Domek

1K 36 9
                                    

Przez cały tydzień leżałam w łóżku nie mając ochoty na nic.Zaczął się początek sierpnia.Za miesiące miałam wyjechać na studia.Chciałam tego tak bardzo.Był to jest to powód dla czego miałam części dalej do wstania z łóżka.Postanowidlam wyjechać miesiąc przed rokiem akademickim.Ponieważ chciałam się oswoić z nowymi ludźmi i miastem.
Co dziennie wyobrażałam sobie przed snem,jak to będzie.
Od Kate:Hej kochana chcesz się wybrać z nami na imprezę dawno już nie byłaś?.
Od Victoria:Tak.
Chciałam się wyrwać z domu.Nie miałam ochoty na żadne widywanie się z ludźmi.Wolałam się zabawić niż później żałować że tego nie zrobiłam.Będzie mi brakować Kate i Sofi.Nie wiedziałam ile to już minęło od kiedy postanowiłam że wybiorę się na imprezę.W ciągu roku szkolnego imprezowałam częstą.Teraz przerzuciłam się na filmy i popcorn w domu.Musiałam czym kolwiek zająć moje myśli.Nie chciałam już sobie robić krzywdy.Doszłam do wniosku,że mi to nie pomaga tylko pogarsza mój stan.Nie chciałam się dziś  stroić  bo nie miałam po co.Nałożyłam luźny dress i ukrywałam since korektorem.Nie miał sił do zrobienia czego kolwiek innego.Nie miałam nawet ochoty pić.Wyjechaliśmy spod mojego domu BMW Sofie.Jechaliśmy dość długi czas.Laski same nie wiedziały do kogo dokładnie jedziemy.Dostały informacje od Gabriela.Gdy dojechaliśmy na miejsce odrazu poznałam miejsce imprezy.Był to wakacyjny dom Noah.Nie miałam pojęcia co tutaj robiliśmy.Kiedyś spędziliśmy z nim całe wakacje.Wstając na wschód i wspólnie obserwując zachód.Przęłknęłam ślinę na widok ile jest tam ludzi.Wszystko na zewnątrz wyglądało tak samo.Pierwsza moja myśl była taka że brunet zatrzymał się właśnie tam po wyprowadzce od nas.Wyglądałam okropnie a on miał mnie widzieć w takim stanie.Nie odezwał się ani razu a teraz będę musiała go widzieć.Przy domku paliło się ognisko a na około siedzieli ludzie popijając piwo.Niektórzy kąpali się w morzu a inni grali w jakieś gry.We trójkę podeszłyśmy bliżej.Zobaczyłyśmy Gabriela któryś siedział i piekł kiełbaskę.
-Hej kochanie.-Wyszeptała Kate.
Myślałam że związek Kate i Gabriela potrwa max dwa tygodnie a nie zapowiadało się na ich rozstanie.Oboje nie szli na studia.Blondyn miał przejąć firmę po ojcu a Blondynka nie miała żadnego planu.Rozglądając się poczułam wzrok na swoim ciele.Odwróciłam się w stronę domku i małego tarasu.Na którym siedział on.Wpatrywał się na mnie bez żadnych emocji.Jego spojrzenie było obojętne.Nie widziałam już w nim blasku.Popijał piwo i nie odrywał ode mnie wzroku.Poczułam ogromny ucisk w klatce piersiowej na jego widok.Nie wiedziałam sama co mam zrobić.Tak bardzo chciałam z nim pogadać.Nie wiedziałam sama,jak.
-Dobra ludzie chodźcie gramy w butelkę.-Wszyscy zrobili duży okręg.Była to zabawa która występowała na każdej imprezie bez wyjątku.
-Pamiętajcie pytania i wyzwania.-Puścił oczko Dereck który podobnie jak my kończył szkole.
Zaczniemy od ciebie.-Podał butelkę dla jakieś brunetki,aby zakręciła.Butelka wskazała Noah.
-Prawda czy wyzwanie.-Spytała.
-Prawda.-Powiedział wpatrując się w piasek.
-Czego żałujesz najbardziej w życiu.-Zrobiła cię bardzo ciekawa.
-Poznania kogoś.-Kątem oka się na mnie spojrzał.Poczułam taki ból na sercu.Jedna łezka zleciła mi z oka.
-Kogo?-Dopytywała dalej.
-Pewnej osoby nie powiem dokładnie kogo.Zaufałem jej a ona mnie zraniła.-Wydukał z siebie.
Ja go zraniłam?To chyba on mnie.
Brunet zaczął kręcić butelko.Z moim szczęściem trafiła ona na mnie.Historia lubi się powtarzać,lecz tym razem wybrałam pytanie.
-Żałujesz czegoś,jak tak to czego.-Wziął łyk piwa.
-Tak żałuje zatajenia czegoś przed ważną mi osobą bez której nie widzę drogi do szczęśliwego życia.-Wyznałam szczerze.
To wystarczyło bardziej niż przeprosiny.On już wiedział że żałuję.
Każdy dziwnie się na nas patrzył.Z całego grona tylko moje przyjaciółki wiedziały że Noah ze mną mieszkał.
-Okej no dobra Victoria kręć.-Powiedział Gabriel.
Butelka zatrzymała się na Patricku który był praktycznie najstarszy z wszystkich osób.W tym roku skończył 20 lat.
-Prawda czy wzywanie?.-Spytałam
-Wyzwanie.-Patrzył mi prosto w oczy co zrobiło się trochę nie komfortowe.Nie wiedziałam o co bym mogła go spytać.Więc powiedziałam to co zwykle.
-Pocałuj wybraną przez siebie dziewczynę.
Chłopak rozejrzał się na około.Lecz jego wzrok został na mnie.Podszedł bliżej.Nie spodziewałam się tego czego właśnie zrobił.On mnie pocałował..Nasze wargi się złączyły.Nie powiem że źle całował wręcz wyśmienicie.Po pocałunku spojrzałam się na Noah który przez cały czas się na mnie patrzył.Nie byliśmy razem on zakończył kontakt to nie mógł być zazdrosny ani zły.
-Dobrze całujesz podoba mi się to.-Zażartował.
-Wiem.-Odezwał się brunet.
-Stary masz coś do mnie?-Zapytał Patrick.
-Nie skądże.-Zmarszczył nos.
Byłam zaciekawiona całą sytuacją.Jak się wszytko potoczy.Nie miałam pojęcia,że tak się to potoczy.Przez kolejną godzinę atmosfera była nieco napięta.Gdy każdy kąpał się w morzu postanowiłam przejść się do domku i zmienić ubrania.Nie chciałam być chora,więc przebrałam due w strój kompielowy.Bardzo dokładnie znałam każdy kąt tego domu.Nic się nie zmieniło.Był taki sam jak zawsze.Brakowało tylko zapachu perfum matki chłopaka.Zawsze były tak mocne,że aż wyczuwalne w każdym pomieszczeniu.Łazienka była zajęta korzystając z okazji skierowałam się do swojego byłego pokoju.Moim zamiarem było się przebrać akurat tam.Nikogo nie było na korytarzu szybkim krokiem przemknęłam do pomieszczenia.Wzięłam ze sobą torbę z której wyciągnęłam strój.Gdy zdjęłam już bluzkę i stanik oraz majtki.Usłyszałam otwierające się drzwi.Szybko się odwróciłam a w drzwiach stał Noah.Nie czułam się nie komfortowo stając przed nim praktycznie goła.Chciałam,aby na mnie patrzył.Stał przez chwilę obserwując mnie od góry do dołu.Nie sięgnęłam po żadną część ubrania  którą bym mogła ubrać.Stałam,jak wryta obserwując jak jego wzrok schodził co raz niżej.Nie bał się patrzeć na mnie i moje ciało.
-Będziesz tak patrzeć?-Zapytałam.
-Co mam zrobić jedynym wyjściem są te dzwi.-Powiedział.
-Gdybyś chciał przez nie wyjść byś już dawno to zrobił.
