Rozdział 1.

112 11 3
                                    

Muzyka cichła a światła zgasły. Tłum piszczał i szaleńczo wiwatował gdy chłopcy schodzili ze sceny, kończąc swój ostatni występ. Czuli przemożne zmęczenie ale także satysfakcję, że dokończyli projekt, że spełnili oczekiwania swoje, wytwórni a przede wszystkim uszczęśliwili fanów. Stuff był pełen zabieganych kosmetyczek, fachowców od montażu, kostiumologów i ochrony. Baekhyun opadł ciężko na krzesło podpisane jego imieniem i złapał za butelkę wody pijąc łapczywie. Niziutka ciemnowłosa dziewczyna dopadła go w mgnieniu oka, oczyszczając mu twarz wacikiem do demakijażu. Adrenalina powoli opadała, dając przestrzeń na oddech. Do pomieszczenia wszedł Junmyeon z zawieszonym na karku białym ręcznikiem i szerokim uśmiechem na ustach. Przechodząc obok Baekhyuna klepnął go po ramieniu.

-Świetna robota! – pochwalił i skierował się do swojego stanowiska gdzie inna makijażystka już czekała. Byun wziął kolejny porządny łyk wody i z irytacją zauważył, że nie gasi to w ogóle jego pragnienia. Odrzucił butelkę na toaletkę, przewracając kilka stojących tam podkładów. Dziewczyna obok tylko spojrzała na niego kątem oka z lekkim niepokojem ale nie skomentowała zachowania chłopaka w żaden sposób. Do stuffu wlała się reszta członków zespołu prowadząc ożywione rozmowy. Cały wielki pokój wypełnił się zapachami spoconych alf i bet. Chen śmiał się z czegoś głośno i równie głośno zapytał Chanyeola stojącego obok, czy wystarczająco adorował dzisiaj na scenie swoją uroczą omegę. Chanyeol zaśmiał się a Kai do nich dołączył. Przechodząc koło Baekhyuna, Yeol zmierzwił mu w wesołym geście włosy i każdy rozszedł się w stronę swoich podpisanych krzeseł.

Nikt nie zauważył niezadowolonej miny Baekhyuna. Kątem oka dostrzegł jeszcze wchodzącego Kyungsoo który jako nieliczny miał neutralny dla Byuna zapach a za nim wszedł menager. Stanął na środku i poprosił o chwilę uwagi wszystkich zebranych.

-Są już wszyscy czy jeszcze na kogoś czekamy? – zapytał. Odpowiedziało mu kilka zmęczonych głosów. -W porządku. Chciałbym przede wszystkim wam bardzo pogratulować, trasa koncertowa ExplOration była bardzo udana, szła wam sprawnie, obyło się beż żadnych przykrych niespodzianek, bilety wyprzedawały się w ekspresowym tempie. Jestem bardzo z was dumny i wy z siebie też powinniście być. Przed wami jeszcze tylko Fanmeeting, i zasłużony urlop moi drodzy.

Rozległy się oklaski i wiwaty. Baekhyun też klaskał, ale czuł, ze jego dłonie są nieprzyjemnie ciężkie. Przez sekundę w jego głowie zakwitło ziarno niepewności co do stanu jego zdrowia, jednak szybko zwalił to na natłok pracy ostatnimi tygodniami. 'Kilka dni wolnego i będzie dobrze' – pomyślał. Chanyeol siedzący za jego plecami widział jednak, że oczy omegi są nieswoje, przez co jego entuzjazm również trochę opadł. Baekhyun był jego bliskim przyjacielem. To chyba normalne, że się martwił.

*

Znali się od wielu lat, wspólnie aplikowali na casting do wytwórni, wspólnie trenowali by ostatecznie zadebiutować jako EXO. Wraz z oficjalnym wejściem na rynek muzyczny, pojawiły się oczekiwania wytwórni wobec nich. Każdy odgrywał jakąś rolę na scenie. Suho był ciepłym wspierającym betą-liderem, Sehun był niczym model z wybiegu, Kai miał być chodzącą seks maszyną kuszącą swoją alfią aurą i rozpalającą do czerwoności przez monitor, Kyungsoo był cichym omegą ale jego urok osobisty był rozbrajający, natomiast on i Chanyeol zostali wplątani w pewien mały spektakl. Ich wspaniała przyjaźń za dobrze się sprzedawała, żeby CEO wytwórni tego nie podłapali i nie wykorzystywali. Doskonale wiedzieli jak działa fanserwis i nauczyli się jak mieszać fanom w głowie. I robili to cholernie realistycznie.

Od tego momentu minęło prawie 9 lat. Baekhyun od kiedy pamiętał, był pod opieką lekarzy kontrolujących jego hormony i cykl rozrodczy omegi. Wraz z Kyungsoo faszerowali się silnymi blokerami od prawie dekady. Nigdy nie pisnął niczego złego na przyjmowane farmaceutyki, bo myśl o przechodzeniu prawdziwej pełnej gorączki, wprawiał go mimowolnie w panikę. Nigdy nie był w związku, nigdy nie miał swojej własnej kochającej alfy, nigdy nie miał potrzeby by bawić się w 'omegowanie'. Blokery robiły swoje, czasami aż nazbyt dobrze.

You shine like the stars  |Chanbaek OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz