rodzial 𝟣

197 3 8
                                    

TERAŹNIEJSZOŚĆ

Obudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Była to Maya Beetroot, moja najlepsza przyjaciółka z podstawówki.

- Wstawaj leniu, wiesz która jest godzina?

- Co? Która niby?

- 8:07 zaspałeś. Baba z matmy się o ciebie wypytuje. Naprawdę musiałeś zaspać akurat w dzień poprawy? Stary, ty możesz nie zdać.- Nie wiedziałem czy się o mnie martwi, czy drwi ze mnie. Jej huśtawki humoru są powalone.

- Powiedz jej że później na przerwie do niej podejdę.

- A ty umiesz coś na tą poprawę? Czy miałeś zamiar 5 minut przed lekcją się nauczyć?

- Muszę kończyć. Do zobaczenia w szkole.- Powiedziałem szybko i rzuciłem swój telefon na poduszkę obok. No tak, pierdolona poprawka z matmy. Jak nie zdam, to matka mnie zabije. Wstaje z łóżka i podchodzę do szafy. Biorę jakieś przypadkowe dresy i czarny t-shirt. Jest wiosna więc zimno mi nie będzie. Rozglądam się za siebie i szukam swojego plecaka, ale nagle przypomina mi się że mama dała mi go do prania. Super. Nie mam w czym trzymać swoich książek. No cóż, pożyczę od May'i lub Caroliny. Carolina to moja druga przyjaciółka z podstawówki. Trzymaliśmy się we trójkę przez cały czas. Stało się tak że wszyscy dostaliśmy się do tego samego liceum. Schodzę do kuchni wziąć chociaż wodę i wychodzę z domu, zamykając je na górny zamek. Moi rodzice mają wrócić dopiero wieczorem, a siostra poleciała do Anglii na studia, więc nie chce mieć żadnej niespodzianki gdy wrócę do domu. Mam do szkoły mniej więcej 5 kilometrów, a autobus mam o godzinie 10. Więc pozostało mi iść spacerkiem z nadzieją że zdążę na następną lekcje. Chodzę tak bez przerwy wpatrując się przed siebie. Zapomniałem zabrać swoje słuchawki. No nic. Muszę przeżyć ten dzień bez piosenki ,,Ferarri'' od The Neighbourhood. Mam cały pokój zawalony ich plakatami. Nagle słyszę za sobą jakieś auto, z muzyką na maksa od Playboy Carti. Od razu domyślam się kto o tej godzinie może jechać tą drogą z tą muzyką.

- Takim tempem nigdy nie dojdziesz do szkoły.- Był to Tony. Tony Monet. Mój wróg. Czy on mnie śledził?- odwracam się w jego stronę, żeby na niego spojrzeć i odpowiedzieć, ale nagle mi przerywa.

- Idziesz do szkoły bez plecaka?- Zauważyłem że zaczął mi się przyglądać.

- Nie twoja sprawa, Monet. Odwal się ode mnie i lepiej zajmij się swoją siostrzyczką. Słyszałem że znowu się pokłóciliście i płakała całą noc. Jesteś z siebie dumny?- Wściekłem się. On zaczyna każdą kłótnie, a potem to ja, ja ją pocieszam. Każdy ma w nią wyjebane i to ja zawsze jestem przy niej. Ja.

- Dobra nie pierdol tylko wsiadaj.

- Co?

- No wsiadaj, na tyły. Dawaj szybko.- Co on planował? Chciał zabrać mnie do lasu i zakopać? Nie wiedziałem co powinienem zrobić. Ale Tony zmarszczył brwi i wiedziałem że skoro nie wsiądę z własnej woli, on zaciągnie mnie siłą. Podszedłem do drzwi i je otworzyłem, usiadłem na fotel. Przez chwilę jechaliśmy w ciszy, która mi całkowicie pasowała. Lecz on postanowił ją przerwać.


Pierwszy rozdział za mną!! Rozdziały będą krótkie, bo sama czytam książki i wiem że rozdziały najlepsze to są te najkrótsze. Może późniejsze będą dłuższe, kto wie? Mam nadzieję że się wam podobał i polecam czekać do końca historii Erica i Tonego. Buziak <33

Prestiż nie jest kluczem do miłości | ,,Rodzina Monet'' 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz