Lecz ona nie odpuścił tylko po prostu zaczął jechać powoli za mną z otworzonym oknem i mówił:

- Lily ja cię nie pytałem o zdanie ty masz po prostu ze mną wracać.

- Ale ja nie będę z tobą wracać bo nie wiadomo gdzie ty mnie wywieziesz możesz mnie wywieźć do lasu nawet tego nie chcę a ja ci nie ufam.

-A co wolisz z Tony'm wracać?

- Nie wolę po prostu sama wracać.

Teraz już odchodziłam całkowicie go ignorując. On dalej nie odpuszczał i jechał za mną.

- To mam cię siłą zabrać do samochodu sama do niego wsiądziesz?

- Ani to ani to i weź spierdalaj.

Zaczęłam już biec. Parę razy się prawie wywaliłam ale po dłuższym czasie dotarłam do domu. Moja mama która najwidoczniej cały czas czekała za mną.

- Gdzie ty przez ten cały czas była?

- Spacerowałam sobie po prostu.

- A czemu cię w szkole nie ma?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Because I Love YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz