Rozdział 5.

70 9 11
                                    

W kuchni rozbrzmiał pisk gotującej się wody. Junmyeon zerwał się gwałtownie z łazienkowej podłogi, a gdy potknął się i uderzył barkiem o framugę, wyrwało mu się z ust ciche przekleństwo. Masując obolałe miejsce wyłączył czajnik i zalał kubek z kawą. Rozejrzał się po mieszkaniu i z rezygnacją stwierdził, że sprzątania jest więcej niż się spodziewał. Nie chciałby, żeby Jongdae przychodził do niego, kiedy panuje taki syf. Wziął parujący napój i usiadł za stołem. Czuł się dziwnie w całej tej sytuacji. Trochę podchodził do wszystkiego ze sporą dozą niepewności i niedowierzania, ale jednocześnie zaczynał zachować się jak zakochana nastolatka.

Pierwszy łyk kawy poparzył go w język. Poczuł sporą melancholię. Za oknem trwała późna jesień, na dniach można było się spodziewać opadów śniegu. Skończyli trasę koncertową. Niedługo będą mieli dziesiątą rocznicę zespołu. Prawdopodobnie miał chłopaka.

Wziął drugi łyk kawy. Kto jak, kto, ale Junmyeon wiedział najlepiej, jakie zasady obowiązują w zespole i wytwórni odnośnie do jakichkolwiek oficjalnych związków. Nikogo nie obchodziło, czy pary są wewnętrze, czy nagle pani z kwiaciarni obok zawróciła ci w głowie. W umowie był kategoryczny zakaz zaniedbywania obowiązków zawodowych z powodu relacji romantycznych. Umowa umową, realia życia prezentowały się trochę inaczej.

Trzeci łyk kawy smakował jak motylki w brzuchu, gdy pomyślał o dzisiejszym wieczorze z Jongdae. Tamtego dnia, gdy popłakał się w pubie, Chen usiadł koło niego. Suho poczuł przyjemne ciepłe dłonie chłopaka na swoich włosach, subtelne gładzenie go po ramieniu. Wiedział, że będzie chciał tego więcej na co dzień i ta myśl wycisnęła z jego oczu kolejną falę smutku. Czy czuł się staro, tak jak powiedział? Być może. Czuł na pewno, że poświęcił pewną część swojego życia, by oddać się w zupełności karierze zawodowej. I tęsknił za nią. Dlatego, gdy Chen szepnął mu do ucha 'nie płacz, kochany' i starł mu łzę z policzka, zarumienił się, czego nie było widać po wypitym alkoholu i nieśmiało wsparł głowę o ramię bruneta. Nie pamiętał, co było dalej. Urwał mu się film.

Kolejny łyk kawy przyniósł wspomnienia z hotelu oraz widok Chena w fotelu obok. Wyglądał bardzo przystojnie z roztrzepanymi włosami, niechlujnym wyglądem, rozluźnioną twarzą. Junmyeon pamiętał, że pierwsze, o czym pomyślał na widok przyjaciela było zaskoczenie, że ten nie odszedł do swojego pokoju. Przykrycie się swetrem i spanie w połamanej pozycji nie mogło być szczytem przyjemności. Zabierając spodnie z podłogi zastanawiał, się czy sam je ściągnął, czy był w takim stanie, że musiał to robić za niego Jongdae. Był szczęśliwy i bał się jednocześnie. Jednak stwierdził, że martwić się będzie, dopiero jak skończy sprzątać.

*

Baekhyun dotarł do celu jakoś późnego popołudnia. W recepcji miło go obsłużyli, dostał kartę do swojego pokoju. Ze zdziwieniem zauważył, że obsługa składała się praktycznie z samych omeg i pojedynczych bet. Świat bez alf wydawał się taki... spokojny. W trakcie lotu na zmianę czuł się dobrze z falami mdłości i gorącem buchającym z jego ciała, wiec w ośrodku był już najzwyczajniej w świecie zmęczony tym wszystkim.

- Proszę bardzo to dla pana. Pokój znajduje się na 4. piętrze. W przeciągu pół godziny powinien pana odwiedzić lekarz, przeprowadzi z panem wywiad i pana osłucha. Winda jest na prawo. Życzę miłego pobytu. - dziewczyna za ladą uśmiechnęła się ciepło. Baek odpowiedział tym samym i pociągnął za sobą walizkę w stronę windy.

Pokój był w hotelowym stylu, ale z małymi udogodnieniami, jak to nazwał Byun w swojej głowie. Łóżko było bardzo miękkie, miał do dyspozycji sporo kocy, kołdry były ciepłe. U sufitu były światełka ledowe, których odcień można było zmieniać wedle upodobań (Baekhyun zaczął się zastanawiać, czy są omegi, które w trakcie gorączki są na tyle przytomne, żeby nagle wziąć sobie pilot i zmienić z zielonego na czerwony, bo nagle poczuły taką potrzebę). Na stoliku nocnym leżała karteczka z informacją, że w szufladzie obok są dostępne dla niego zabawki erotyczne. Otworzył ją i jego oczum ukazały się różnej maści wibratory, silikonowe i szklane dildo, żele intymne w trzech smakach, pierścienie erekcyjne. Niektóre rzeczy były dla niego zagadką, nie wiedział, jakby miał z nich skorzystać. Przyznał w duchu, że szklany penis wygląda dosyć satysfakcjonująco i zatrzasnął gwałtownie szufladkę, słysząc pukanie.

You shine like the stars  |Chanbaek OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz