Obudziłam się około 6.30, bo dzisiaj niestety do szkoły. Ludzie, czy można usunąć szkołę? Błagam was, zróbcie to za mnie.
- Wstawaj już. Nie ma lenistwa. - Zawołał mnie Tony. A może obudził? I chuj, trzeba wstać.
Wyszłam z łóżka no i poszłam na śniadanie. Były to naleśniki.
Kiedy zjadłam śniadanie to poszłam do szkoły. No może nie dosłownie poszłam, bo Tony mnie zawiózł. Ta, jeszcze nie ma osiemnastu lat a już jeździ.
Do szkoły dojechaliśmy w 20 minut.
- Wysiadaj już.
Patrzę na niego jak na idiotę. On nie wie, jak to jest nie mieć znajomych. Zawsze miał z kim porozmawiać i inne. A teraz każe mi ot tak wysiadać.
Wziął głęboki wdech.
- W razie czego możesz przyjść do nas. No i zadbam o to, żebyś nie miała tak jak w poprzedniej szkole.
Ja mam uwierzyć? Chyba mu się coś we łbie poprzestawiało. Ale nie wiedziałam, że on jednak o to zadba.
Tym razem nie wysiadaliśmy tak, żeby nikt nie widział, że jesteśmy rodzeństwem. Tylko normalnie.
Weszliśmy już do szkoły i poszliśmy po plan na dzisiaj i nie tylko.
Pojebało ich z tym planem. Trzy polskie w ciągu jednego dnia??? Ratujcie, błagam. Pierwsza matma.
Minęło jakieś 15 minut i przerwa się skończyła. Poszłam na lekcję.
- Dzień dobry. Nie wiem, czy już wiecie albo znacie, ale dołączyli do nas nowi uczniowie. - Pokazuje na nas. Kurwa, jak ja nie lubię być w centrum uwagi. - Przedstawcie się.
- Lily Tonyase.
- Tony Tonyase.
- Dobra, Lily usiądź z Katy. A ty Tony z Mark'iem.
No i usiedliśmy tak jak nam powiedział nauczyciel.
- Hej - Powiedziane to Katy, ale odpowiedzi nie odzyskałam.
Całą lekcję się do mnie nie odezwała. Ktoś we mnie rzucił jakąś karteczką, ale nie wiem o co chodziło, bo nauczyciel kazał wyrzucić to. Oczywiście tego nie zrobiłam.
Lekcja mijała dosyć długo, ale w końcu się skończyła. Wrzuciłam wszystko do plecaka, byle jak i wyszłam. Weszłam do łazienki a ktoś za mną.
- Dawaj hajs.
- Ale czemu? Co ja zrobiłam? Nawet się nie znamy...- Nie dała mi dokończyć, bo zakryła mi usta dłonią.
- Albo dzisiaj 100 albo jutro 250.
Patrzyłam na nią jakby przy mnie zamieniała się w kosmitę.
Po co ja mam jej dać tą kasę?
Wyszłam z łazienki bez słowa.
- Lepiej nie zapomnij, bo twój braciszek też będzie miał problemy. A i lepiej nikomu nie mów o tym co tu się działo.
Nie zareagowałam. Chodziłam korytarzem zamyślona aż na kogoś wpadłam.
Podniosłam wzrok i od razu tego pożałowałam. To był Marek a obok niego Tony.
- Lily... - odezwał się mój brat.
Ot tak po prostu mnie przytulił. Nie pytał o nic. Trwaliśmy w tym przytulaniu do końca przerwy, ale nikt z nas nie usłyszał dzwonka.
- Ej, już jest koniec przerwy.
No i wtedy przestał mnie przytulać.
- Do następnej - powiedzieli jednocześnie.
CZYTASZ
Because I Love You
AlteleMusiałam się przeprowadzić do innego miasta. W poprzedniej szkole mnie obrażali, poniżali i inne, a w tej jest podobnie. Do pewnego momentu. Wszystko się zmienia i obraca o 180 stopni. No dobra, może nie wszystko. Mimo wielu moich wad, kompleksów i...