Kolejny "Poranek" i po raz 12 zwlekam się z łóżka o 7 w te wakacje. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale im dłużej trwa kolonia, tym bardziej nie chce się wstawać, nie ważne co miałoby być danego dnia. Pomijając ten fakt tego dnia była kolejna wycieczka całodniowa. Do wyboru piesza (zdobycie Połoniny Wetlińskiej) i ta druga dla leniwych, czyli pójście na ciuchcię bieszczadzką i do mini zoo.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyjechaliśmy wszyscy autokarem. Najpierw zostawiliśmy obok stacji tych leniuchów, którym się nie chciało chodzić (np. Filipinę), czyli po prostu tych, co nie chcieli zdobyć złotego buta za uczestnictwo we wszystkich wycieczkach pieszych. No cóż, bywa i tak.
My podjechaliśmy prosto pod podejście na tą połoninę. Była nas mała grupa, jeśli dobrze pamiętam koło 10 osób. Powoli zaczęliśmy wchodzić na szczyt z przewodnikiem, oczywiście w błocie i bagnie. Teraz było zdecydowanie mniej niż na poprzedniej, ale tam trochę minimalnie.~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy wyszliśmy ponad linię drzew było jeszcze dużo mgły w dolinie i nie widzieliśmy miejsc, o których mówił przewodnik. Na szczęście było już niedaleko do szczytu, ale zaczęło wiać. Normalnie masakra, wytrzymać się nie dało. Ta ostatnia prosta była jedną z gorszych. Ogólnie to było dosyć ciepło, ale przez ten wiatr zrobiło się tak zimno, że miałam ochotę zaszyć w Chatce Puchatka, która jest na "szczycie", i to z gorącą czekoladą. Co prawda czekoladę kupiłam, ale wyszłam z grupą na zewnątrz, bo wewnątrz nie było miejsc.
Po chwili mgła przeszła, więc mogliśmy popatrzeć na te miasta w dole. Próbowaliśmy też obstawiać, który autokar na parkingu jest nasz. Z Karłem, Gendzią i Jadzią zrobiłam sobie kilka selfiaków, a potem tylko z dziewczynami. Później poszliśmy na drugą stronę schroniska na taras widokowy. Widok był naprawdę ładny, jeśli dobrze pamiętam to nawet widzieliśmy Tatry. Była też sesja zdjęciowa całą grupą. Poczym zaczęliśmy schodzić.~~~~~~~~~~~~~~~
Zajęło nam to mniej czasu niż przewidywaliśmy, więc z Gendzią i Jadzią kupiłyśmy bubble tea, na którą miałyśmy ochotę, a obok parkingu był sklep z bubble tea. W sumie i tak czekaliśmy na tych, co poszli do łazienki.
Przez to, że mieliśmy jeszcze czas pojechaliśmy do mini zoo, gdzie byli już ludzie z "krótszej" trasy.
W sumie to odkąd tam przyjechali to nie było już mini, bo dostali dostawę zwierząt od nas z kolonii np. takiego Wojtka.~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy tam dojechaliśmy, dostaliśmy kubki z karmą, by móc karmić zwierzątka. Chciałam podejść do Wojtka, ale uznałam, że szkoda mi tej cennej karmy na takiego zjeba.
Zaczęłam chodzić pomiędzy wybiegami i dokarmiać wszystko, co się dało. Dwa razy ukradłam trochę karmy Nataszy, ale się zgodziła, bo uznała, że sama tego nie wykorzysta. Potem jeszcze wzięłam sobie trochę od Pawła. Nie no fajnie było.
Jak już wszyscy opróżnili te kubki, zaczęliśmy wracać.~~~~~~~~~~~~
Wieczorem mieliśmy wieczór konkursów. Na początku pani Ama wybrała pięciu kapitanów grup, którzy później wybierali kogo przygarną do ich grupy.
Tym razem byłam oczywiście ja, już się tego wręcz spodziewam, Filipina, Ama Natasza i Kordian.
Potem różne konkursy, za które mogliśmy dostać od 1 do 5 punktów. Oczywiście jednym z takich typowych, najbardziej powtarzanym zadaniem jest zapamiętywanie przedmiotów w pudełku. Polega ono na tym, że pani Ama wyciąga wszystkie przedmioty nazywając je. Po pokazaniu wszystkich chowa je również nazywając je. Potem po kolei przedstawiciele grup mówią to, co zapamiętali. Mogą rozmawiać z pozostałymi z grupy, ale to oni ostatecznie mówią. Pani Ama je wyjmuje i podaje danej grupie. Grupa odpada, jeśli powiedzą coś, co jest już wyjęte lub nie będą nic więcej pamiętać. Zabawa kończy się gdy zostanie w grze tylko jedna grupa lub wszystkie przedmioty zostaną wyjęte.
Zajęliśmy drugie miejsce. Niestety, w tym momencie wspólnie musimy wybrać nagrodę. Moja grupa była w miarę zdecydowana, że bierzemy kauczuki, ale wzięła je grupa Kordiana, która wygrała. Jakaś dziewczynka od nas chciała breloczki, więc je wzięliśmy.~~~~~~~~~~~~~~
Wracałam już do pokoju, gdy podchodzi do mnie dziewczynka z grupy Kordiana i mówi:
- Chcesz zamienić, bo chciałam mieć ten breloczek?
- Jasne, pewnie.