-Nie chcę ale muszę.-Odwrócił wzrok w inną stronę.Wyszedł z pomieszczenia w którym się znajdowaliśmy.Poczułam się niekomfortowo i źle.Nie sądziłam,że poczuje się tak upokorzona.Nie miałam już chęci nawet pływać.Ubrałam na siebie dress i wyszłam na podwórko z butelka piwa.Usiadłam przy ognisku obserwując płomień.
-Co się dzieje?-Zapytała Kate.
-Przejmuje się studiami.-Skłamałam nie chciałam mówić dla przyjaciółki o lepszej relacji z chłopakiem.Nie dawała mi by żyć,jak by się dowiedziała.Uktywałam to przed każdym.Taki mały sekrecik,bo przecież miałam ich dużo.
-Nie przejmuj się liczy się tu i teraz.Tam będzie ci na pewno lepiej.Poznasz może kogoś na tyle fajnego,jak ja.Zakochasz się i wreszcie uwolnisz od matki.-Uśmiechnęła się szeroko i głowę położyła na moim ramieniu.
-Będzie mi ciebie bardzo brakować wiesz Vicki.-Jej oczy zrobiły się szklane.
-Głupia jesteś nie płacz..-Przytuliłam ją najmocniej.Gdy ja potrzebowałam pomocy nikt mnie nie przytulałam a udzielałam jej zawsze.Mówili że ktoś kto jest zraniony nie może uratować osoby o podobnym stanie.To nie prawda.Noah ratował mnie zawsze a był podobnie zraniony,jak ja.Nasza różnica była taka że on przez prawie całe życie męczył się ze stratą matki,a ja chciałam się od niej uwolnić.
                              * * * * *
Idąc po zgrzewkę piwa zaczepił mnie Patrick.
-O co chodziło dla tego lamusa.-Zaczął się naśmiewać niego.
-Nie wiem,ale wiem jedno nie jest lamusem.-Podałam mu w rękę piwo.
-Kręcicie ze sobą?Bo wiesz jeżeli nie to może ja skorzystam.-Zaśmiał się.
Nie uznałam jego komentarza za stosowany.Obrzydzał mnie.Ale był osobą o którą chłopak był zazdrosny.Może był jakiś sposób by mnie wreszcie chciał odzyskać.
-Wiesz co możemy zrobić tak.-Zaczęłam szczegółowo opowiadać mu plan działania.
-Umówię się z tobą na randkę jeżeli zaczniesz mnie podrywać tu i teraz przy każdym.A szczególnie przy Noah.Zero całowania i wszystkiego co ty tam sobie wyobrażasz.-Wyciągnąłem mu rękę kompromisu.
-Zgadzam się ślicznotko.-Uścisnął mą dłoń.
Poszliśmy w stronę przyjaciół.Chłopam wziął mnie do góry i wbiegł prosto w fale uderzające o brzeg.
-Nie nie będę cała mokra.-Krzyknęłam
-Już jesteś na mój widok.-Puścił mi oczko.
I po sprawie wylądowałam w wodzie.Udało mi się wypłynąć spod wody.Zaczęłam szybko gonić Patricka po całej plaży dobrze się przy tym bawiąc.Chłopak unosił mnie do góry i się ze mną przepychał.Zaczęło mi się robić zimno.
-Chcesz moją bluzkę jest sucha?-Zapytał widząc się się trzęsę.
-Jasne.-Brunet ściągnął ją tak,że było mu widać całą klatę.Był bardzo umięśniony.Położyłam swoją rękę na jego klacie widząc że Noah na nas patrzy od dłuższego czasu.Chłolam złamałam mnie za dłoń i przejechał nią w dół a zatrzymał nad swoim kroczem.Podobało mi się to przez chwilę zapomniałam o wszystkich problemach.Takie oderwanie się dobrze mi zrobiło.Po wzięciu koszulki  resztę nocy siedziałam przy ognisku myśląc o mojej przyszłości i o tym co się dalej wydarzy.

Only you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz