Rodzina

15 1 0
                                    

-Nathaniel?

Odkrząknełam gdy przypomniało mi się po co tu przyszłam.

-Pani dyrektor kazała mi oddać dokumenty odnośnie zapisów do szkoły.

-A tak, jasne. 

Podałam mu teczkę. A on odrazu zaczął ją przeglądać. Gdy skończył spojrzał na mnie.

-Wygląda na to że brakuje podpisu rodziców

-Na pewno? Sama przygotowałam wszystkie dokumenty.

-Może się gdzieś zapodział. Poszukam, a i nie ma też zdjęcia. 

-Dobrze przyjdę jak już będę je miała. 

Przytaknął i zaczął szukać jednego z dokumentów.

Poszłam w poszukiwaniu zakładu fotograficznego. Zatrzymałam się na dziedzińcu, żeby poprosić o pomoc.

-Hej, jestem tu nowa wiesz może gdzie znajdę fotografa?

Czerwono włosy chłopak obrócił się tak, że teraz staliśmy naprzeciwko siebie.

-W bazarze obok szkoły jest fotobutka, tam wszyscy z tej szkoły robią zdjęcia do jakichś dokumentów

-Okej, dzięki

Udałam się do wszystkim znanego bazaru.

Szłam przez korytarz wpatrując się w zdjęcie i jak to ja, musiałam na kogoś wpaść.

-Ojej przepraszam -powiedziałam od razu- chwila...

-...Ken?!

-Heja Su! -przytulił mnie.

Chyba należą wam się wyjaśniena. A więc, to jest mój przyjaciel z gimnazjum i z pierwszego liceum do którego chodziłam. Nie mam pojęcia co on tu robi... ale i tak się z tego ucieszyłam.

-Cześć, co ty tu robisz?

-Jak dowiedziałem się że przepisałaś się tutaj to stwierdziłem że też się tutaj przepisze!
No tak zawsze miał bliżej do tej szkoły niż tamtej do której chodziliśmy, a ja byłam jego jedyną przyjaciółką.

Rozmawialiśmy do momentu gdy przypomniało mi się że muszę dać zdjęcie Nathanielowi. Więc pożegnaliśmy się i szybkim krokiem poszłam do niego.

-O jesteś!- ledwo co weszłam a już mnie zauważył- Znalazłem ten podpis, schował się pod papierami.

-To dobrze. Ja mam zdjęcie.

Dałam mu zdjęcie a on patrzył na nie przez dłuższą chwilę.

-Masz oczy mamy.

-Że co?- Zaskoczył mnie tym.

Popatrzył mi w oczy.

-Masz oczy mamy -powtórzył z uśmiechem.

-A, y tak ciągle mi to powtarza.

-Amber też ma takie oczy.

Już miałam coś powiedzieć ale przerwała mi jakaś dziewczyna.

-Hejka Nat!

-Cześć Melania, Sucrette to Melania, Melania to Sucrette moja siostra.

Siostra?!-pomyślała

-Jak to? -zrobiła przerwę- A.. tak każdy o tym teraz gada.

-Nathaniel, ja będę już szła.

-A, tak jasne.

Pożegnaliśmy się i poszłam w kierunku wyjścia ze szkoły.

-Su!

Odwróciłam się i zobaczyłam Kena biegnącego w moją stronę.

-O co chodzi?

-Chcesz spędzić resztę przerwy razem?

Pomachał mi przed twarzą opakowaniem herbatnikowych ciastek z czekoladowym nadzieniem.

-Tak, czemu nie.

Usiedliśmy na schodkach przy szkole.

Reszta lekcji przebiegła spokojnie. Aż do ostatniej przerwy, gdy szłam powoli korytarzem i jakieś dwie dziewczyny mnie zaczepiły. Dojrzałam też dziewczynę za nimi, która powoli przeszła i znalazła się przed nimi.

Chwila czy to Amber?-pomyślałam gdy zobaczyłam kręcone blond włosy i zielone oczy.

-Sucrette? To ty?

Zanim odpowiedziałam zapatrzyłam się na Nathaniela który właśnie wyszedł z pokoju gospodarzy i nam się przyglądał.

-Znasz tą wieśniare?-zapytała czarno włosa.

-Nie waż się nazywać tak mojej siostry- nawrzeszczała na nią Amber.

I w tym momencie zrozumiałam że należę do ich rodziny.

Słodki flirtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz