Rozdział 2 "Poznanie"

52 1 1
                                    

Następnego dnia, jak zazwyczaj na tych koloniach, zwiedzaliśmy okolicę. W pewnym momencie obok drogi stał opuszczony jakby zostawiony w trakcie budowy dom. Jak dla mnie wyglądał bardzo zachęcająco żeby tam wejść i pozwiedzać albo zamknąć jakieś wredne, wkurzające dzieci.

Stanęliśmy tam by zaczekać na resztę grupy. Gdy mieliśmy ruszyć dalej, zauważyliśmy, że nie ma Seby i Władka. Usłyszałam cichy jęk dochodzący z tego domku.
- Seba, Władek - zawołała ich pani Miła.
Wyszli stamtąd bardzo zawstydzeni.

                  ~~~~~~~~~~~~~~~

Szłam trochę przed Sebą i Władkiem. Rozmyślałam sobie aż tu słyszę głos Seby.
- Popisujesz się Władek, popisujesz.
- Nie to ty się popisujesz - odpowiedział mu.
I tak się ciągle wykłucali.
- Sebciu, Sebciu, Seba - Władek zakończył tak ich "staromałżeńską" kłótnie.
Naprawdę bardzo brzmieli jak stare, dobre małżeństwo i też się tak zachowywali jak ich widziałam.
Podszedł do mnie Seba.
- Czy Władek wygląda jak żul spod Biedronki? - zapytał.
Mi się zachciało śmiać, bo serio tak wygląda. Taki chód, trochę przygarbiona postawa, ale mimo wszystko jest spoko kolegą.
- Tak.

~~~~~~~~~~~~~

Po południu nasza grupa miała zajęcia, w sensie osoby, które potrzebują logopedy, terapeuty, miały indywidualne.
Dziewczyny gdzieś się rozeszły, a ja siedziałam w pokoju, bo nie miałam co robić za bardzo. Młodsze grupy wyszły na wycieczkę, w których są moi przyjaciele, więc tak trochę mi się nudziło.
Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - krzyknęłam - wypierdalać - dodałam pod nosem.
W tym momencie do pokoju wszedł Władek. Trochę się zdziwiłam, bo on rzadko kiedy przychodzi do czyjegoś pokoju, oprócz pani Miły.
- Coś się stało? - zatroszczyłam się.
- Jeszcze nie wiem.
- Siadaj - klepnęłam łóżko obok mnie - opowiedz co się dzieje.
- Pamiętasz jak byliśmy przy tym opuszczonym domie. Wtedy tak coś poczułem, nie wiem co, ale nagle zachciałem być tylko z Sebą. Złapałem go za rękę, prąd przeszedł całe moje ciało kończąc w podbrzuszu i męskości. Pociągnąłem go w stronę tego domu i pchnąłem na ścianę. Cicho jęknął, ale jak ładnie... Oblizałem usta i już zbliżyłem do jego. Poczułem ból w podbrzuszu, ale taki przyjemny. Wtedy zatrzymał się dla mnie czas. Chciałem go pocałować, ale nie mogłem. A ja tak bardzo tego chciałem, chciałem jego całego poczuć. Z transu wyrwał mnie głos pani Miły jak nas woła i czar prysł.
- I co ja mam z tym zrobić, bo nie wiem czego ode mnie oczekujesz?
- Nie wiem.
- A to ja mam wiedzieć. Na moje oko to się w nim zakochałeś.
- O, nie.
Wyszedł z mojego pokoju.
- Okej? - powiedziałam sama do siebie, bo nie ogarnęłam co przed chwilą zaszło.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Gendzia, krzyczymy! - zwróciłam się do mojej psiapsi, gdy tylko wrócili z wycieczki.
- A!!!!
- A!!!!
- A!!!! - dołączyła do nas Jadzia.
I tak się przekrzykiwałyśmy aż do momentu, gdy pani Monika zwróciła nam uwagę. Jeszcze trochę się pośmiałyśmy i zaplonowałyśmy kogo "zabijamy".
Uznałam, że jednak tam nudno i idę do Karła. Nie pamiętam, co się tam dalej stało, ale coś chciał od brata. Jak przyszliśmy do jego pokoju to praktycznie od razu zaczęli się bić i w tym momencie Mieszko mówi:
- Nie molestujecie się na moim łóżku.
Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Wieczorem było przedstawienie nazw grup, kto kim jest, dlaczego tu przyjechał, który jest raz itp. Ogólnie mówiąc jeden z dłuższych i bardziej stresujących kominków.
Nasza maskotka, żółta mysz, zaczęła krążyć po sali (każdy się przedstawia czy jak chce to mówi więcej), aż przyszła kolej na mnie. Ught... Przełknęłam głośno ślinę. Myślałam, że serce zaraz mi wyskoczy z piersi, a tętno mi skoczyło dwa razy wyżej. Większość z tych ludzi znałam wcześniej, ale mimo wszystko... Jak się odzywasz pierwszy raz przy takiej dużej grupie i to W IDEALNEJ CISZY. Przerażające.
- Jestem Dominika, dla znajomych Donia. Jestem po raz któryś z kolei. (Przyjechałam tu, żeby po prostu spędzić na tej kolonii jak najdłużej. - pomyślałam). Przyjechałam tu, żeby pochodzić po górach i poznać nowych ludzi.
W sumie to też prawda.
Słyszę ten głos i mam takie w myślach no kurwa skończ już, zanim w ogóle zdarzył się przedstawić. Już słyszałam jak wymienia pół kolonii mówiąc ile osób go tu lubi, jak bardzo są cudowni. No japierdole ile można. Masz mówić o sobie debilu, pomyślałam. Na szczęście szybko skończył, ale za nim jeszcze co najwyżej dwóch takich. KURWA. Szybciej kończcie.

Jak już wszyscy powiedzieli co chcieli, przyszedł czas na przedstawienie nazw grup. Jednocześnie cieszyłam się, że jako najstarsi będziemy ostatni oraz nie chciałam się przyznawać do nazwy. No co to ma być cała prawda myśli idei Władka, no ja nie mogę, kurwa mać. Nie kurwa. Ale przynajmniej w krótszym skrócie to Grupa Myśli (czego myśli).

(Nie)Zwykłe Wakacje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz